Schemat zbrodni recenzja

M.J. Rose - Schemat zbrodni

Autor: @Magdis ·1 minuta
2012-11-03
Skomentuj
1 Polubienie
Kiedy wzięłam ją pierwszy raz do ręki, przypomniałam sobie ,,Szkarłatne Piętno" i czas jaki przy niej spędziłam. Byłam prawie pewna, że fabuła, zamysł, tematyka będzie podobna. I faktycznie tak było. Ci sami bohaterowie, bardzo podobna fabuła, utrzymana w podobnym klimacie, nawet bardzo podobna okładka i grubość, sprawiły że widząc ją na półce miałam w głowie wstępny obraz, co w niej znajdę. Jest to zarówno plus jak i minus, ponieważ wiem, że spodoba mi się tak jak pierwsza, i wiem też, że nie znajdę w niej nic nowego, nic co mnie zaskoczy. Muszę przyznać, że okładka też ma coś w sobie takiego, sama nie wiem co, ale po prostu nie mogłam jej nie przeczytać.

Dosyć spora część jest taka sama jak ,,Szkarłatne Piętno". Instytut Butterfielda, klinika nowojorska, gdzie doktor Morgan Snow leczy przeróżne ofiary przemocy seksualnej, pary małżeńskie, przechodzące kryzys, rzadkie przypadki uzależnień seksualnych i wiele innych, tych normalnych i tych dziwnych ludzkich zachowań. Jedna z pacjentek Morgan, prostytutka Cleo, wręcza jej książkę ze swoimi zawodowymi przeżyciami i ... znika. Doktor Snow, przejmując się losem swojej pacjentki, rozpoczyna własne, prywatne śledztwo, próbując odkryć prawdę jej zniknięcia. Nie wie jeszcze, że sama ściąga na siebie w ten sposób kłopoty i rozpoczyna grę z nieobliczalnym mordercą. W tym samym czasie trwa śledztwo prowadzone przez detektywa Jordain'a, znanego już również z poprzedniej części. Morgan ściąga na siebie kłopoty, Noah próbuje ją chronić i między powyższą dwójką nawiązuje się romans. Jednocześnie prowadzi on sprawę morderstw prostytutek, śledztwo, które zdaje się nie mieć końca.

Wydaje mi się, ze pomimo licznych podobieństw, ta część jest odrobinę lepsza, nie wyczułam już momentów nudy, które we wcześniejszej książce dało się zauważyć a im mniej takich przestojów, tym lepiej świadczy o lekturze. Pochłonęłam ją w bardzo szybkim tempie i ciesze się, że wreszcie ktoś oddał ja do biblioteki, abym mogła ją dorwać. Jeżeli miałabym doszukiwać się minusów, hm..... ogólnie, miałam w rękach lepsze, i nie jest to arcydzieło, tym bardziej, że była to ,,powtórka z rozrywki". Jednak oceniam ją wyżej niż poprzednią.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-04-30
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Schemat zbrodni
Schemat zbrodni
M.J. Rose
7.3/10

Instytut Butterfielda - klinika seksuologiczna w Nowym Jorku - to azyl dla ofiar przemocy, znudzonych seksem małżonków, zboczonych socjopatów z ich mrocznymi erotycznymi fetyszami. Doktor Morgan Snow ...

Komentarze
Schemat zbrodni
Schemat zbrodni
M.J. Rose
7.3/10
Instytut Butterfielda - klinika seksuologiczna w Nowym Jorku - to azyl dla ofiar przemocy, znudzonych seksem małżonków, zboczonych socjopatów z ich mrocznymi erotycznymi fetyszami. Doktor Morgan Snow ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Magdis

Argentyna. Kobieta na krańcu świata
Martyna Wojciechowska - ,,Argentyna''

Martyna Wojciechowska... nie spotkałam jeszcze osoby, która nie zna tej pani, jej dorobku podróżniczego, pasji - która stała się sposobem na życie. Kobieta zdecydowanie w...

Recenzja książki Argentyna. Kobieta na krańcu świata
Jak w niebie
Lekko i lżej... Jak w niebie

Właśnie mi się przypomniało, jak niechcący podczas nudnego wieczoru, natknęłam się na film ,,Jak w niebie" z Renne Witherspoon. Od razu pomyślałam, zaraz zaraz, czy ja pr...

Recenzja książki Jak w niebie

Nowe recenzje

Jeleni sztylet
Jeleni sztylet
@snieznooka:

Mawia się, że nie powinno się oceniać książki po okładce, ale kiedy widzi się takie wydania, jak „Jeleni sztylet” autor...

Recenzja książki Jeleni sztylet
Nuvole bianche. Białe chmury
Białe chmury
@snieznooka:

„Nuvole Bianche. Białe Chmury” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Adrianny Ratajczak, niezbyt często sięgam po ks...

Recenzja książki Nuvole bianche. Białe chmury
Confessio
Debiut inny niż wszystkie
@zaczytanaangie:

W kółko piszę o mojej miłości do debiutów, więc to może być już nudne, ale mam wrażenie, że ten rok przyniósł nam prawd...

Recenzja książki Confessio
© 2007 - 2024 nakanapie.pl