Terapia narodu za pomocą seksu grupowego. Zapiski kobiety spełnionej recenzja

Kurestwo moje nie jest z tego świata*

Autor: @Johnson ·4 minuty
2020-02-22
1 komentarz
21 Polubień
Ukryta pod pseudonimem Arundati, Autorka będąca podobno w polskim showbiznesie pisze bloga, którego wydawnictwo Czarna Owca postanowiło wydać w papierze. Jaki dostajemy efekt? Okładkowa „autobiograficzna powieść erotyczna” to tak naprawdę pamiętnik, zbiór mniej lub bardziej zwięzłych tematycznych wpisów opatrzonych datami. Czy autobiograficzna? Nie mogę tego stwierdzić z całą pewnością, nie znam tej Pani osobiście, a i podczas lektury pojawia się kilka wątpliwości. Ale o czym jest ten wolumen?

Nazwałbym to dzieło takim naszym polskim Markizem de Sade, z tym że 120 dni sodomy w tej postaci to jakieś dwa lata blogowania, rozważania nad żywotem swoim i innych, religią, kulturą i przekrojem rzeczywistości bombardującej umysł narratorki książki. To wszystko przetykane opisami, a właściwie dość dokładnymi i bardzo sugestywnymi relacjami seksualnych przygód samej Arundati (w tym odczucia i emocje tejże). Szczerze mówiąc, przed lekturą poczytałem trochę internetowych opinii, a po lekturze – dziwi mnie skąd tyle negatywnych ocen?

‌Nasza polska Markiza de Sade tworzy genialny komentarz współczesnych jej realiów politycznych polski tak już dzisiaj nieaktualnych choć mających miejsce jakieś 15 lat temu. Komentuje rzeczywistość otaczającą jej życie nie szczędząc cytatów z szeroko pojętej kultury – nawiązuje do Mickiewicza, Sienkiewicza i wielu innych, kontempluje sztukę, jej brak (!), teatr oraz muzykę. Szczerze mówiąc odwołań jest tyle, że zastanawiałem się ilu tak naprawdę jest autorów książki, skąd w tej jednej główce tyle dzieł, tyle pasujących do siebie skojarzeń. W trakcie lektury wynotowałem chyba z 15 książek do nadrobienia. I żałuję tylko, że nie jest to komentarz nam współczesny (choć tak po prawdzie co to jest 15 lat?). Jak wiele dzisiaj tracimy, z braku tak celnego komentarza kulturalnego, politycznego, aż w końcu seksualnego. Nie oberwało się Polakom za ich stosunek do seksualności, i całej tej otoczki społeczno-kulturowej w naszym kraju. I choć czytam tę książkę lat dziesięć po jej wydaniu - to dobrze, bo i ja jestem starszy, docenić więc mogę te subtelności, ten bystry i piękny, ekstremalnie spostrzegawczy umysł autorki, zamiast z rumieńcami podniecać się opisem prawidłowo zrobionego fellatio. Swoją drogą to jest sztuką, tak to opisać! Jak obchodzić się z mężczyzną… co nie tyle jest technicznym poradnikiem co prezentacją odpowiedniego podejścia, oddania sprawie i wreszcie – radości życia. I znowuż Arundati - psycholog, seksuolog, terapeutka.

Nie można jednak zapominać, że ta książka to głównie seks i erotyzm, ekscesy, orgie, trójkąty i inne konstelacje, których nie starczyłoby papieru w wordzie, żeby je tutaj streścić. Co ciekawe, Arundati opisuje swoich partnerów nie tylko fizys, ale i psychikę, charakter i całą otoczkę osobowości. Interesująco. Taki trochę Pani Freud. Miejscami czytałem z oczyma otwartymi z wrażenia - jak sceny seksu w Kosińskim czytanym za gówniarza ;)

Ależ musi nudno być, tylko seks i seks i trochę rozważań o życiu. No nic bardziej mylnego! Czytaliście i zachwycaliście się Malcolmami czy innymi Pigoutami, a tutaj proszę pasta na paście, humor niezły całkiem, śmiechnąć można nie raz, szczególnie przy stenogramowych relacjach rozmów Arundati to z mamą, to z tatą ze Stanów 😉 (w końcu córką, córeczką jest się już zawsze).

