"Tak miało być" opowiada historię dziewiętnastoletniej Anny, która odkąd tylko pamięta, jest zakochana w piętnaście lat starszym od niej Evanie. Desperacko próbuje zwrócić na siebie jego uwagę, lecz bezskutecznie. Evanowi pochlebia jej zainteresowanie, ale uważa on, że Anna jest za młoda na poważny związek.
Kiedy dziewczyna oznajmia mu, że przejrzała na oczy i chce wziąć ślub z innym mężczyzną, Evan zamiast ulgi czuje pustkę...
Czy Annie i Evanowi uda się uniknąć popełnienia życiowych błędów?
Co tak naprawdę jest powodem tego, że mężczyzna nie dopuszcza do siebie Anny?
"Anna zamknęła za nim drzwi i rozpłakała się. Wiedziała już na pewno, że Evanowi na niej nie zależy. Gdyby było inaczej, nie potraktowałby jej w taki sposób. A najgorsza z tego wszystkiego była świadomość, że sama dała mu na to przyzwolenie."
Powieść ta jest bardziej z gatunku harlequin. Przyznaję, przeczytałam ich kilka w swoim życiu, ale jakoś nie ciągnie mnie do nich specjalnie. Na "Tak miało być" trafiłam przypadkowo, kiedy wędrowałam między regałami w miejskiej bibliotece. Mimo swojego pochodzenia, opis zachęcił mnie na tyle, abym postanowiła ją wypożyczyć. Nie żałuję, że to zrobiłam, bo powieść była dość... ciekawa, że tak to ujmę.
Harlequiny mają to do siebie, że czyta się je bardzo szybko. Są one po prostu małe rozmiarowo i cienkie. Tę pozycję przeczytałam w niespełna kilka godzin.
Nachalność z jaką Anna przystawiała się do Evana była wręcz odpychająca. Kiedy podczas przyjęcia, które wydała jej matka, przyprowadzając swoją eks partnerkę dał jej jasno do zrozumienia, że ma się od niego odczepić, dziewczyna postanowiła wreszcie odpuścić. Jednak wtedy Evan pożałował tego, co zrobił, ponieważ zaczęło brakować mu zainteresowania ze strony Anny. Wciąż jednak robił jej na złość i pokazywał się wszędzie ze swoją eks. Wtedy dziewczyna postanowiła wyjść za innego, a Evan po raz kolejny poczuł ukłucie w sercu. I tak przez ponad połowę książki toczyli błędne koło, co było niezmiernie irytujące. Zakończenie było aż nadto do przewidzenia, jak w każdym przeciętnym harlequinie.
Czasem lubię jednak, dla odmiany, sięgnąć po taki typowy romans, zasiadając wieczorem na fotelu z kubkiem gorącej herbaty. Jest to dość... odprężające.
Jeżeli ktoś jest fanem takich krótkich miłosnych opowieści, to "Tak miało być" nadaje się dla niego idealnie. Do tego wszystkiego książka zawiera dość sporo erotycznych fantazji obojga bohaterów, co dla niektórych czytelników może być ogromną zaletą.
Powieść została pierwotnie wydana przez Wydawnictwo Harlequin Enterprises, lecz pod nazwą "Apetyt na mężczyznę", także można się spotkać i z tą wersją.
OCENA: 6/10