Lemoniadowy ząb recenzja

Kolejna świetna książeczka Pani Renaty Piątkowskiej. Tym razem opowiada nam ona o Marcinku, jego zębach, o lemoniadzie, wróżkach i prezentach...

Od kilku dni Marcinowi chwiał się ząbek, aż wreszcie jednego razu kiedy pomagał bratu odkręcić tubkę kleju zębami, coś chrupnęło, napił się on szybko lemoniady, a ząbek nagle znalazł się w szklance. Od razu został on nazwany lemoniadowym zębem, bo przecież mleczne zęby sa tylko wtedy kiedy wpadają do mleka :)

Wieczorem za namową babci chłopiec schował ząbek pod poduszkę i z niecierpliwością czekał an zębową wróżkę. Aż wreszcie pojawiła się taka malutka, niebieska z cieniutkimi, przezroczystymi skrzydełkami. Schowała ząbek Marcina do kieszonki, porozmawiała chwilę z chłopcem po czym odfrunęła. Rano obok swojego łóżka zobaczył oczywiście swoją wymarzoną, nowiuteńką betoniarkę :) I już nie mógł doczekać się kiedy zaczną wypadać mu kolejne ząbki, bo przecież jest jeszcze tyle różnych aut, które chciałby dostać w zamian za ząbki :)

Opowiadanie jest bardzo fajne, ciekawe, napisane w zabawny sposób. Pomysł z zębową wróżką jest świetny. Sama planowałam, ze kiedy mojemu synkowi wypadnie pierwszy ząbek opowiem mu o takiej wróżce. po przeczytaniu tej książki wróżkę już zna i nie może się doczekać kiedy i jemu zacznie ruszać się ząb :) Mimo, że do tego wydarzenia mamy jeszcze trochę czasu on już wymyśla co chciałby dostać od zębowej wróżki :)

Książeczka jest bardzo ładna, ma spory tekst więc idealnie sprawdzi się podczas nauki samodzielnego czytania. Chociaż jest go dość sporo to nawet się nie oglądnęliśmy, a już książka została przeczytana :)
Ilustracje są niezwykle kolorowe i wesołe. Nikusiowi najbardziej spodobał się obrazek ze sztucznymi szczękami. Zawsze wywołują u nas napady śmiechu :)