Żelazne zasady recenzja

Ona zwana „Żelazną Zabójczynią”, a on okrzyknięty mianem „Diabła z Wybrzeża” wpadając na siebie przypadkiem, zupełnie nie wiedzą, kim są, ani tym bardziej, iż pracują dla różnych mafii. Czy będzie to ich ostatnie spotkanie?

To moje pierwsze spotkanie z twórczością Agaty Polte i przyznam szczerze, że bardzo udane. Na początku miałam obawy czy ten romans mi się spodoba, ponieważ na bookstagramie tyle osób się nim zachwycało. I teraz już wiem dlaczego. To kolejny romans mafijny wciągający od pierwszych stron i napisany z dreszczykiem emocji. Bardzo podobało mi się to, iż główna bohaterka Maila jest kobietą bezwzględną, która absolutnie nie da sobie dmuchać w kaszę. W tym gatunku rzadko kiedy postać kobieca jest tak pewna siebie, uparta oraz niemalże niezłomna. Zazwyczaj mamy do czynienia z tak zwanymi głupiutkimi szarymi myszkami, które nie do końca wiedzą co z czym się je. A tutaj było zupełnie inaczej, co jest bardzo fajną odmianą. :) Za to Enzo wykreowany na bogatego, przystojnego i groźnego bossa w rzeczywistości pokazuje, że ma serce pełne uczuć i gdzieś głęboko skrywa swoją wrażliwość, czułość i troskę. Między postaciami nie od razu czuć chemię, lecz z czasem się ona pojawia. Natomiast połączenie tych dwóch mocnych charakterów sprawia, iż mamy tutaj czystą mieszankę wybuchową. :) Dodatkowo historia została napisana z klasą i smakiem. Wszystkie wątki dotyczące mafijnego świata, fajnie się ze sobą łączą i współgrają. Nie zabraknie też ciętych ripost.

Autorka pisze w przystępnym języku. Co więcej, sprawiła, że ja niemalże uwierzyłam w tę historię. A nawet pomyślałam sobie, iż przecież to wszystko gdzieś tam mogło mieć miejsce. Wszystko jest opisane niemalże prawdziwie i namacalnie. Nie mogę doczekać się kolejnego tomu, ponieważ „Żelazne zasady” rozpoczynają cykl książek zatytułowanych jako „Żelazne serca”. <3

Bardzo podoba mi się stwierdzenie: „Z mafii nie można tak po prostu odejść". Myślę, że autorka ma bardzo dużo racji. Osobiście serdecznie polecam Wam tę lekturę. :)