Jako miłośnik serii z komisarzem Montalbano w roli głównej, rzuciłem się z niecierpliwością na niedawno wydaną kolejną książkę cyklu z sycylijskim policjantem. W tym tomie Montalbano musi się zmierzyć z zagadką morderstwa mężczyzny znalezionego na budowie wodociągu, która to budowa tonie po prostu w błocie.
W ogóle cała książka przesiąknięta jest błotem i brudem, nie tylko fizycznym, ale też moralnym, pisze Camilleri: „błoto przeniknęło do krwiobiegu, stało się jego integralną częścią. Błoto korupcji, łapówek, lipnych odszkodowań, oszustw podatkowych, przekrętów, fałszowania bilansów, prania pieniędzy, rajów podatkowych, bunga bunga...” Nawet morze tonie w brudzie: „Sztormowe fale minionych dni wyniosły na brzeg długie i szerokie pasmo śmieci. Plastikowe worki i butelki, różnego typu opakowania, rozwalone buty, stare opony, pudełka, kanistry, wszystko spiętrzone w szarawej pianie, która nie tylko przypominała błoto, ale też okropnie cuchnęła. Śmierdziała zgnilizną, zepsuciem, śmiercią...”
A cała intryga kryminalna pełna jest fałszywych tropów, jakiś demiurg układa dosyć przemyślny plan sugerujący, że morderstwo było związane ze zdradą małżeńską, ale nie te numery z Montalbano! Nasz komisarz odkrywa drugie dno sprawy, oczywiście w morderstwo zamieszane są mafijne rody Sinagra i Cuffaro, które od lat trzęsą okolicą i kontrolują lokalne rynki. No cóż samo życie, sycylijskie życie przesiąknięte brudem moralnym. Muszę powiedzieć, że intryga kryminalna jest ciekawa, co nie jest regułą w książkach Camilleri.
Jeśli zaś chodzi o kulinaria zawsze ważne w książkach Camilleri, to w tej książce jest skromnie: sałatka z owoców morza, roladki z miecznika, spaghetti w czarnym sosie z kałamarnic.
Pojawiają się też w książce smakowite postacie współpracowników komisarza: szczególarza Fazio, półgłówka Catarelli i Mimi Augello, zastępcy Montalbano. Tu ciekawy smaczek, w pewnym momencie Montalbano przeprasza Mimi Augello, a ten zdumiony mówi: „Próbuję się otrząsnąć z szoku. Wiesz, tak rzadko mnie za coś przepraszasz, że nawet trzęsienie ziemi nie robi na mnie takiego wrażenia.” Mamy jeszcze wątek z Livią, wieczną narzeczoną Montalbano, która nie może się otrząsnąć po śmierci Francois, kto czytał poprzednie tomy z serii, wie, o co chodzi.
To jedna z lepszych książek w serii z Montalbano, miło mi, że mój ulubiony pisarz wrócił do lepszej formy.