PRZECIWIEŃSTWA SIĘ PRZYCIĄGAJĄ…Coś w tym jest nieprawdaż :)
Woda i ogień. Rozsądek i Serce .
Czwarta i finałowa książka z serii Sexy Bastard o uwodzicielskich mężczyznach, którym ciężko się oprzeć :) Jestem bardzo tym faktem niepocieszona. Każdy tom serwował mi przyjemną opowieść kończącą się happy endem. A teraz nieubłaganie nadszedł czas zakończenia tej niesamowicie gorącej serii. Nie mogę sobie znaleźć miejsca. To koniec! A tak bardzo liczyłam, że będzie mi dane poznać historię Parkera! Jednak tak się nie stanie. :(
Uwodzą, rozbudzają zmysły… Tacy są mężczyźni wykreowani w powieściach Eve Jagger.
Z poprzednimi książkami serii spędziłam bardzo miło czas i mimo, że są one dość schematyczne, wyróżniają się pośród innych erotyków. Z tą częścią i niestety ostatnią nie było inaczej. Czytałam ją z ogromną przyjemnością, a nawet pokuszę się o stwierdzenie, że jest to najlepszy tom z całego cyklu.
Teraz chciałabym się skupić na tym co najważniejsze. Czy tytułowy "Jackson" udźwignął poziom swoich poprzedniczek i go podtrzymał do samego końca serii? Uważam,że jest to perfekcyjne zakończenie, doskonale spełnia swoje zadanie względem poprzednich książek, podczas czytania książko-holik jest usatysfakcjonowany lekturą. Przyjemnie się ją czyta. Choć można odczuć lekki niedosyt.
Co mnie najbardziej zaskoczyło podczas lektury tej książki, to to, że jej fabuła była tak realna i genialnie stworzona, że nawet nie odczuwałam tego, że jest to czysta fikcja. Czułam jakby ta historia działa się Tu i Teraz. Podobnie było z poprzednimi częściami. w każdej części, jak i w tej zauważyłam, że autorka bardzo ją upiększa literacko. I to jest naprawdę genialne. Wróćmy jednak do bohaterów tej części, czyli Jacksona i Skylar, którzy zostali wykreowani przez Eve na nieidealnych, nieperfekcyjny, nie kryształowych. Nieidealizowane były też ich historie. Co bardzo sobie cenię w książkach. Własnie dzięki takich upiększeniom, czytelnikowi jest o wiele prościej z nimi się utożsamić. Nie ukrywam, że bardzo przypadło mi do gustu, piękne przesłanie książki. Lecz WAM go nie zdradzę, bo jest on bardzo ważnym atutem całej powieści. Dla mnie nie małym zaskoczeniem była znakomicie zarysowana puenta.
Czy więź o magnetycznie- silnej sile jaka jest między szaloną, roztrzepaną kobietą a ułożonym, spokojnym architektem przerodzi się w głębokie uczucie, które zaowocuje poważna relacją niż tylko będzie to przelotny romans?
Jak dobrze wiemy, każde przeciwieństwa się przyciągają. Jednak, czy te przeciwieństwa jakimi są główni bohaterowie, są w stanie stworzyć prawdziwy, poważny i odpowiedzialny związek?
Jakie okropieństwa spotkały w przeszłości Skylar, że popada w paranoję planując swoją przyszłość, ogromna wagę przywiązuje do teraźniejszości i dobrej zabawy?
Przyznam się szczerze, że Jackson okazał się niezłym ziółkiem z całej ekipy Sexy Bastards. Z jednej strony, poważny i profesjonalny pan architekt z zaplanowaną krok po kroku przyszłością oraz stworzona przez siebie listą cech jaka powinna być jego wymarzona, przyszła żona. Natomiast z drugiej strony Jackson to całkiem zajefajny facet. Jackson potrafi być spontaniczny, działa, a nie analizuje, nawet pozwala sobie na to by ponieść się uczuciom, emocjom. Jednak ta druga strona objawia się tylko wtedy, gdy na horyzoncie pojawia się piękna Skylar. No, co tu dużo mówić, gdyż ta piękna dziewczyna jest po prostu wulkanem pozytywnej energii, czasem zwariowana, a jej śliczna główka to kuźnia szalonych pomysłów. Jak dobrze wiemy pierwotnym fundamentem całej serii są Seksowni Dranie, po których na pierwszy rzut oka wiemy czego możemy się po nich spodziewać. W przypadku Jacksona mogłabym się pokusić o stwierdzenie jego uosobienia jako "cicha woda brzegi rwie". Moim zdaniem w Jacksonie zaszła wielka zmiana na lepsze. Właśnie ta jego przemiana urzekła moje czytelnicze serce. On i Skylar stali się moimi ulubieńcami z całej serii Seksownych Drani.
