Wzgórze Błękitnego Snu recenzja

Mądrość w otoczeniu przyrody

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @LiterAnka ·3 minuty
2020-06-03
1 komentarz
5 Polubień
Nazwisko Igora Newerlego tkwi w mojej pamięci za sprawą „Pamiątki z Celulozy”, która stała na półce z książkami w moim domu rodzinnym, a że półka ta nie była szczególnie bogata, tym bardziej dziwi mnie obecność na niej powieści autora niekoniecznie popularnego, nie mieszczącego się w kanonie lektur szkolnych. Pamiętam też, że jako nieopierzona czytelniczka próbowałam poradzić sobie z tą powieścią, jednak nie zdołałam. Jednakże po przeczytaniu „Wzgórza błękitnego snu” tego autora, ponownie przychylniej spojrzę na półkę z książkami u rodziców, bo pokazał mi świat piękny, surowy, dziewiczy i szlachetny, a tym samym zaciekawił swoją twórczością.

Bardziej obeznani czytelnicy twierdzą, że Igor Newerly w miarę upływu czasu pisał coraz lepiej, a „Wzgórze błękitnego snu” to jego ostatni utwór. Opowiada o losach Bronisława Najdarowskiego, który w 1910 roku, po czterech latach katorgi, rozpoczyna karę wiecznego osiedlenia na Syberii. Trafia do wioski na końcu świata, gdzie zaczyna uczyć dzieci gospodarzy sztuki czytania i pisania, a potem zdobywa umiejętności myśliwego. W tym właśnie zajęciu odnajduje się znakomicie dzięki przyjaciołom oraz wsparciu mentora i nauczyciela, traktującego go jak syna. W międzyczasie dowiadujemy się o losach innych zesłańców, powodach, dla których znaleźli się w tym nieprzyjaznym miejscu oraz sposobach, w jakich radzili sobie z rzeczywistością.

„Wzgórze błękitnego snu” dla mnie jest powieścią nieco awanturniczą i przygodową. Losy Bronisława są naprawdę niezwykłe – trafia do wioski, gdzie zyskuje przyjaźń wielu mieszkańców, przez Mikołaja, który uczy go sztuki myśliwskiej, traktowany jest jak syn, a nawet przyszły zięć. Spędza z nim na zupełnym odludziu czas, w którym uczy go polowania na zwierzęta futerkowe, za które zdobywa bajeczne pieniądze. W międzyczasie pomaga pewnej kobiecie uciec za granicę, przewożąc ją w ukryciu setki kilometrów, broniąc przed atakiem wilków, ratując z rąk rzezimieszków młodego Żyda, który odpłaca mu opieką w czasie choroby, przyjmuje pod swój dach uciekiniera z obozu pracy oraz wyciąga z nędzy buriacką rodzinę. Odnajduje też miłość swojego życia, z którą potrafi porozumieć się bez słów.

Czytałam tą książkę bardzo długo i choć momentami dłużyła się okropnie, to nie mogłam jej porzucić, ciągle ciekawa, co będzie dalej. Losy Bronisława, jak każde inne życie, toczyły się od wzlotu do upadku, jednak z wszystkich problemów wychodził obronną ręką, bo póki kierował się szlachetnością i dobrocią, nic złego go nie spotkało. W stylu autora można wyczuć pewną niewspółczesność, choć książka została po raz pierwszy wydana w 1986 roku, więc nie tak dawno (przynajmniej dla mnie). Wielką rolę w życiu bohatera odgrywa przyroda, która nie należy do przyjaznych, bo i siarczyste mrozy, i niebezpieczne spotkania z drapieżnikami, z drugiej jednak strony dzięki niej, a także pracy własnych rąk, bohater zbudował sobie w tych leśnych ostępach szczęśliwe życie, w którym naprawdę niczego nie brakowało – przyjaźni, miłości, zawodowego spełnienia, tradycyjnych spotkań w gronie najbliższych.

