Zgiń, przepadnij recenzja

Kumulacja pecha

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @gala26 ·4 minuty
2022-04-13
Skomentuj
30 Polubień
[…]"w życiu każdego człowieka przychodzi taka chwila, gdy ma się ochotę wyrywać włosy sobie lub komuś, wyć do księżyca albo pospolicie wpaść w histerię".

Autorki książki "Zgiń, przepadnij", raczej przedstawiać nie muszę, bo jest doskonale znana czytelnikom ze sporej ilości komedii kryminalnych, które ma w swoim dorobku.
Zawsze czytanie książek Pani Olgi, wywołuje u mnie uśmiech na twarzy, a w ich lekturze znajduję odprężenie po trudnym, zabieganym dniu. Zwłaszcza teraz, gdy otaczają nas przeważnie przygnębiające informacje, trzeba, chociaż czasami zafundować sobie lekką i nieskomplikowaną rozrywkę na poprawę humoru. Najnowsza historia o dziewczynie przynoszącej pecha, doskonale się do tego nadaje. Tak, tak, nie ona ma pecha. Tekla, go przynosi, przynajmniej wszyscy tak uważają. Jak jest naprawdę, trzeba przeczytać książkę, "Zgiń, przepadnij", żeby się tego dowiedzieć.

Nie pierwszy raz przekonałam się, że powieści Olgi Rudnickiej cechują się niebanalnymi pomysłami na fabułę, dobrą intrygą kryminalną z sarkastycznymi i pełnymi czarnego humoru dialogami. Kolejny raz autorka udowodniła, że potrafi pisać wyborne komedie kryminalne, by czytelnik z wielkim zainteresowaniem pochłaniał książkę od początku do końca. A teraz jeżeli macie skwaszony humor, sięgnijcie po najnowszą powieść Rudnickiej. Na pewno to nie będzie pechowe spotkanie, a poprawa humoru gwarantowana.

Jak tu nie mieć pecha, skoro od trzydziestu trzech lat mieszka się z zabobonną rodzicielką, która wierzy we wszystkie przesądy świata. Jak tu żyć, gdy wszyscy włącznie z całą rodziną wierzą, że przynosi się pecha. Tekla pozornie w to nie wierzy, ale nosi ze sobą wór różnego rodzaju amuletów. Kumulacja pecha następuje w dniu, gdy traci jednocześnie pracę, narzeczonego i najlepszą przyjaciółkę. Cała wieś wierzy, że Tekla przyciąga pecha niczym magnes i jest powodem każdego nieszczęścia, które kogokolwiek spotyka. Wszyscy spluwają na jej widok i omijają szerokim łukiem. Dziewczyna czuje się nieszczęśliwa i uważa, że życie ukarało ją najpierw imieniem, które miało brzmieć Telimena, a została Teklą tylko dlatego, że jakaś urzędniczka się pomyliła, a potem rodzicami, którzy zamiast walczyć z tym przesądem, jeszcze ją w tym umacniali. Żeby zejść z oczu rozsierdzonym mieszkańcom wsi, Tekla wyprowadza się do Dominiki, swojej kuzynki, która nie może uwierzyć, w to by współcześni ludzie uzależniali swoje życie od wiary w przesądy. Opowiadania Tekli o przypadkach wszelkiej maści, przyprawiają ją o salwy śmiechu. Niestety dobry humor Dominiki szybko się ulatnia niczym powietrze z przebitego balonika, gdy okazuje się, że bilet na lot do Hiszpanii, gdzie miała otrzymać wymarzoną pracę, przepadł gdzieś w systemie. Na domiar złego w bagażniku samochodu zamiast walizki z rzeczami, dziewczyny znajdują…trupa. Od tego momentu akcja przyśpiesza, a przygody dziewczyn staną się wręcz absurdalne.

Wątek kryminalny w fabule jest raczej poboczny, bo historia skupia się głównie na tym, jak pozbyć się pecha przy pomocy różnych amuletów, zaklęć i innych rytuałów, które tylko coraz bardziej komplikują życie bohaterkom.
Zabawne wątki zgrabnie łączą się tu z tymi poważnymi. Wszystkie postacie występujące w powieści są przerysowane i groteskowe, może jedynie kreacja głównej bohaterki jest inna, bo pomimo zaszczepionej przez matkę wiary w przesądy, potrafi ona zachować zimną krew i trzeźwy osąd sytuacji. Od samego początku bardzo ją polubiłam i liczyłam na to, że uda jej się w końcu pozbyć łatki osoby przynoszącej pecha. Cała reszta bohaterów, to plejada zabawnych, karykaturalnych postaci, których poziom inteligencji pozostawia wiele do życzenia, ale taki zabieg jest zamierzony przez autorkę. Wyborny humor i doskonale skonstruowana fabuła tylko potwierdzają kunszt pisarski Olgi Rudnickiej, bo by tak formułować swoje myśli, trzeba mieć niezwykłe poczucie humoru i cechować się nieprzeciętną spostrzegawczością.

Podsumowując, to co przytrafiło się Tekli, może wcale nie było pechem. Po co jej taka praca, gdzie nikt nie darzył jej zaufaniem, po co narzeczony, który nie potrafił dotrzymać jej wierności, po co przyjaciółka, która nie była wobec niej lojalna ? A w końcowym efekcie zamieszkanie z dala od rodziny, znacznie poprawiło jej relacje z matką. Oceniając historię z boku, pecha raczej miała Dominika, bo to jej przydarzyły się te wszystkie absurdalne sytuacje, a czy to było winą Tekli?

