DOM Z PAPIERU. Dziennik profesora recenzja

Dom z Papieru to serial, który zna i obejrzał chyba już każdy. Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, to najwyższy czas to zmienić. I jak to czasami bywa przy takich fenomenach, każda nowość związana z danym uniwersum sprzedaje się jak świeże bułeczki, nawet jeśli nie do końca jest dopracowana, jak należy, jednak w tym wypadku to był strzał w dziesiątkę.

Serio Marquina, lepiej znany jako Profesor — mózg największego napadu w dziejach Hiszpanii, jako chłopiec spędził wiele miesięcy w szpitalu Świętego Jana Bożego w San Sebastián. Właśnie tam poznał Jera Lamarkę, z którym połączyła go przyjaźń.
Sergio, który już od najmłodszych lat wyróżniał się błyskotliwością, wymyślał dla przyjaciela różne gry, a ten nauczył go sztuki origami.

Od napadu na Mennicę Narodową minął już jakiś czas. Pewnego dnia Jero niespodziewanie otrzymuje tajemniczą przesyłkę. W środku znajduje stary notes, list, zamkniętą na kłódkę blaszaną puszkę, zdjęcie maski Dalego i czerwonego ptaszka z papieru. Mężczyzna nie ma wątpliwości co do nadawcy. Sergio proponuje mu kolejną grę, w której nagrodą jest szansa na nowe i lepsze życie. Musi tylko odgadnąć kilka zagadek, które zaprowadzą go do pieniędzy, które gdzieś tam schował dla niego Profesor.

To nie pierwszy escape book, z którym się spotykam, jednak pierwszy z tak rozbudowaną fabułą. Właściwie tamte książki były zaliczane do książek interaktywnych czy nawet gier, więc myślę, że Dziennik Profesora jak najbardziej można również przypisać do tej kategorii. Rozdziały są wymieszane, dlatego, aby przejść dalej, najpierw trzeba rozwiązać zagadkę, a do pomocy służą papierowe ptaszki z origami, które znajdują się z tyłu książki. Jeśli będziecie mieli problem z łamigłówką, możecie skorzystać ze wskazówek i zdradzę wam, że sama kilka razy musiałam po nie sięgnąć, a to potwierdza, że zadania wcale nie są takie łatwe, jak na początku myślałam, szczególnie takie składanie origami, bo oczywiście tego nie mogło zabraknąć.

Jest to prawdziwa gratka dla fanów La Casa De Papel. Mamy tutaj prawdziwą podróż sentymentalną urządzoną nie tylko dla Jero, ale także dla samego Profesora. Oprócz nawiązań do serialu dostajemy kilka fajnych nowości, które są idealnym dopełnieniem całej historii i przykładem mogą być listy z przemyśleniami Sergia na temat poszczególnych etapów napadu.
Jest to idealna propozycja na długi jesienny weekendowy wieczór. Polecam wam bardzo mocno.