Atramentowy świat przestał być bezpieczny. Władza Żmijogłowego zatacza coraz szersze kręgi, dociera nawet do Ombry. Nigdzie nie jest już bezpiecznie. Mo, którego wciąż wszyscy widzą w roli zbójcy, którą narzucił mu Fenoglio, musi się wraz z Meggie ukrywać przed Żmigłowym. Bowiem Srebrny Książę odkrył ich podstęp i teraz chce ich dopaść za wszelką cenę. Mo, aby odkręcić ciężką sytuację- której poniekąd sam był przyczyną- postanawia zawrzeć niebezpieczny układ ze śmiercią...
"Atramentowa śmierć" jest ostatnim tomem trylogii Corneli Funke. Akcja dzieje się zaraz po zakończeniu drugiego tomu. Jeśli ktoś czytał pierwszą część, to może pamiętać, że cała historia zaczęła się nieco naiwnie i dziecinnie. Jednak w zakończeniu, autorka rzuca czytelnika w świat pełen brutalności i okrucieństwa. Również bohaterowie muszą stawić czoła nowemu porządkowi panującemu w Atramentowym świecie i ponieść konsekwencje swoich wyborów. Chociażby Meggie, która musi przejść przyspieszony kurs dorastania, bo w świecie, którym aktualnie przebywa, dziewczyny w jej wieku traktowane są już jak dorosłe osoby. Jednak osobą, która najbardziej rozwinęła się w ciągu trylogii jest zdecydowanie Mo. Od spokojnego introligatora i miłośnika książek, do zbójcy, któremu nie obce jest przelewanie krwi. Zaś rozczarowaniem w "Atramentowej śmierci" zdecydowanie był Smolipaluch... To już zdecydowanie nie była ta sama niejednoznaczna postać, którą tak bardzo polubiłam w poprzednich tomach ( zawsze był moim najukochańszym bohaterem z całej trylogii). Niby Funke logicznie uzasadniła jego przemianę, tym samym całkowicie zabiła jego urok, robiąc z niego dosłownie cień, który tylko gdzieś przemyka po stronnicach książki, nie odrywając już tak ważnej roli.
Podsumowując, Funke stworzyła w "Atramentowej trylogii" świat pełen magii. Pokazuje nam ile piękna płynie do nas z książek i samego czytania. Świetnym przesłaniem płynącym z zakończenia jest również to, że nie warto lekceważyć osób na pozór słabych ( kobiet i dzieci), bo nie raz mogą nas zaskoczyć. Zdecydowanie nie jest to trylogia wyłącznie dla młodszego czytelnika, ja osobiście teraz odebrałam ją znacznie lepiej niż kiedy czytałam ją pierwszy raz w szkole podstawowej.