Długo można by było pisać o tym, kto, kogo i dlaczego. Najważniejsze jednak jest to, że lektura książki miała ogromny wpływ na poprawę mojego humoru. To nic, że jest to historia chwilami ocierająca się o groteskę i absurd, ale właśnie dlatego jest taka zabawna. Muszę przyznać, że autorka zaimponowała mi swoją wiedzą na temat zabobonów, które nadal tkwią w katolickim skądinąd społeczeństwie. Przede wszystkim, że jest ich aż tyle, o niektórych słyszałam, o innych nie. W swoim życiu miałam też do czynienia z ludźmi, którzy przesądami potrafili zatruć życie sobie i innym. Pilnowanie tego co można a czego nie, przyprawiało ich jedynie o ból głowy i nie sądzę, że wynikało z tego coś dobrego. Cała powieść napisana lekkim językiem, z dużym poczuciem humoru ze wspaniałymi dowcipnymi dialogami. Właśnie to ogromne poczucie humoru autorki sprawiło, że nawet makabryczne występy Krawca nie zrobiły na mnie wrażenia, a wprost przeciwnie, te humorystyczne opisy jego profesji, powodowały, że chwilami trudno mi było się nie uśmiechnąć. Olga Rudnicka kolejny raz zaimponowała mi sposobem narracji, stworzeniem nietuzinkowych postaci i zagadką kryminalną, gdzie na koniec zostawiła pewne ale. Jest pewne, że Tekla wróci, czy jej pech również, pewnie przekonamy się o tym w kolejnej części.

„Szklanka do połowy pełna oznacza tylko tyle, że ktoś wyżłopał już połowę”.

Książkę przeczytałam dzięki współpracy z Prószyński i S-ka





Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-04-10
× 30 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zgiń, przepadnij
Zgiń, przepadnij
Olga Rudnicka
7.5/10
Cykl: Zezowate szczęście Tekli, tom 1

Od najmłodszych lat Tekli towarzyszy pech. Nie wiadomo, czy to klątwa, czy też fatalne zrządzenie losu, ale nieszczęście dopada też każdego, kto się z nią zetknie, a przynajmniej taka opinia krąży w ...

Komentarze
Zgiń, przepadnij
Zgiń, przepadnij
Olga Rudnicka
7.5/10
Cykl: Zezowate szczęście Tekli, tom 1
Od najmłodszych lat Tekli towarzyszy pech. Nie wiadomo, czy to klątwa, czy też fatalne zrządzenie losu, ale nieszczęście dopada też każdego, kto się z nią zetknie, a przynajmniej taka opinia krąży w ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Olga Rudnicka to autorka, której jak myślę nikomu nie trzeba przedstawiać. Ja osobiści sięgam chętnie po książki autorki, ale przyznaję, że wszystkich nie przeczytałam , a to z tej prozaicznej przycz...

@rudemysli71 @rudemysli71

Po książki pani Olgi Rudnickiej sięgam od czasu gdy poznałam serię "Natalii 5" a może nawet wcześniej, przeczytałam chyba wszystkie jej kryminałki, ostatnia seria z byłą bibliotekarką Matyldą Dominic...

@maciejek7 @maciejek7

Pozostałe recenzje @gala26

Walka
W zawierusze wojny

𝐵ó𝑔 𝑑𝑎𝑗𝑒 𝑛𝑎𝑚 𝑟𝑜𝑑𝑧𝑖𝑐ó𝑤, 𝑏𝑦 𝑛𝑎𝑠 𝑤𝑦𝑐ℎ𝑜𝑤𝑎𝑙𝑖, 𝑑𝑎𝑐ℎ 𝑛𝑎𝑑 𝑔ł𝑜𝑤ą, 𝑏𝑦ś𝑚𝑦 𝑚𝑖𝑒𝑙𝑖 𝑔𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑚𝑖𝑒𝑠𝑧𝑘𝑎ć 𝑖 𝑑𝑜𝑘ą𝑑 𝑤𝑟𝑎𝑐𝑎ć , 𝑖 𝑂𝑗𝑐𝑧𝑦𝑧𝑛ę, 𝑔𝑑𝑧𝑖𝑒 ż𝑦𝑗𝑒𝑚𝑦 𝑧 𝑛𝑎𝑠𝑧𝑦𝑚𝑖 𝑏𝑟𝑎ć𝑚𝑖 𝑖 𝑠𝑖𝑜𝑠𝑡𝑟𝑎𝑚𝑖 𝑖 𝑔𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑝𝑜𝑤𝑖𝑛𝑛...

Recenzja książki Walka
Czarny żałobnik
Ciemna strona mocy

Książki debiutantów niejednokrotnie już gościły w mojej biblioteczce. Jestem nienasycona i wciąż szukam w literaturze czegoś nowego i czytam różne gatunki literackie. Cz...

Recenzja książki Czarny żałobnik

Nowe recenzje

Czerń
Zło, które jest stale obecne...
@deana:

Leopold Bilski po zakończeniu poprzedniej sprawy zostaje zesłany do Kartuz. Urokliwe, senne miasteczko raczej obiecuje ...

Recenzja książki Czerń
Tam gdzie mój dom
Gdzie jest jej dom?
@naksiazkach:

"Teraz przychodzi mi na myśl, że moje życie jest jak notatki czynione na zagiętych rogach zeszytu: nieskładne, zawsze w...

Recenzja książki Tam gdzie mój dom
Generał zemsty
Generał zemsty
@marcinekmirela:

RECENZJA „GENERAŁ ZEMSTY” Współpraca Reklamowa — AUTOR: WITOLD HORWATH WYDAWNICTWO: NOCĄ „Generał na s...

Recenzja książki Generał zemsty
© 2007 - 2024 nakanapie.pl