Miała umrzeć recenzja

„Miała umrzeć” to najnowszy kryminał autorstwa Ewy Przydrygi. Jest to historia Leny, która będąc dzieckiem straciła rodziców i siostrę, a wychowała ją ciotka. Ciotka, która była oschła i nie przyszło jej do głowy, że dziewczynka potrzebuje odrobiny miłości, która byłaby dla niej namiastką prawdziwego domu. Równolegle z historią Leny opowiadana jest historia Ady, która dzieje się 20 lat wcześniej. Dwie historie i dwie perspektywy to bardzo dobry zabieg, ponieważ rozdziały są momentami urwane w bardzo intrygujących momentach, dzięki czemu z wielką ciekawością przewracamy stronę w poszukiwaniu ciągu dalszego.

Trzeba zaznaczyć, że autorka doskonale radzi sobie w kreowaniu warstwy psychologicznej. Portrety bohaterów, opisy ich emocji i myśli są doskonałe! Sami bohaterowie są dobrze przedstawieni. Możemy ich poznać na wielu płaszczyznach, a każdy z nich dźwiga własny bagaż emocji i trudnych doświadczeń z przeszłości. Jednak kreacja Leny, głównej bohaterki, była okropnie nużąca – to typowa, schematyczna bohaterka thrillerów, a takich nie lubię.

Sama historia przypominała mi układankę. Puzel po puzlu czytelnik składa w całość pewien obraz. Oczywiście nie brakuje tutaj zwrotów akcji i nieoczekiwanych wydarzeń. O ile historia jest dobra, a książka jest naprawdę świetnie napisana, bo można ją przeczytać w jeden wieczór , tak mam wrażenie, że jednak to nie była książka dla mnie. Może to był nieodpowiedni moment, może to coś innego, ale tak samo miałam z poprzednią książką autorki „Bliżej, niż myślisz”. Nie mogłam wczuć się w emocje, po kilkunastu stronach nie było już niecierpliwego oczekiwania na zakończenie. Zamiast tych emocji pojawiło się znudzenie i przytłoczenie. Oj męczyłam tę książkę. Będę czytać ją jeszcze raz, kiedy będę miała lepszy czas w życiu– zobaczymy, jak będzie wtedy.
Po tym, ile pozytywnych opinii przeczytałam o tej książce, ile osób nazwało ją najlepszym thrillerem - czuję się zawiedziona...

Tak czy siak, wielbicielom thrillerów przypadnie do gustu, więc polecam, chociażby dla samego warsztatu pisarki, bo pisze genialnie.


A książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl. Dzięki :)