Kreol recenzja

Moja przygoda z twórczością Meghan March zaczęła się od Trylogii Mount. Te trzy tomy wywarły na mnie tak ogromne wrażenie, że chociaż czytałam je już dosyć dawno temu to pamiętam i wspominam do tej pory. Dlatego kiedy przeczytałam opis serii ,,Magnolia”, moje oczy rozbłysły w ekscytacji. Pojawiają się w niej postaci drugoplanowe z poprzednich książek autorki Magnolia Maison i Moses Gaspard, ale tym razem wysuwają się na pierwszy plan. Jeszcze kiedy doczytałam, że akcja dzieje się ponownie w Nowym Orleanie i Lachlan Mount nadal jest tam Królem, wiedziałam, że przepadnę w lekturze. I tak się właśnie stało, “pochłonęłam” obie części w jeden dzień.

,,Życie nie zawsze układa się tak, jak mamy nadzieję, i nie zawsze w tym czasie, na jaki liczymy. Ale czasem mamy szczęście i dostajemy drugą szansę na coś, czego pragniemy bardziej niż czegokolwiek innego.”

Piętnaście lat temu Magnolia Maison po przejściu huraganu Katrina, przyjęła pomoc Mosesa Gasparda, który w dwa tygodnie zdążył ją w sobie rozkochać i wyjechał.

Teraz wrócił jakby nic się nie wydarzyło i ma jeden powód, wrócił dla niej i po nią!

Przez ten czas wiele się jednak zmieniło w życiu bohaterów, ale i oni sami wiele przeszli.

Moses wraca we właściwym momencie i we właściwym czasie, bowiem życie kobiety jest zagrożone, z czego sama jeszcze nie bardzo zdaje sobie sprawę.

Czy tych dwoje ma szansę być znowu razem? Czy nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki?

Na takie pióro autorki właśnie czekałam. Po moim zdaniem spokojniejszej serii ,,Gabriel Legend” znowu czułam te emocje, ten ogień, te tajemnice i niebezpieczeństwo, które kryją się na kartkach książki. Fantastyczne kreacje bohaterów, od których bije mrok, a chemia między nimi kipi z każdym dialogiem.

Bardzo dziękuję wydawnictwu Editio Red jak i wydanie obu tomów serii na raz. Dzięki temu moja ciekawość została zaspokojona niemal od razu, bo tom pierwszy zostawia nas w osłupieniu i zaskoczeniu.

Bardzo polecam, jestem pewna, że z przyjemnością spędzicie z nią czas.