Na odwrocie okładki książki "InterŚwiat" czytamy : " Mistrz opowieści, Neil Gaiman i nagrodzony Emmy pisarz science fiction Michael Reaves połączyli swe siły i stworzyli niesamowitą historię o magii, nauce , honorze i przeznaczeniu pewnego wyjątkowego chłopca - i innych jemu podobnych " Po takiej zachęcie nie pozostaje nic innego jak przeczytać tą wyjątkowa z opisu książkę , zwłaszcza dla miłośników gatunku jak i Neila Gaimana to wydawałoby się pozycja obowiązkowa. Czy tak jest w istocie ? Neila Gaimana myślę nie trzeba przedstawiać , do tej pory przeczytałam trzy powieści tegoż autora - rewelacyjną " Nigdziebądź" , "Dobry Omen" napisaną wraz z Terrym Pratchettem oraz "Gwiezdny pył " ( mimochodem-ekranizacja podobała mi się dużo bardziej niż książka ) Autor znany jest również z takich tytułów jak "Karolina " czy "Amerykańscy Bogowie" a w Conditionery of Literary Biography wymieniany jest jako jeden z najwybitniejszych pisarzy fantasy. Jest także autorem scenariuszy m.in do filmu Beowulf z 2007 r czy serialu BBC Nigdziebądź , na podstawie jego powieści.
Niestety, drugi z panów Michael Reaves kompletnie nie był mi znany ,więc zajrzałam do Wikipedii i ujrzałam taką oto lakoniczną informację " amerykański pisarz, scenarzysta i producent. Jest autorem kilkunastu powieści fantastyczno-naukowych. Tworzy scenariusze do seriali telewizyjnych i filmów animowanych." Kompletnie nic mi to nie powiedziało, jakich książek , których seriali ? Praktycznie nic się o tym panu nie dowiedziałam, pogrzebałam dalej i okazało się że nazwisko Michaela Reavesa pojawia się głównie przy książkach z cyklu Gwiezdne Wojny oraz jako współscenarzysty popularnych seriali animowanych m.in Batmana iTransformers wyświetlanych także i w Polsce. Stąd wspomniana na wstępie telewizyjna nagroda Emmy za najlepszy scenariusz .
Czyli do napisania tej książki zasiadło dwóch wytrawnych autorów specjalizujących się w jednym z moich ulubionych gatunków : fantastyczno-przygodowym. Czy udało im się stworzyć wyjątkową , zapadającą w pamięć powieść ? Postaram się obiektywnie opisać uczucia , jakie miałam w czasie oraz po zakończeniu czytania.
Jest to powieść ze wspomnianego już gatunku fantastyczno-przygodowego , przyznam że do sięgnięcia po ta książkę skłoniło mnie w dużej mierze nazwisko Neila Gaimana , fakt ze jest to powieść głównie skierowana do młodego odbiorcy domyśliłam się po okładce bo w opisie nie było o tym mowy. Nie przeszkadzało mi to ponieważ lubię dobre książki młodzieżowe a nazwisko autora świadczyło na jej korzyść.
Joey Harkera w zasadzie nic nie wyróżnia, byłby zwykłym przeciętnym chłopcem gdyby nie pewna niezwykła przypadłość....Joey potrafi zgubić się nawet we własnym domu . Jest to zabawne do momentu gdy chłopak gubi się na dobre...przechodząc do innego wymiaru. Okazuje się że włada duża zdolnością , dzięki której może podróżować pomiędzy różnymi wymiarami i alternatywnymi światami. O jego moc zabiegają dwie potężne frakcje Binarium oraz Rząd RUN, przebywające ze sobą w konflikcie .Zrobią one wszystko aby ją kontrolować i wykorzystać w niecnym celu .Jest też trzecia organizacja, tytułowy InterŚwiat mająca za zadanie zachowanie równowagi pomiędzy wszystkimi światami . Joey dołącza do tej ostatniej, gdzie poznaje różne wersje samego siebie , różniące się wiekiem i cechami charakterystycznymi dla danych alternatywnych światów. Organizacja ta jest złożona wyłącznie z takich Joeyów obdarzonych nieprzeciętnymi zdolnościami . Nasz Joey ,zaczyna intensywne szkolenie aby nabyć wiedzę potrzebną do walki z pozostałymi wrogimi siłami ,które czerpią swą siłę z magii (Rząd RUN ) oraz z nauki ( Binarium ), w InterŚwiecie natomiast korzysta się z obu tych sił...
W książce można napotkać kilka oryginalnych pomysłów dotyczących Aniołów i Wilkołaków - jako innych wersji Joeya pochodzących z alternatywnych rzeczywistości czy też tajnego stowarzyszenia Illuminatów jako wrogich szpiegów, rządzących zza kulis Sama fabuła niosła ze sobą duży potencjał - alternatywne Ziemie , wędrówki między wymiarami , to jest coś co bardzo lubię i chyba dlatego spodziewałam się czegoś bardziej porywającego. Niestety historia Joeya i jemu podobnych wcieleń nie wciągnęła mnie , więcej - momentami się nudziłam i dalej czytałam tylko po to aby tę historię dokończyć. Neil Gaiman ma swój niepowtarzalny styl do którego przyzwyczaił mnie w poprzednich powieściach ale gdy porównam Nigdziebadź do InterŚwiata to jakbym widziała niebo a ziemię. Oczywiście InterŚwiat jest tu skierowany do innych odbiorców ale uważam że ręka mistrza powinna być widoczna bez względu na to co pisze, być może pan Gaiman nie powinien jednak współtworzyć na spółę i ograniczyć się do indywidualnych projektów. Jako ciekawostkę , wspomnę iz pierwotnie autorzy chcieli aby pomysł był wykorzystany w serialu telewizyjnym jako " zabawna telewizyjna przygodówka" jednak nie udało im się nikogo tym zainteresować i w efekcie powstała ta książka. Moim zdaniem mieli bardzo fajny pomysł i taki serial mógłby się spodobać , a książka może byłaby znacznie lepsza gdyby od początku miała być powieścią a nie scenariuszem.
Nie skreślam tej książki całkowicie, określam ją jedynie jako lekką, prostą historię skierowaną do młodego czytelnika lub dla fanów Neila Gaimana ewentualnie Michaela Reavesa .