Rącze konie recenzja

Magiczna.

Autor: @Johnson ·2 minuty
2019-10-30
2 komentarze
2 Polubienia
Pierwsze 50 stron - przyznam się szczerze, mówiłem sobie - trochę nie moja bajka, historia "fajna", ale coś jest nie do końca...
... i to nie do końca to, jak się w miarę czytania okazało to moje zaskoczenie tym, jaka ta powieść jest. Tym czym jest. W dobie niesamowicie popularnych kryminałów, horrorów, thrillerów czy nawet czytanej przeze mnie fantastyki - gdzie w tych wszystkich książkach akcja galopuje na złamanie karku, dorwałem "Rącze konie". I nagle hamulec, jakiś spokój. Świat, z którego jak już wejdziesz - nie chcesz wyjść. Dałbym tej książce maksymalnie 7. Ale to co robi z duszą czytelnika już w trakcie, już po wgryzieniu się w nią. To jest magia, to są emocje, które są na długo zapamiętane. Tak jak czytasz "Króla Szczurów" raz w życiu. I do końca pamiętasz. Tak jak "Nieznanemu Bogu" czytasz raz - i to już w Tobie zostaje.

John Cole. Chłopak, który wyrusza w drogę ze swoim przyjacielem Rawlinsem. I tak początkowo powieść o dwóch koleżkach, co wsiedli na konie i jadą zmienia się w porywającą historię o dojrzewaniu, o dorosłości. O radzeniu sobie po prostu. Nie o kaskaderskich popisach, rewolwerowcach, walkach z meksykanami czy innym westernowskim przypadku. Nie zgadzam się z tym, że jest to western, chyba że western definiowany jest przez "dziki zachód", który zważywszy na czas w jakim umiejscowiona jest powieść - dziki już jest raczej tylko z nazwy.

I mimo, że koniarzem (fanem koni?) nie jestem, choć bardzo mi się te zwierzęta podobają - Autor stworzył świat, w którym te konie naprawdę mają duszę. I choćby tylko w świadomości bohaterów - Świat bez nich jest niemożliwy.

I najwspanialszy wątek miłosny, który przez długi czas napędza głównego bohatera. Taki czysty, nieskażony, młodzieńczy! McCarthy, co już wielu stwierdziło przede mną, używa języka prostego, ale celnego i bardzo precyzyjnego. To wszystko powoduje, że Alejandra i John w swoim zakochaniu działają trochę na poziomie instynktów, co potem przeradza się moim zdaniem w głębszą więź. I tą nierozerwalną nić, która naszym bohaterem steruje.

Czy jest to jedna z najlepszych powieści amerykańskich - ciężko mi to stwierdzić, jak mówię książka nie podobała mi się początkowo, ale jak już wciągnęła... Czy można jej dać 10? Myślę, że za to, że nie mogłem przestać iść tą drogą wraz z bohaterami aż do końca - jak najbardziej :)

09.12.2018 r.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2018-12-09
× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Rącze konie
5 wydań
Rącze konie
Cormac McCarthy
8.9/10
Cykl: Trylogia Pogranicza, tom 1

Pierwsza część słynnej „Trylogii pogranicza”. Na drugim brzegu Rio Grande zaczyna się przygoda, i można tam znaleźć szczęście i wielką miłość. Ale może też być inaczej. Dla trójki młodocianych uciek...

Komentarze
@Rudolfina
@Rudolfina · ponad 4 lata temu
No to może się skuszę🙂
× 1
@almos
@almos · ponad 4 lata temu
Z McCarthym nie mam dobrych doświadczeń, ale trylogię pogranicza już nie raz mi polecano, chyba się skuszę...
@Johnson
@Johnson · ponad 4 lata temu
Koniecznie!
@OutLet
@OutLet · prawie 3 lata temu
@almos, a zauważyłeś na pewno, że na początku Duszy granicy ta książka jest cytowana. Właśnie dlatego ja też zwróciłam na nią uwagę. :)
× 1
@almos
@almos · prawie 3 lata temu
Wiesz co, nie pamiętam, ale pewnie masz rację...
× 1
@OutLet
@OutLet · prawie 3 lata temu


× 2
Rącze konie
5 wydań
Rącze konie
Cormac McCarthy
8.9/10
Cykl: Trylogia Pogranicza, tom 1
Pierwsza część słynnej „Trylogii pogranicza”. Na drugim brzegu Rio Grande zaczyna się przygoda, i można tam znaleźć szczęście i wielką miłość. Ale może też być inaczej. Dla trójki młodocianych uciek...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Zarwałam dla tej książki noc, ale na prawdę było warto. Jest to drugie w Polsce wydanie Rączych koni. Pierwsze ukazało się w 1996 r., gdy Cormac McCarthy był autorem praktycznie u nas nieznanym. Nic ...

AN
@anetapzn

Pozostałe recenzje @Johnson

Chodź ze mną
Miłość to piekielny pies.

„Sny o wielkości srebrne są, a kruche”, śpiewał Jacek Kaczmarski. To bardzo ważne słowa o których czasem zapominają, popadając w melancholię własnej wielkości, polscy pi...

Recenzja książki Chodź ze mną
Bliska znajoma
Konsekwencja.

TEKST ZAWIERA SPOJLERY Z KSIĄŻKI. JEST BARDZIEJ ROZWAŻANIEM FABULARNYM NIŻ RECENZJĄ. Polacy uwielbiają ładne słowa, wielkie słowa. Uwielbiają jak się do nich ładnie mó...

Recenzja książki Bliska znajoma

Nowe recenzje

Bliska sobie
Niby nic, a jednak
@phd.joanna:

Po pierwsze, w tej książce autorka jest zdecydowanie dojrzalsza w słowie niż w swojej poprzedniej Zaopiekowanej mamie. ...

Recenzja książki Bliska sobie
Morderstwo w Orient Expressie
Sprawiedliwość wymierzona po latach
@karolak.iwona1:

Uwielbiam klasyczne kryminały Agathy Christie. "Morderstwo w Orient Expressie" to kolejny przykład znakomitego, lekkieg...

Recenzja książki Morderstwo w Orient Expressie
Zeznanie
Czy ręka sprawiedliwości jest odpowiednio długa?
@malgosialegn:

Cóż, i tym razem, Grisham zabrał nas w odmęty wymiaru sprawiedliwości. Klimaty mroczne i niespokojne, skażone nieprawoś...

Recenzja książki Zeznanie