Za Chiny ludowe recenzja

Mało odkrywcze spojrzenie na Chiny

Autor: @Asamitt ·4 minuty
2019-11-27
Skomentuj
3 Polubienia
 Podtytuł "Zapiski z codzienności Państwa Środka" sugeruje subiektywną formę krótkich tekstów. Każdy taki zapisek dotyczący jakiegoś motywu rzeczywistości, wydarzenia lub spotkania Autorki z jakąś osobą istnieje w oderwaniu. Nie było by to wcale złe doświadczenie dla czytelnika, gdyby nie sposób w jaki rzeczy są przedstawiane. Wbrew temu co sugeruje opis na okładce nie ma tu większego zagłębiania się w temat tylko rzucanie haseł typu: system rejestracji ludności, opieka medyczna, edukacja, małżeństwo, internet (a to i tak kwestie szerzej potraktowane), z lekkim (bo nie przy każdym podjętym temacie) rozróżnieniem na to, jak funkcjonuje się w dużych aglomeracjach, a jak na prowincji.
 Pojawiły się drobne informacje, które uzupełniły mój obraz kraju, także nawet osoby zorientowane w temacie mogą coś nowego wynieść z treści. Co jednak nie zmniejsza uczucia niechęci do tej publikacji jako całości. Znaczną część przeczytałam nudząc się, tyle że nie ze względu na znajomość tematu, bo dobrze jest przeczytać ponownie o czymś, co się wie, ale jest podane z innego punktu widzenia, jedynie ze względu na mało ciekawy sposób przedstawiania.
 
 Wciąż przewija się motyw wyobcowania autorki, podkreślany przy każdej okazji na róże sposoby, a to,że nie jest brana poważnie na studiach i nie zleca się jej tego samego typu zadań co chińskim kolegom i koleżankom, a to,że obcokrajowców wykorzystuje się podbijając ceny towarów i usług, a na dodatek codziennie krzyczą za nią na ulicy "laowai". Trudno, żeby człowiek Zachodu (obojętnie jakiej narodowości) tak odmienny w wyglądzie nie zwracał na siebie powszechnej uwagi. Osobiście zdziwiłabym się, gdyby na chińskich ulicach przechodzono obok mnie i traktowano jak "swoich" nie zwracając żadnej uwagi.
 Ktoś, kto wyrósł w innej kulturze nie może pretendować nagle do bycia częścią innej społeczności, choćby spędził tam całe swoje życie, bo jednak korzenie są odmienne, naleciałości kulturowe przekazane przez rodzinę i inna świadomość oraz postrzeganie świata. Nawet drugie, trzecie pokolenie może nadal żyć w innej kulturze z poczuciem odrębności i bynajmniej nie uważam tego za złe. Każdy winien pielęgnować to co go ukształtowało, szanując miejsce i ludzi z którymi przychodzi mu żyć, jednocześnie nie może oczekiwać, iż nowa kultura wchłonie go tak, iż stanie się kimś innym, bo oznaczało by to chęć wyrzeczenia się własnych korzeni. Dlatego w tym temacie zupełnie nie rozumiem pani Pawlak. Być może chodziło pani Pawlak bardziej o wtopienie się w tłum, by nie być tak widoczną? bo to może w sumie męczyć. Ale żeby mieć żal o to ciągłe podkreślania, że jest się obcym, to jest dla mnie nie zrozumiałe. W każdym kraju będziemy obcy, tak samo jak inni przyjeżdżający do nas muszą zmagać się z tym uczuciem. Rozumiem trudność wśród ludzi, którzy chcą się osiedlić na stałe w innym kraju, bo to nastręcza różnych problemów, ale ktoś kto staje się uczestnikiem życia danego społeczeństwa tylko na jakiś czas i ma oczekiwania, że stanie się "jednym z nich" jest dla mnie wręcz niepoważne.
 
