„Lonely Heart” to książka autorstwa Mony Kasten, wydana przez Wydawnictwo Jaguar.
Rosie wkłada całe serce w prowadzenie swojej internetowej audycji radiowej. Gdy okazuje się, że będzie w końcu mogła przeprowadzić wywiad z członkami zespołu Scarlet Luck, to nie może uwierzyć w to, że jej marzenia się spełnią. Rosie od dawna jest fanką zespołu. Piosenki Scarlet Luck pomagały jej przetrwać najcięższe chwile jej życia. Wszystko to brzmiałoby świetnie, gdyby nie fakt, że finalnie podczas wywiadu nic nie idzie zgodnie z planem, a później Rosie zostaje w Internecie zalana falą hejtu. Dochodzi nawet do sytuacji, w których dziewczyna jest atakowana na ulicy przez fanki zespołu. Tak więc z wspaniałej wizji spełnienia największego marzenia, tworzy się piekło, przez które musi przejść Rosie.
Po tych nieprzyjemnych sytuacjach członkowie zespołu zapraszają Rosie na koncert, aby polepszyć stosunki. Jednak znowu wszystko się komplikuje, a Rosie staje twarzą w twarz z Adamem zwanym Bestią – tajemniczym perkusistą Scarlet Luck, o którym mało kto wie coś więcej niż to, że przeszedł coś ciężkiego i jedną z głównych zasad w kontakcie z nim jest „żadnego kontaktu fizycznego”.
Autorka poruszyła w książce wiele aktualnych problemów, które często nie są odbierane tak poważnie, jak poważnie powinny być traktowane. Mona Kasten skupiła się na ukazaniu prawdziwego oblicza sławy, hejtu w Internecie, wpływu mediów społecznościowych na życie. Pokazała w jak różny sposób ludzie radzą sobie w stresujących sytuacjach. Autorka poruszyła w swojej książce kwestie związane z nadużywaniem alkoholu, atakami paniki, wycofaniem, śmiercią bliskiej osoby, a także skupiła się na delikatnym wpleceniu przesłanek, które moim zdaniem są potrzebne – chodzi mi tu głównie o uświadamianie, że to zupełnie normalne, że potrzebujemy wsparcia; to zupełnie normalne, że potrzebujemy terapii; to zupełnie normalne, że możemy czuć się gorzej z samym sobą lub otoczeniem – czy mamy ku temu powód, czy też i nie.
Podobała mi się również relacja, która tworzyła się między Rosie a Adamem. Coś, co miało dość problematyczny i przykry początek, stało się relacją bazującą na wzajemnym szacunku, próbie zrozumienia i z poszanowaniem barier drugiej osoby. Ich zachowania są bardzo delikatne, skupiające się na wypracowywaniu schematów, które będą komfortowe dla obu stron i powolnym burzeniu murów, którymi ktoś się otacza.
Plusem książki jest to, że z jednej strony fabuła angażuje z racji aktualnych tematów, z drugiej strony – rozczula, gdy czyta się o przebiegu relacji między Rosie a Adamem, a z trzeciej strony – przeszywa smutkiem, gdy solidnie zastanowimy się nad tym, ile problemów, ile traum i ich konsekwencji może w sobie gromadzić młody człowiek.
Książkę przeczytałam w jeden dzień. Nie dość, że czyta się ją bardzo szybko, ponieważ sama w sobie jest ciągająca, to jeszcze mamy sporo wstawek takich jak wiadomości z komunikatorów (tutaj fani twórczości Julii Biel będą zadowoleni), które urozmaicają formę.
Ogólnie „Lonely Heart” bardzo mi się podobało, aczkolwiek nie jestem pewna końcówki. Nie wiem, co będzie działo się dalej, czy cokolwiek będzie się działo, kiedy będzie się działo… Mam wrażenie, że autorka specjalnie zostawiła nam możliwość jeszcze zastanowienia się nad taką formą zakończenia tego tomu, jaką zastosowała, ale w natłoku innych zakończeń, to jakoś bardzo sprawiło, że nie chcę się z tym pogodzić. Nie umiem pogodzić się z niewiedzą. Chciałabym poznać dalsze losy Rosie i Adama i mam nadzieję, że szybko to nastąpi.
Dodatkowo jeszcze wspomnę o cu-dow-nym wydaniu książki. Jest ona po prostu przepiękna. Jeszcze świetnej otoczki dodaje możliwość posłuchania utworów przy czytaniu, bądź po lekturze, ponieważ autorka zamieściła w książce playlistę. A skoro już o dodatkach wspominam, to również na plus oceniam zamieszczone w książce (na początku i na końcu) ostrzeżenie o niepożądanych skutkach. Przytoczę je w całości, ponieważ jest to istotne: „Książka ta zawiera treści, które mogą wywołać niepożądane zachowania. Są to: depresja, ataki paniki, nadużywanie substancji i uzależnienie, wzmianki o przemocy seksualnej”.
Także, jak dla mnie, to mimo tego, iż książka porusza naprawdę poważne tematy, to autorka była w stanie zrobić to w taki sposób, aby omówienie tych zachowań nie było szkodliwe.
Jeśli macie ochotę na książkę z pozoru lekką i humorystyczną, a jednak poruszającą wiele aktualnych problemów, to sięgnijcie po książkę „Lonely Heart”.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Jaguar.