Po ogromnych emocjach towarzyszących lekturze Miasta kości niezwłocznie sięgnęłam po jej kontynuację. Mija tydzień od potyczki z Valentinem, który wraz z Kielichem Anioła uciekł do Idrisu, rodzinnego państwa Nocnych Łowców. Nasi bohaterowie: Clary, Jace, Isabelle, Alec, Luke, Magnus Bane i Simon nadal próbują go odzyskać i rozprawić się z ich największym wrogiem.
Valentine nie próżnuje i krok po kroku realizuje swój plan. Zdobywa kolejny Dar Anioła - Miecz, dzięki któremu będzie mógł przywołać wszystkie istniejące demony i je sobie podporządkować oraz wykorzystać do dalszych niecnych planów.
Po tym jak Jace i Clary dowiedzieli się prawdy o sobie, trudno jest im przebywać w jednym miejscu. Niewypowiedziane słowa wiszą w powietrzu, a nieraz wymykają się z ust. Dodatkowo odkrywają w sobie nowe umiejętności i zdają sobie sprawę, że nie są zwykłymi Nocnymi Łowcami. Talenty wyróżniają ich na tle Nefilimów. Jocelyn, matka Clary nadal jest w śpiączce, w powieści pojawia się rzadko, ma mniejsze znaczenie, niż w części pierwszej. Choć sądząc po zakończeniu Miasta popiołów, w kolejnym tomie spodziewam się odwrotnego zabiegu.
Poza tym u bohaterów niewiele się zmienia, w końcu, jak już wspomniałam, spotykamy ich zaledwie tydzień później, więc nadal są waleczni, odważni i gotowi poświęcić życie za siebie. Wciąż uwielbiam Jace'a za jego czarny humor, sposób bycia i arogancję, która idealnie do niego pasuje. Częściej możemy poznać go w chwilach słabości, częściej też wchodzimy do jego głowy. Pewne zmiany zachodzą za to w życiu Simona, nie będę ujawniać pikantnych szczegółów, ale autorka bardzo mnie zaskoczyła. Sądzę, że nie było to w ogóle potrzebne, ale być może w kolejnych częściach "nowy" Simon ujawni swe oblicze. Nie znaczy to jednak, że zmienił się "wewnątrz". Na szczęście nie. Bardzo go cenię, ponieważ jest świetnym i oddanym przyjacielem, dlatego cieszę się, że wraz z tą zmianą, nie stał się kimś innym.
" [Jace]: Nic mi nie jest.
[Alec]: Trudno mi to nazwać staniem, skoro potrzebna ci ściana, żeby utrzymać się na nogach.
[J]: To "opieranie się". Pierwszy etap stania."
W powieści pojawiają się również nowi bohaterowie, zaciekawiła mnie, i dlatego na niej się teraz skupię, Inkwizytorka, która przybywa do Instytutu. Surowa, tajemnicza, perfekcjonistka - te trzy słowa idealnie do niej pasują. Bardzo dobra w swojej pracy, jednak gubią ją jej osobiste krzywdy zaznane w przeszłości.
Miasto popiołów czytało mi się identycznie jak poprzedni tom. Z wypiekami na twarzy, szybciutko czytałam, aby dowiedzieć się, co będzie za chwilę. Nie mogłam się od niej oderwać. Moim zdaniem, niczym nie odbiega od poprzedniczki. Z czystym sercem mogę ją zaliczyć do grona najlepszych książek, jakie czytałam w całym moim życiu. Poszukuję teraz kolejnych części, bo nie mogę się już doczekać kolejnego spotkania z bohaterami. Och, jak chciałabym znowu o nich poczytać!
"Jeśli naprawdę coś kochasz, nie starasz się zatrzymać tego na zawsze. musisz temu czemuś pozwolić się zmieniać."
Dobrze, koniec już moich zachwytów, bo zaraz mi się jeszcze tu rozpłyniecie od moich słodkich słów:) Na koniec jeszcze raz gorąco chciałabym polecić Wam serię Dary Anioła, ponieważ dzięki niej otrzymacie ogromną porcję rozrywki i zabawy, a Wasze tętno znacznie przyspieszy.