Wyobraźcie sobie, że jesteście rodzicem nastoletniego dziecka, o które oczywiście bardzo się troszczycie, ale niestety macie również na sumieniu niezły bagaż nielegalnych przewinień, a one bywają dość zajmujące. Policja jeszcze nie ma dowodów, ale zdajecie sobie sprawę, że tajne służby mają szpicli w okolicy, a dom może już być pełny podsłuchów i kamer. Posądzacie wszystkich dorosłych wokół siebie. Nawet nie przychodzi Wam na myśl, że dwunastoletni przyjaciel waszej pociechy może być szpiegiem... Kto normalny podejrzewałby dzieci?
Drugi tom serii Cherub opowiada o dalszych perypetiach rodzeństwa Adamsów oraz ich kolegów z supertajnej komórki wywiadowczej. Kiedy cherubini wyruszają na akcję, nikt nie podejrzewa, że te słodkie dzieciaki to świetnie wyszkoleni zawodowi szpiedzy, pomagający w rozbijaniu organizacji przestępczych, które od lat grają na nosie policji i tajnemu wywiadowi. James Adams otrzymuje zadanie specjalne w operacji wymierzonej przeciwko najpotężniejszemu handlarzowi kokainy w Europie. Jeżeli chce odnieść sukces, będzie musiał zrobić dobry użytek z umiejętności, jakich nabył na specjalistycznych szkoleniach. Oficjalnie nieletni agenci nie istnieją.
"Kurier" to moje drugie spotkanie z serią CHERUB opowiadającą o nastoletnich szpiegach. Momentami brzmi to po prostu jak bajka, ponieważ na myśl o agentach w tak młodym wieku przychodzą mi oczywiście kreskówki, jakich naoglądałam się w dzieciństwie. Rzeczywistość była tam różowa i klarowna, ale prawdziwe życie, które znajdziecie w powieściach Roberta Muchamore'a nie wiele ma z nią wspólnego. W "Kurierze" autor wprowadza nas w narkotykowy półświatek. Jest to miejsce brutalne, pełne niebezpieczeństw oraz przemocy skoncentrowane tylko na uzależnianiu kolejnych osób od narkotyku, a co za tym idzie ciągłym powiększaniu zysków kosztem zdrowia, a czasami nawet życia ludzkiego.
„Nie można chować urazy do ludzi za każdy błąd.”
Główny bohater James wyrusza wraz z trójką przyjaciół na misję polegającą na zaprzyjaźnieniu się z czwórką dzieci handlarza kokainy, narkotyku klasy A. Chłopiec ma również za zadanie zostać kurierem, czyli osobą dostarczającą małe ilości koki klientom w okolicy. Młodzi dilerzy to świetne rozwiązanie, biorą mniej kasy i nie figurują raczej na listach podejrzanych. Każdy z kandydatów musi być jednak przetestowany, żeby mieć pewność, że złapany na gorącym uczynku nikogo nie wsypie. Niejednokrotnie uderzało mnie podczas słuchania audiobooka, jak otwarci byli dorośli względem Jamesa, gdy on już pokazał swoją 'lojalność'. Nikt nawet nie pomyślał, nie widział nic podejrzanego w tym trzynastoletnim chłopcu! Patrząc na to z jednej perspektywy jest to nawet zrozumiałe, z drugiej strony chce aż się krzyknąć: halo panie wielki handlarzu! Jak na kogoś, kto jest taki sprytny, żeby oszukiwać policję tyle lat, dość łatwo sypiesz informacjami!
„-Co robisz?-spytał. James wzruszył ramionami. -Myślę. -Głupi pomysł-orzekł Junior-Od myślenia zużywa się mózg.”
W "Kurierze" autor skupił się najbardziej na postaci Jamesa, jednak można dobrze poznać wszystkich bohaterów, ponieważ Muchamore umiejętnie przedstawia ich czytelnikowi, a do tego nie jest ich aż tak dużo, żeby się gubić, kto jest kim. Moje wątpliwości budziły ich związki. W końcu to był dwunastoletnie i trzynastoletnie dzieciaki, a tu już mówiono o chodzeniu ze sobą itp. dość na poważnie. Myślę, że dobrym wyjaśnieniem jest fakt, że nie były to jednak zwyczajne nastolatki, ale dzieci po przejściach, wyselekcjonowane i wyszkolone na szpiegów, a co za tym idzie, zdecydowanie bardziej dojrzałe niż ich rówieśnicy.
"Kuriera" miałam okazję poznać w postaci audiobooka. Lektor, Jarosław Boberek (podkładał między innymi głos królowi Julianowi!) pomagał rozróżniać bohaterów różnymi zmianami w głosie, co nie powiem momentami bywało dość zabawne. Myślę jednak, że całkiem dobrze wywiązał się z zadania. Były emocje, zmiany głosowe, jak np. przy szeptaniu, czy szybszy oddech, gdy bohaterowie przebiegli spory kawałek. Słuchanie audiobooków nie jest dla mnie nowością i coraz bardziej zaczyna mi się podobać ta forma poznawania książek, ponieważ jest bardzo wygodna! Naturalnie największych kontrargumentem jest fakt, że łatwo odpłynąć myślami i przy tym zgubić wątek, ale myślę, że siedzenie i po prostu słuchanie może do tego doprowadzić. "Kurier" świetnie wpasował się w moje szkicowanie. Miałam zajęte ręce, ale niezajęte myśli, więc spokojnie ogarniałam treść książki.
Ponownie spotkanie z Cherubinami uznaję za zdecydowanie udane. Coraz bardziej podoba mi się świat wykreowany przez autora! To naprawdę świetna książka nie tylko dla chłopców, ale i dla dziewczyn. Myślę, że mogę polecić ją osobą mającym młodsze rodzeństwo(ale też nie tak młode, książka bywa dość mocna i brutalna) oraz wszystkim, którzy chcieliby zobaczyć, jakby to było być nastoletnim agentem.
Ogólna ocena: 8/10.