To by było na tyle, jeśli chodzi o męska postać tej powieści... Teraz chciałabym się skupić na postaci żeńskiej i piękniejszej tej powieści, czyli Skylar.... Jeśli chodzi o nią, to nie ukrywam, że nie jest zbyt, a nawet wcale za kolorowo. Wraz z lektura pierwszych rozdziałów, które rozpaliły ogień sympatii do tej szalonej dziewczyny, z każdym kolejnym rozdziałem ogień tej sympatii stawał się coraz mniejszy.- Dlaczego?- A no dlatego, że jednak charakter dziewczyny, jak i w jej ciągłych obawach, które moim zdaniem , były nad wyraz wyolbrzymione przez samą bohaterkę. do tego wszystkiego musimy dodać straszna przeszłość, która nie daje spokoju naszej bohaterki. To wszystko decydowało jej charakterze, jak i było na pierwszym planie. To właśnie charakter Sky nie za bardzo mi się spodobał. Lecz strasznie przypadło mi do gustu, to jaki dziewczyna miała wpływ na samego Jacksona. to było naprawdę dobre. Jednak miała przeczucie, że oni jednak do siebie nie pasują, gdy coraz bardziej zagłębiałam się w książkę. Jednak to tylko przeczucie.
Ogromne wrażenie zrobili na mnie główni bohaterowie, których po prostu pokochałam. Mimo że, Sky została przedstawiona przez autorkę, jako dziewczyna, która jest spontaniczna i cieszy się życiem tu i teraz. Po prostu żyje chwilą. Miałam takie momenty, w których zachodziłam w głowę, czy to jest właściwe posunięcie autorki, jeśli chodzi o bohaterkę. Czy ta jej zbytnia spontaniczność nie jest za bardzo wymuszona i lekko naciągana. To mnie najbardziej przerażało. Lecz moje złe domysły i spostrzeżenia, szybko zostały obalone. Gdyż główna bohaterka okazuje się być niesamowicie naturalna. Nasz Jackson jest jej totalnym przeciwieństwem. Jack jest osobą, która jest skrupulatna, wręcz pedantyczna. Wszystko musi zaplanować, podporządkować. Jest osobą, która nienawidzi podejmować czegoś pochopnie, by później tego nie żałować. A co w tym najlepszego, to to, że nie jest on w ogóle przy tym irytującym osłem. kompletnie nie widać po nim, że zgrywa nadętego ważniaka. On po prostu chce być odpowiedzialnym mężczyzną.
Niesamowite wrażenie zrobiło na mnie to jak autorka ukazała Jacksona i Skylar, którzy wspólnie spędzając ze sobą czas i lepiej się poznając. Okazało się naprawdę mocny fundamentem książki. Owszem ich relacja wzmacniała się i budowała się, doskonale mi znana metodą " małych kroczków". Faktycznie ich relacja przeradza się w coś więcej. I jest niezwykle rumiana. ( mam na myśli uczucia, emocje, a nie kontakt cielesny). Kolejnym ważnym fundamentem jest napiętnowanie, które uczyniło naszych bohaterów takimi, jakimi są i pokazuje jak ciężka drogę musieli pokonać by stać się lepszymi ludźmi. Trudna przeszłość to niezwykle ciężki do wydźwignięcia bagaż emocjonalny.
Teraz trochę o akcji i stylu. Otóż język jest prosty,a styl szalenie wciągający, to wszystko mieliśmy już w poprzednich częściach. Natomiast "Jacksona", czyta się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Błyskawicznie i przyjemnie. Autorka poszła na całość i zakończyła hucznie tę serię- przy okazji pozostając wierna boskiemu romantyzmowi, lecz dodając od siebie niewielka ilość cierpienia.
Eve Jagger naprawdę stworzyła, fenomenalna, nietuzinkową historie, która jest dopełnieniem całej serii. Wykreowała niesamowicie przekonywujących bohaterów, których nie da się nie pokochać. Nie sposób się nie zgodzić z tym, że Jackson, jak i Skylar, mają bardzo bolesną przeszłość, to ona ukształtowała ich podejście do życia. Ciężki bagaż doświadczeń jest piętnem, ich skrajne postawy to w rzeczywistości mechanizmy obronne. Strach stanowi nieodłączny element ich codzienności, nawet jeśli się do tego nie przyznają. Gdy mimo wszelkich różnic zaczynają się wzajemnie przyciągać, powoli odsłaniają swoje prawdziwe oblicze, ściągają maski. Ta wyjątkowa więź między nimi to forma ucieczki, wyzwolenia. Kibicowałam im całym sercem, bolesne wspomnienia Skylar wzruszały mnie do łez, jednak nie potrafiłam przewidzieć, czy tak potężne przeciwieństwa będą w stanie stworzyć coś głębszego, relację na całe życie.
Akcja jaka rozgrywa się na kartkach powieści jest niesłychanie wartka, dlatego pochłania się ją błyskawicznie i z zapartym tchem. Nie zabrakło tu niespodziewanych zwrotów, autorka wielokrotnie zaskakuje czytelnika, wprowadza go w osłupienie. Nierzadko, gdy wszystko zaczynało układać się po mojej myśli, otrzymywałam prawdziwy cios prosto w serce. W trakcie lektury wylałam sporo łez, ale i nie zabrakło niekontrolowanych wybuchów śmiechu, dlatego uważam, iż jest to idealna, w pełni satysfakcjonująca mieszanka doznań.
Przyznam, że będzie mi brakować Seksownych Drani. Jackson jest według mnie idealnym zakończeniem serii, które nie powinno nikogo zawieść. Historia zawarta w ostatnim tomie jest niezwykle wzruszająca i pouczająca. Polecam Wam nie tylko tę książkę, ale cały cykl. Trzeba przyznać, że jest to prawdziwa mieszanka wybuchowa. Koniecznie przeczytajcie!!!!