„ Najlepiej spłacić dług czyimś kosztem (…) Bo cudza krzywda nie boli i niedrogo wychodzi. „
Ukrywanie prawdy o kimś, kogo ona dotyczy a zwłaszcza informacji o pochodzeniu, rodzicach to zazwyczaj ogranicza wiedzę o jego tożsamości. Czasem tajemnice same dochodzą do głosu, wbrew interesowi skrywających je ludzi. Przeszłość powraca, a każde kłamstwo prędzej czy później wychodzi na jaw. Często kieruje tym przypadek i tajemnice przestają być tajemnicami. Nagle znaleziony podczas remontu dokument tłumaczy wiele sytuacji minionych zdarzeń czy zachowań.
Powieścią „ Mam chusteczkę haftowaną „ Hanna Greń otwiera nowy cykl kryminalny
„ Śmiertelne wyliczanki „ Głównymi bohaterami książki są Eliza Rogowska, inspektor Konstanty Nakański i podkomisarz Mariola Konieczna. Kto zna poprzednie książki autorki ten doskonale wie, czego może oczekiwać i się nie zawiedzie, bo Hanna Greń ma swój styl, który można łatwo rozpoznać w historiach wychodzących spod jej pióra, potrafi bowiem doskonale łączyć wątki kryminalne z obyczajowymi. Moje niekłamane zainteresowanie wzbudził intrygujący prolog. Jak na przyzwoity kryminał przystało wszystko zaczyna się od trupa. Lecz póki, co prowadzący sprawę zabójstwa Aspirant Konstanty Nakański rozwiązania sprawy nie widzi, bo nie potrafi znaleźć motywów zabójstwa młodego mężczyzny. Jedynym tropem jest znaleziona na miejscu zbrodni chusteczka z wyhaftowanym monogramem.
Eliza Rogowska całe życie zastanawiała się skąd wzięła się niechęć ojca do jej śpiewu, dlaczego zabronił jej studiować, przekonał by nie pracowała. Kontrolował jej życie do tego stopnia, że wybrał jej nawet kandydata na męża. Natomiast matka w tajemnicy przed mężem pomagała córce w realizacji marzeń, w studiach i doskonaleniu śpiewu. Po śmierci rodziców dziewczyna przeżyła prawdziwy szok, gdyż okazało się, jak wiele tajemnic przed nią ukrywali. Musi dociec prawdy o swoim pochodzeniu a jednocześnie uporządkować sprawy związane z majątkiem.
Niespodziewanie losy Konstantego i Elizy zaczynają się łączyć. Szybko okaże się, że odpowiedzi, których szukają mają wspólny mianownik. Tajemnicza, i jak się okazuje dramatyczna przeszłość dziewczyny i aktualne śledztwo Nakańskiego przeplatające się z tym, które prowadzi na własną rękę próbując dowiedzieć się, kto w przeszłości zamordował jego ojca, do dopiero początek historii.
„ Mam chusteczkę haftowaną „ to nie tylko wciągający kryminał, ale powieść poruszająca wiele wątków obyczajowych, stanowiąca również odzwierciedlenie sytuacji społeczno – gospodarczej kraju. Idealna dla relaksu i odprężenia na dwa wieczory dla tych, co lubią by było lekko i przyjemnie, a momentami brutalnie. Jeśli ktoś woli ambitniejszą literaturę i będzie w niej szukał głębokiej i skrupulatnej analizy psychologicznej oraz wartkiej akcji to w tej książce tego nie znajdzie. Swobodne i zabarwione nutką ironii dialogi to niewątpliwie plus tej powieści, natomiast irytowała mnie nadmierna wulgarność oraz maniera autorki do używania słowa, „ bowiem”, w co drugim zdaniu. Na pochwałę za to zasługuje przygotowanie merytoryczne autorki w dziedzinie kryminalistyki, gdzie zapewne wykorzystała wiedzę swojego męża, byłego policjanta.
Polecam ta książka wciąga i dostarcza rozrywki.
„ Żeby przestępczość zginęła a ludzie żyli bezpiecznie. „