Eureka zapłakała, a jej łzy zatopiły świat. Choć od małego powstrzymywała się od płaczu, dręczona rozkazem matki, że nigdy ma nie płakać, pewnego dnia nie wytrzymała nawału emocji i uwolniła dwie samotne łzy, które spowodowały niekończące się opady deszczu, w efekcie powoli zatapiające całą ziemię. Przepowiednia o Córce Łez prawie się wypełniła - pozostało tylko uwolnić trzecią łzę, która doprowadzi do wzniesienia Atlantydy i uwolnienia największego zła, jakim jest jej władca, Atlas. Bohaterowie nie chcąc do tego dopuścić, muszą znaleźć schronienie nie tylko przed samym Złem, które przejęło ciało bliskiego przyjaciela Eureki, ale także przed Tragarzami Ziarna, którzy mają swoje własne plany względem głównej bohaterki, niekoniecznie mające na myśli jej dobro. Jedynym sojusznikiem może okazać się dawno zaginiony Tragarz, jednak miejsce w którym on przebywa jest nieznane. Czy uda im się go odnaleźć i uzyskać od niego potrzebną pomoc? Jaskie szkody spowodował smutek Eureki? Z jakimi przeciwnościami przyjdzie im się zmierzyć, aby ocalić świat od zagłady? Oraz jakie straty przyjdzie im w szykującej się walce ponieść?
"Każdy smutek, każda odrobina gniewu, którą kiedykolwiek czuła, objawiały się w tym deszczu. Waliły w jej ciało jak kule z tysięcy bezsensownych wojen."[s. 24]
"Wodospad" to drugi tom cyklu "Łza", w którym mamy do czynienia z ciekawym wątkiem mitologicznym, słabszym (teraźniejszym) romantycznym, ale także z interesującą fabułą. Znani z poprzedniego tomu bohaterowie ulegają zmianie, choć nie zawsze korzystnej, przy czym Eureka o wiele mniej irytowała mnie niż miało to miejsce w pierwszej części cyklu. Główna bohaterka bowiem odkrywa prawdę o swoim pochodzeniu, której nie jest w stanie znieść, a przez to jej podejście to samej siebie i tego, co przyjdzie jej zrobić aby ocalić świat, zmienia się diametralnie. Autorka daje nam także możliwość poznania nowych bohaterów, o których w tomie pierwszym była tylko mowa - jak na przykład Delphine, Atlas czy wiedźmy plotki, które to niekiedy okazują się bardziej interesujące od głównych bohaterów. Poza tym pisarka niestety dość powolnie zmierza do znaczących wydarzeń czy ujawnienia jakichkolwiek ważniejszych informacji, przy czym nie zawsze wszystko jest dla czytelnika całkowicie zrozumiałe, a i zakończenie nie rozwiewa niektórych pytań.
Jak zatem widać, autorka niestety nadal popełnia te same błędy co w tomie pierwszym. Czytelnik nie uświadczy tutaj wiele ciekawej akcji, niektóre momenty przybierają odrobinę absurdalny obrót, a czasami bohaterowie wręcz zaczynają zachowywać się niezrozumiale. Niektóre wydarzenia w książce zmieniały się jak w kalejdoskopie, niestety bez logicznego ciągu przyczynowo-skutkowego. Po prostu jakby pisarka postanowiła nagle zmienić pogaduszki w bijatykę, dlatego że po prostu mogła, i tyle. Sama fabuła stara ratować się całość i pomimo tych niedociągnięć nie jest tak źle, jak mogłoby się wydawać. Opowiadana historia ma potencjał, czytelnika ciekawi jej zakończenie oraz wydarzenia, jakie do niego doprowadzą, aczkolwiek sam sposób, w jaki jest ona opowiadana wypada nieco blado, powodując u czytelnika w niektórych momentach znużenie. Naprawdę szkoda, że autorka tak zaniedbała dopracowanie potencjalnie całkiem niezłej historii.
"Twoje imię znaczy: "Znalazłem", a jednak przez całe życie byłaś zagubiona."[s. 66]
"Wodospad" jest książką, którą czyta się szybko, przyjemnie, acz momentami potrafi ona nieco zirytować czytelnika. Seria ta pierwotnie została zaplanowana na trzy tomy, jednak po skończeniu drugiego nie widzę, jak autorka mogłaby kontynuować ową historię, jednak zobaczymy jak to się rozwinie i czy rzeczywiście będzie można spodziewać się kontynuacji oraz co w niej zostanie nam zaserwowane przez pisarkę. A co do samego zakończenia, to przyznaję, że zaskakuje - choć nie brak w nim odrobiny melodramatyzmu. W ogóle nie spodziewałam się tego, co zgotowała nam autorka na końcu tej książki i myślę, że właśnie coś takiego powieści tej było bardzo potrzebne, żeby tym mocniejszym akcentem wyryć się w pamięci czytelnika, choć na trochę. Bo chociaż całość mnie szczególnie nie porwała, to dzięki temu zakończeniu "Wodospad" zapadnie mi w pamięci na dłużej, gdyż w takiej książce takiego rozwiązania w ogóle nie oczekiwałam.
Książkę tę zdecydowanie polecam miłośnikom "Łzy" oraz pióra Lauren Kate. Pozycja ta jest ciekawą kontynuacją pierwszego tomu, utrzymaną na równym poziomie, i choć książka ta nie jest przeładowana akcją, to znajdziemy w niej rozważania bohaterów na temat życia, jego sensu, określonej misji/przeznaczenia oraz walki z samym sobą, z tym kim się naprawdę jest. I chociaż całość nie jest powieścią z tzw. "wyższej półki", to jednak nadal stanowi bardzo przyjemne czytadło, które może umilić nudne wieczory. Ja nie żałuję, że sięgnęłam po tę pozycję, bo, pomimo wspominanych przeze mnie niedociągnięć, całkiem nieźle się przy niej bawiłam.
"To o niej mówią martwi w naszych snach."[s. 154]