Prawdziwą miłość można poznać u kogoś po tym, gdy jest w stanie poświęcić wszystko dla drugiej osoby i to dobrze, jeśli druga połówka potrafi to docenić. Nie jest konieczne każdorazowe podejmowanie najtrudniejszych przedsięwzięć, czasem można dojść do pewnych kompromisów zmniejszających poniesione koszty, ale nie zawsze tak się da. Szczere uczucie znajdzie drogę ku szczęściu i nic nie stanie mu na przeszkodzie.
Zarys fabuły
W książce spotykamy hrabiego Józefa Koczorowskiego, który podczas podróży saniami natknął się na ogromną śnieżycę. Szczęśliwie Jacob i jego siostra Gretchen uratowali zasypanych śniegiem podróżników. Jak się okazało hrabia wraz ze służbą trafił do mennonitów, którzy nie patrzą na to kto potrzebuje pomocy i bez względu na wiarę, czy warstwę społeczną traktują wszystkich jednakowo. Mężczyzna spodobał się Gretchen, gdyż jeszcze nie widziała nikogo, o takich rysach i zadbanym wyglądzie, a i Józef zaczął się interesować inteligentną dziewczyną po tym, jak już doszedł do siebie. Co połączy bohaterów? Z jakimi przeciwnościami losu przyjdzie im się zmierzyć? Jakim człowiekiem jest Józef Koczorowski dla swej służby? Co się jeszcze wydarzy? O tym w książce „Mennonitka i hrabia” autorstwa Sylwii Kubik.
Mezalians
Autorka przedstawiła mezalians oparty nie tylko na różnicach klasowych, ale także religijnych, co osobiście jest mi bliskie, gdyż sam znam taki przypadek z dawnych lat. Może nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że bohaterka jest mennonitką, a co za czym idzie mamy do czynienia z treściami dotyczącymi nieznanej nam religii. Zapewne część osób kojarzy ten odłam, ale myślę, że jest to niewielka grupa, gdyż o tym w szkołach nie uczą. W ogóle sama nazwa nigdzie nie pada, a nie wspominając o szczegółach ich życia. Toteż ten mezalians zdecydowanie jest wyjątkowy i oprócz ciekawej historii otrzymujemy również potężna dawkę lekcji historii, która w żadnym stopniu nie nudzi.
Wyzysk
Bardzo dobrym zabiegiem pisarskim było ukazanie wyzysku stosowanego przez szlachtę na chłopach na tle postępowania mennonitów. Ludzie z tej religii nikogo nie wykorzystywali, każdemu pomagali i nie było tam jakichś większych podziałów klasowych., a różnice powstawały najczęściej podczas klęsk żywiołowych, gdy ktoś tracił swój majątek, ale też nigdy nie został bez pomocy. W przypadku polskiej szlachty każdy biedak był wykorzystywany przez nich w pracy wykonywanej na terenie ich gospodarstw. Chłop nie był szanowany i nikogo nie obchodził jego stan zdrowia lub to, czy ma co jeść. Te dość duże różnice pokazały obraz nędzy po katolickiej stronie, który nie jest, aż tak wyraźny w innych dziełach, co może skłonić wiele osób do refleksji przypominając czytelnikom, jak niebezpieczne są podziały pod względem majątkowym.
Podsumowanie
Książkę czytało mi się z przyjemnością i dużym zaciekawieniem dzięki poruszonym niespotykanym zagadnieniom. Warsztat pisarski autorki jest na wysokim poziomie i od razu widać przygotowanie się autorki do opisywanej religii, gdyż możemy znaleźć wiele wartościowych informacji pozyskanych z różnych źródeł historycznych, na które twórczyni się powołuje. Język jest prosty w odbiorze, więc ta powieść historyczna o zabarwieniu obyczajowym, a także romantycznym spodoba się każdemu gustującemu w takich gatunkach. Na końcu znajdziemy notkę o tym wyznaniu, co zdecydowanie podnosi jakość pozycji. Okładka zdecydowanie przyciąga wzrok dzięki swej kolorystyce i pasuje do treści lektury za sprawą sani ciągniętych przez konie w zimowym krajobrazie, jak i kobiety przedstawiającej mennonitkę. Gorąco polecam książkę wszystkim fanom pisarki, jak i chętnym poznać uczuciową historię dwojga ludzi pochodzących z różnych, tak odległych światów.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję stowarzyszeniu Sztukater.