Żeby jednak zachwytom trochę zadać cios, i za bardzo ideolo nie było muszę powiedzieć, że nie wszystko się w tej książce spina. Emocjonalność narratorki jest dość... niespójna, żeby nie powiedzieć niejednolita czy nawet miejscami lekko rozchwiana. Bywa, że powstaje wrażenie, że część obserwacji czy rozważań nad rozkoszą i rozwiązłością jest trochę jakby na siłę, żeby podkręcić oryginalność czy moc przekazu w książce. Pisze sama o sobie „jestem dziwką, szmatą i lubię to”. Biorąc pod lupę całość, a nie poszczególne wpisy tego pamiętnika widzimy, że autorce jakby czegoś brakowało. Pisze o oddaniu, uwielbieniu, seksie jako największym akcie miłości by zaraz narzekać, że jak który się w niej zakocha to od razu odpala wrotki. Potem, że jednak chciałaby, ale kocha swoje maratony seksualne i jest strasznym ograniczeniem nie dzielenie się miłością „ze wszystkimi”. W poszczególnych wpisach wydawać by się mogło, że piszą je różne osoby, w różnym stanie euforii czy melancholijnego rozważania nad życiem. Jednocześnie frywolna i korzystająca z coraz to nowych uroków życia – gdzie indziej goniąca za czymś czego sama nazwać nie potrafi. A może to tylko zmienność nastrojów autorki? Najwyraźniej pozostawimy to bez odpowiedzi.

Nie popadając jednak w zbyt wielkie "filozofanie" nad rozbuchanym erotycznym pamiętnikiem przekaszanym rozmyślaniami na tematy ogólne dręczące ludzkość od jej zarania, pozostaje podsumować. Książka jest specyficzna, nie jest poradnikiem, nie jest też traktatem filozoficznym. Nie zmieni waszego życia w ani jednym aspekcie. Kobieta, jak o sobie mówi spełniona, dzieli się swoim życiem. Seksualnym głównie. Zakończenie tylko trochę rozczarowujące, z lekkim przygnębieniem i napisane wymuszenie, jakby już bez tego natchnienia czy pazura właściwego dla poprzednich wpisów. Ot post blogowy kończący „karierę” ale bez podsumowań, czy zmian – nie jest nam dane poznać zakończenia tej historii. Przeczytać można, jest ciekawie i oryginalnie, miejscami zabawnie. Trochę jak długa rozmowa z kimś ciekawym, inteligentnym czy dobry (tematyczny) reportaż na Netflixie.

*tytuł tekstu to nagłówek jednego z wpisów w książce.

22.02.2020 r.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-02-21
× 21 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Terapia narodu za pomocą seksu grupowego. Zapiski kobiety spełnionej
2 wydania
Terapia narodu za pomocą seksu grupowego. Zapiski kobiety spełnionej
"Arundati"
6.3/10

Odważnie, obrazowo, dosłownie i prawdziwie o życiu seksualnym kobiety spełnionej. Bez pruderii, z pasją i namiętnością autorka - osoba z polskiego show-biznesu ukrywająca się pod pseudonimem Arundati ...

Komentarze
@gala26
@gala26 · około 4 lata temu
Super napisane. :)

× 1
@Johnson
@Johnson · około 4 lata temu
Dzięki! :]
× 1
Terapia narodu za pomocą seksu grupowego. Zapiski kobiety spełnionej
2 wydania
Terapia narodu za pomocą seksu grupowego. Zapiski kobiety spełnionej
"Arundati"
6.3/10
Odważnie, obrazowo, dosłownie i prawdziwie o życiu seksualnym kobiety spełnionej. Bez pruderii, z pasją i namiętnością autorka - osoba z polskiego show-biznesu ukrywająca się pod pseudonimem Arundati ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Johnson

Piętno
Niebanalny, choć Brudny.

Na wstępie swojego listu chciałbym drogi czytelniku wyraźnie zaznaczyć, żebyś nigdy, ale to przenigdy nie sugerował się negatywnymi recenzjami. Pozytywnymi też nie, ale ...

Recenzja książki Piętno
Samotnia
Ślepy los?

Ale to było dobre! Jak Anna Kańtoch napisze książkę, i nie jest to żaden wymuszony przez wydawcę cykl, to klękajcie czytelniki. Dawno nie czytałem tak dobrego thrillera...

Recenzja książki Samotnia

Nowe recenzje

Haft botaniczny.
Od nici do dzieła sztuki
@monweg:

Kanadyjska artystka i rękodzielniczka Arounna Khounnoraj w 2002 roku wraz z mężem Johnem Boothem założyła bookhou, stud...

Recenzja książki Haft botaniczny.
Sąd ostateczny
Armagedon.
@Malwi:

"Sąd ostateczny" Anny Klejzerowicz to książka, która od pierwszych stron przyciągnęła moją uwagę i nie pozwoliła się od...

Recenzja książki Sąd ostateczny
Akademia Crookhaven. Szkoła oszustów
Warto czytać
@Izzi.79:

Któż z nas nie czytał lub przynajmniej nie słyszał o „Harrym Potterze”? Hmm…wydaje mi się, że chyba każdy. Sama posiada...

Recenzja książki Akademia Crookhaven. Szkoła oszustów
© 2007 - 2024 nakanapie.pl