Jest to moja pierwsza książka Pani Szafrańskiej. Jej twórczość znam z opowiadań w Antologiach. Był to udany pierwszy raz. Książkę wręcz połknęłam, taka ciekawa, a zarazem smutna była to historia.
Osiemnastoletni Aleks wraz z mamą przeprowadza się do Biedruska. Mają rozpocząć nowe życie. Chłopak się go obawia, ponieważ walczy on z chorobą psychiczną. Jego mama za wszelką cenę chce by jej syn był normalny, by inni ludzie postrzegali go jako zwykłego chłopaka. Jego historia jest bardzo smutna, ale daje nadzieję. Równolegle zapoznajemy się z historią siedemnastoletniej dziewczyny - Julii. Dziewczyna z kolei ma problem w rodzinie. Ojciec alkoholik znęca się nad swoją rodziną. Julia nie jest przebojową dziewczyną, jest bardzo empatyczną młodą kobietą. Stale pomaga innym. Jest to jej ucieczką od domowego życia. Ma przyjaciół, chłopaka, którzy są jednak zbyt zakochani w sobie, by zauważyć problem koleżanki. Jedynie Aleks staje się dla niej kimś w rodzaju leku na całe zło. Tym samym staje się sama dziewczyna dla chłopaka. Jest jednak tajemnica w życiu Aleksa, która może doprowadzić do katastrofy w życiu obojga młodych ludzi. Czy ujrzy ona światło dzienne?
Ta historia była wspaniała. Mimo smutku, tajemnic które mnie intrygowały, była w tej książce nadzieja. Bohaterami byli młodzi ludzie, których życie nie oszczędziło i postawiło na swojej drodze wielkie problemy, które wydają się nie do pokonania. To nie była zwykła historia o zakazanej miłości młodych ludzi. Mieliśmy tutaj chorobę psychiczną młodego chłopaka. Mogliśmy zobaczyć jak z nią walczy lub się jej poddaje. Autorka prócz tego problemu pokazała również inny - przemoc domową i brak reakcji na nią. Julia nie oczekiwała pomocy, sama niosła ją innym. Jej przyjaciółka domyśliła, że życiem Julii rządzi przemoc i strach. Nic jednak z tym nie zrobiła. Tak jak i nic nie robiła mama młodej dziewczyny. Dołująca była bierność innych ludzi na krzywdę. Dopiero Aleks wszystko zaczął zmieniać w życiu Julii. I tutaj mieliśmy pierwsze światło w tunelu. Autorka pokazała jak rozwijała się ich relacja, było to pięknie napisane. Aż ukazała mi się pewna tajemnica, którą próbowałam rozgryźć i zrozumieć. Na kartach tej powieści nie dostaje się rozwiązania na talerzu. Przeszłość jest stopniowo odkrywana, a wraz z nią skrzętnie skrywana przez najbliższych tajemnica. Wszystko ma swój czas. Koniec książki to niesamowity zwrot akcji, pokazujący walkę o drugiego człowieka. Walkę o normalność syna, kosztem wszystkiego. Jak i walkę o miłość. Serio, zakończenie poruszyło mnie dogłębnie. Ciężko było nie uronić łzy. Ta książka jest pełna emocji. Polecam serdecznie!