 Książka ma dwie części różniące się formą wypowiedzi. Pierwsza stanowi niby artykuły na temat zaobserwowanych motywów z życia ludności chińskiej, a druga przypomina bardziej formę książki podróżniczej, bo opisywane elementy są z punktu turystki przemierzającej kraj. Ale nie ma co marzyć, by w tej części autorka rozwinęła skrzydła i nadała wypowiedzi bardziej żywiołowy charakter. Pisze to ktoś, kto niby zna mentalność chińczyków i jest świadom pułapek, jakie czekają tu na odwiedzających przybyszów, a z drugiej strony jest to pisane bez przemyślenia i wydaje mi się, że z naiwnością przechodzącą czasem w wyższość.
 Kraj takiej różnorodności, na który oddziaływały inne kultury będące częścią rozległych terenów charakterystycznych również pod wpływem ukształtowania, a co za tym idzie krajobrazowym, rolniczym, jest tu przedstawiony bezbarwnie i dość płasko. Autorka nie wyciąga wniosków i nie podaje co jest najbardziej charakterystyczne dla odwiedzanych miejsc, dlatego wszystko zlewa się w jednolity obraz.
 
 Po lekturze książki odnoszę wrażenie, że Autorka patrzyła, a nie widziała, bądź nie chciała dostrzec. Żadna z niej obserwatorka skoro nie porównywała danych zjawisk tylko najczęściej opisywała pierwsze lepsze, co jej się rzuciło w oczy. Do tego wszystko z punktu widzenia osoby, która jest obca, traktują ją jak bogatą Amerykankę (trudno żeby miejscowy odgadł jakiej jest rzeczywiście narodowości) i chcą naciągnąć na większe koszty, ale ona nie taka głupia, zna wszystkie pułapki i nie pozwoli się traktować jak potencjalny turysta.
  Dla chcących zaznajomić się z tą publikacją zasugeruję, że możne wystarczy zajrzeć na blog? http://zachinyludowe.pl/
No dobrze, na blogu będą jeszcze krócej zaprezentowane migawki z pobytu w Chinach, ale można wysnuć na jego podstawie z czym będziemy mieć do czynienia w książce. 

Moja ocena:

× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Za Chiny ludowe
Za Chiny ludowe
Katarzyna Pawlak
7.3/10
Seria: Bieguny

Na czym polega `syndrom zależności od miasta` - choroba pokoleniowa młodych Chińczyków? Jak hukou - system rejestracji ludności, determinuje życie Chińczyka? Czy żyć z klasą to znaczy żyć po koreańsku...

Komentarze
Za Chiny ludowe
Za Chiny ludowe
Katarzyna Pawlak
7.3/10
Seria: Bieguny
Na czym polega `syndrom zależności od miasta` - choroba pokoleniowa młodych Chińczyków? Jak hukou - system rejestracji ludności, determinuje życie Chińczyka? Czy żyć z klasą to znaczy żyć po koreańsku...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Jakiś czas temu wraz z Anią odkryłyśmy bardzo ciekawą serię podróżniczą wydawnictwa Carta Blanca - Bieguny. Książek w tej serii jest już naprawdę sporo i muszę powiedzieć, że mam ochotę przeczytać je...

@MartaAnia @MartaAnia

Pozostałe recenzje @Asamitt

Na tropie Vermeera
Gawęda o sztuce w kryminalnych ramach

Polowałam na tego typu kryminał, gdzie w treści są nawiązania do sztuki zanim pojawiło się tegoroczne wyzwanie naKanapie, więc moje oczekiwania rosły od miesięcy. Taka s...

Recenzja książki Na tropie Vermeera
Zrozumieć zbrodnię
Zbrodnie chorych umysłów

"Brutalne zbrodnie, które co jakiś czas wstrząsają opinią publiczną, statystycznie należą do rzadkości, podobnie jak seryjni zabójcy, chociaż opowieści o ich czynach żyj...

Recenzja książki Zrozumieć zbrodnię

Nowe recenzje

Sytri
Po takim zakończeniu chętnie przeczytałabym więcej
@distracted_...:

Późna jesień zdecydowanie sprzyja czytaniu książek paranormalnych. Dziś o książce, która nie jest romansem a erotykiem ...

Recenzja książki Sytri
Trzymaj się z dala, kochanie
Trzymaj się...droga Afryko, wcale nie chcę być ...
@sweet_emily...:

Wśród niepokoju i niesprawiedliwości, w oddali i ukryciu, w szczelinach życia codziennego ukrywa się ona. Miłość. "Trz...

Recenzja książki Trzymaj się z dala, kochanie
RAK. Wszystko do umorzenia
Zło triumfuje, gdy dobrzy ludzie milczą.
@milbookove:

„Rak. Wszystko do umorzenia” to książka, która od razu wciąga w niepokojący świat pełen manipulacji, oszustw i ludzkich...

Recenzja książki RAK. Wszystko do umorzenia