SŁOWEM WSTĘPU
Autor kolejny raz zapuszcza się w odmęty dubajskiego życia – tym razem pod lupę został wzięty świat modelek, jak zwykło się mówić na dubajskie prostytutki. Modelki z Dubaju Marcina Margielewskiego to szósta już książka autora, ale pierwsza z serii o niewolnikach. Niestety, inaczej tych biednych dziewczyn nazwać nie można – są wykupowane od „pośrednika” i sprzedawane alfonsom do burdeli. Jak tam trafiają? I czy zawsze padają ofiarą oszustwa?
MARCIN MARGIELEWSKI MODELKI Z DUBAJU – CO TYM RAZEM?
Monika, główna bohaterka reportażu, przez trzy lata żyła na wygnaniu, z dala od domu. Znalazła się tam niby przypadkiem, niby celowo – pewne jest natomiast to, że świadomie wyjechała do Dubaju. Nie każda dziewczyna jednak wie, co ją czeka, kiedy proponowany jest jej modeling i zawrotne sumy proponowane za poszczególne kontrakty. Każda z nich zaślepiona jest ogromnymi pieniędzmi, szansą na wyrwanie się z małej wioski albo biednej rodziny i pomoc swoim najbliższym. Niektóre widzą w tym również szanse na życie jak z bajki – niejedna marzy o poślubieniu arabskiego księcia i kiedy tylko „książę” napisze do danej dziewczyny na Instagramie, są w stanie rzucić wszystko i wyjechać na drugi koniec świata. Czym się kierują? Tego nie wie nikt. Naiwność i bujanie z głową w chmurach przesłania im myślenie zdroworozsądkowe, wszelkie rady koleżanek są na nic, bo przecież „książę szukał właśnie mnie”. Na miejscu, kiedy trafiają już do poszczególnych burdeli, z intratnych kontraktów i ogromu pieniędzy pozostaje wstyd i przerażenie, czy dożyje się następnego dnia. Pomoc rodzinie zamienia się w brak kontaktu i wyrzuty sumienia, że przecież nie tak miało być. Niestety, często jest za późno na wycofanie się i wymarzony modeling kończy się rozkładaniem nóg każdego wieczora. Jakie są szanse na „wykupienie” od swojego „właściciela”? Czy w ogóle są jakiekolwiek? Czy którakolwiek z dziewczyn wróciła do swojego poprzedniego życia? Niestety nie…
WRAŻENIA
Jestem świadoma tego, że o patologiach wielu turystycznych miejsc można napisać niejedną książkę. Sopot i słynna już Zatoka Sztuki to kolejne miejsce, które doczekało się książki i wiem, że nie tylko tam dzieje się krzywda. Po serii książek Marcina Margielewskiego nie wyobrażam sobie pojechać do Dubaju. Nie potrafiłabym cieszyć się tym – na pewno – pięknym miejscem i zabytkami, kiedy wiem, co dzieje się w bogatych hotelach i na przedmieściach, gdzie więzione i gwałcone są setki dziewczyn i kobiet. Książki autora są przestrogą dla niejednej dziewczyny marzącej o wielkim świecie, nie tylko w modelingu. Zastanawia mnie tylko jeden fakt – dlaczego jesteśmy tak naiwne? Dlaczego niejedna z nas, gdy dostanie wiadomość od arabskiego „księcia” wierzy w jego szczere intencje i nagłą, wielką miłość? Dlaczego nie zapala nam się lampka, że coś tu jest nie tak i coś tu śmierdzi? Chciałabym powiedzieć, że to tylko wina handlarzy ludźmi, którzy porywają niewinne i nieświadomie dziewczyny. Niestety, w wielu przypadkach to decyzja ich samych, które albo są w stanie zrobić wszystko dla pieniędzy albo są tak zdesperowane i słabe, że lgną do każdego męskiego zainteresowania. Obie sytuacje są smutne i tragiczne w skutkach oraz wymagają głębszego zastanowienia…