Syberia interesowała mnie od dawna, więc nie jest dla mnie odkryciem, że mimo iż w powszechnej świadomości występuje jako synonim piekła, dla wielu ludzi stała się dobrym, choć trudnym miejscem do życia. W czasach carskich nie była miejscem kaźni, ale całkiem przyzwoitej egzystencji, o czym też warto pamiętać.

Określając tą lekturę w kilku słowach muszę przyznać, że mam mieszane uczucia, bo książka jest wymagająca, jednak zajmująca, angażująca. Wymaga skupienia, więc trudno ją czytać w pociągu, ale warto poświęcić jej czas. Losy Bronisława są pełne zwrotów akcji, pełne przygód, bliskość przyrody, która wdziera się w życie bohaterów, czasem brutalnie, a czasami łagodnie i mądrze, daje im warunki do wygodnego, nawet bezpiecznego życia. Sielankę zakłócają tylko źli ludzie, którzy pragną nieuczciwie się dorobić. I choć główny bohater ostatecznie wraca do Polski, to mam wrażenie, ze na Syberii żyło mu się dostatniej i szczęśliwiej.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-06-02
× 5 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wzgórze Błękitnego Snu
3 wydania
Wzgórze Błękitnego Snu
Igor Newerly
8.8/10

Urzekająca pięknem języka, ale też pięknem opowieści, historia fikcyjnego bohatera wpleciona w rzeczywiste wydarzenia sprzed wieku. Igor Newerly wpadł na pomysł napisania Wzgórza Błękitnego Snu p...

Komentarze
@Renax
@Renax · ponad 4 lata temu
Jestem fanką stylu Newerlego, ale tak, przyznaję, że jest on trudny do czytania.
Wzgórze Błękitnego Snu
3 wydania
Wzgórze Błękitnego Snu
Igor Newerly
8.8/10
Urzekająca pięknem języka, ale też pięknem opowieści, historia fikcyjnego bohatera wpleciona w rzeczywiste wydarzenia sprzed wieku. Igor Newerly wpadł na pomysł napisania Wzgórza Błękitnego Snu p...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Wspaniała książka. Dziesiątą gwiazdkę dodałam jej za to wrażenie po przeczytaniu, za ten żal za światem przedstawionym książki, za to że nie chcę jej zamykać... Igora Newerly dawkuję sobie, jedną ksi...

@Renax @Renax

„…To zdaje się, Nercza. Jeszcze lód idzie, chociaż już koniec kwietnia. Dopływ dopływu, wpada do Szyłki, Szyłka do Amuru… Tam gdzieś nad Szyłką czy Ononem w jurcie jakiejś urodził się Czyngis-cha...

@tylko_ksiazki_w_glowie @tylko_ksiazki_w_glowie

Pozostałe recenzje @LiterAnka

Niewolnica elfów
Ja i romantasy? Okazuje się, że owszem :)

Fantastyka zdecydowanie za rzadko gości na moich półkach. Na palcach jednej ręki mogę policzyć, ile książek z tego gatunku przeczytałam. Dzisiaj dołączyła do nich „Niewo...

Recenzja książki Niewolnica elfów
Klinika
Kafka w wersji medycznej

Kiedy widzę na okładce nazwisko, które wskazuje na to, że autor pochodzi z kraju znajdującego się poza głównym nurtem literackim, niezmiennie przyciąga to moją uwagę. Je...

Recenzja książki Klinika

Nowe recenzje

Miłość pod choinką
Cudowna powieść, idealnie nastraja świątecznie.
@zksiazkaprz...:

Zbliżają się Mikołajki i Boże Narodzenie, a co jest najlepszym prezentem w te wyjątkowe dni ? Oczywiście, że książka. B...

Recenzja książki Miłość pod choinką
Córka milionera
Córka milionera
@Malwi:

"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...

Recenzja książki Córka milionera
Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości