Powieść „Medea z wyspy ognia” to fenomenalne, wzruszające arcydzieło! Pani Magda Knedler uwiodła mnie swoim stylem prowadzenia opowieści już w pierwszym tomie, a w drugim potwierdziła swój ogromny talent!
Wokół trwa wojna a w środku historię zwykłych ludzi, problemy jednostek i społeczne. Głód, bieda, strach o swoje życie i najbliższych. „Wojna nigdy nie jest niczym dobrym, ale przynajmniej na chwilę zawiesza wszystkie głupie reguły”, „(...) ale na pewno czuć dużą potrzebę zmian” jak mówił Horst. „Świat istniał dalej. Mada nie wierzyła, że mógłby się zmienić”. Wszystko miało być inaczej, ale gdy Horst za namową Mady wyjeżdża do Przemyśla, jej życie się zmienia… Horst jakby zapadł się pod ziemię, gdzie się podział?
Mada jest zdruzgotana i w ciąży, co dodatkowo komplikuje jej położenie. Dobrze, że ma przy sobie Teresę. Służącą, która staje się jej współlokatorką. „Breslau coraz bardziej przypominało wyspę ognia”…
W życiu kobiet pojawia się Adam Traube i następuje diametralna zmiana… Z rozsądku, z wyboru najlepszej z możliwych opcji. A może los tak sprawił? Ach, co za cudowny mężczyzna: „zwierzył się, że chciałby lepszego świata. Sprawiedliwszego. (…) Takiego, w którym ludzie mają równe szanse i mogą się rozwijać, zamiast po prostu „znać swoje miejsce”. Takiego, w którym zauważy się, że kobieta wyposażona jest we własny rozum, umie go używać i nie trzeba ani za nią myśleć, ani za nią decydować”. Idealista… Mada wygrała los na loterii…
Miłość rodząca się niespiesznie, że zrozumienia i akceptacji, dostrzeżenia tego, co piękne i nieuchwytne. Otwarcie serca przez Madę bardzo utrudnione po kolejnym rozczarowaniu. A jednak się odważyła.... Odwaga, determinacja, by nawet w złych czasach sięgnąć po swoje własne marzenia. Mada to dla mnie symbol niezrównanej wciąż walki kobiety o swoje ambicje i spełnianie marzeń. Kobieta, która jest wzorem do naśladowania. Mimo swoich własnych lęków i wszystkich przeciwności losu nigdy się nie poddaje! Rola Mady - Mamą dla Gali bardzo mnie wzrusza. Przy tak wspaniałym, wspierającym mężczyźnie, z dobrocią serca również Mady dostajemy obraz szczęśliwego związku opartego na zaufaniu, szacunku, wzajemności a później i miłości…
Magda Knedler snuje swoją opowieść w sposób czarujący, zniewalający. Scena po scenie poznajemy realia świata w czasie Pierwszej Wojny Światowej: problemy polityczne, gospodarcze, społeczne i kulturalne. Z wdzięcznością patrzę na trudy codziennego życia i tego, o co i dla mnie walczyły te kobiety. Ich siła dodaje mi odwagi i czuję ten wiatr w swoich skrzydłach, by nie zaprzepaścić tego wszystkiego, z czego cieszę się dzisiaj: realizacji własnego pomysłu na swoje własne życie i niezależność od męża… Dziękuję Pani Magdo za historię pięknej solidarności kobiet pomiędzy sobą i miłości tej prawdziwej…
Czytajcie. Polecam
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Zwierciadło.
#reklama