„Król Bezmiarów” to druga część „Księgi Całości”, lecz ja czytałem ją dopiero po obydwu częściach „Grombelardzkiej legendy”, czyli po tomie trzecim i czwartym. I cieszę się z tego, ale o powodach wspomnę potem. Po okładce i opisie spodziewałem się, że będzie to przygodowa historia o przygodach awanturniczego kapitana statku pirackiego. Początkowo właśnie na to się zapowiadała, lecz z czasem fabuła zaczęła mnie zaskakiwać, przez co pierwsza część powieści była dla mnie nieco dziwna, przez kolejne zmiany. Z czasem jednak wciągnąłem się w książkę, a fabuła coraz bardziej mi się podobała. Nie spodziewałem się jednak tylu intryg i działań na lądzie. Zabrakło mi trochę wielkich bitew morskich, których było w toku akcji niewiele.
Ciężko wyróżnić głównego bohatera tej powieści, więc łatwiej stwierdzić, że jest ich cała grupa. Większość postaci jest ciekawa, choć niekoniecznie można je lubić. Co ważne i typowe dla Feliksa W. Kresa, bohaterowie nie są czarno-biali. Każdy ma w sobie dobro i zło, nie ma ludzi krystalicznie czystych, jak i typowych czarnych charakterów. Każda z postaci ma swoje zalety i wady, nawet jeśli bliżej jej do pozytywnego charakteru, to ma na swoim koncie niecne uczynki. Co do fabuły, ciężko mi o niej pisać. Jest bardzo dynamiczna, ale i skomplikowana. Tak naprawdę co rozdział może zmienić się wątek lub punkt widzenia, przez co czasem można się pogubić. W dalszych częściach tekstu wszystko się jednak wyjaśnia i całość nabiera sensu.
Na koniec chcę wyjaśnić, dlaczego cieszę się, że czytałem tom drugi po części trzeciej i czwartej. Otóż, w toku fabuły pojawiają się nawiązania do postaci z „Grombelardzkiej legendy”, które bardzo przypadły mi do gustu, dzięki temu, że znałem bohaterów, których dotyczyły. Podobały mi się także nawiązania do realnego świata, których kilka wyłapałem, na przykład do polskich powstań narodowych czy Leonarda da Vinci.
Mam nadzieję, że autor w tym cyklu wróci, bądź przynajmniej wspomni o wątkach czy postaciach z „Króla Bezmiarów”, gdyż uważam, że można jeszcze coś dodać o ich przyszłości. Jestem ciekaw kolejnych tomów, gdyż „Księga Całości” stopniowo pnie się w górę w rankingu moich ulubionych serii fantasy.
Więcej recenzji znajdziecie na Instagramie @chomiczkowe.recenzje