Miasto Żywych trupÓw recenzja

Miasto Żywych trupów - Brian Keene

Autor: @xVariax ·2 minuty
2011-03-04
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Nie ma co ukrywać: Noc Zombie w mój gust raczej nie trafiła. Keene wykazał się jednak sporym sprytem i tak skonstruował jej zakończenie, że ręka wbrew logice sama sięga po ciąg dalszy. Skoro więc moja ciekawość została rozpalona, a książka i tak leżała na półce, uznałam, że dam jej drugą szansę.

Tym razem Jim wraz z grupą ocalonych ludzi znajduje schronienie w budynku miliardera Darrena Ramsey’a. Wybudował on istną twierdzę tylko po to by pokazać światu swą potęgę i bogactwo. Wieżowiec, odporny na ataki terrorystyczne, nieoczekiwanie staje się azylem dla setek ludzi, a Ramsey zaczyna odgrywać w nim rolę nowego zbawiciela. Niestety, nieumarli są inteligentni, potrafią prowadzić pojazdy i mają do pomocy zwierzęta. Pod przywództwem nieprzezwyciężonego Oba rozpoczynają militarny szturm na budynek. Wkrótce mieszkańcy przekonają się ile betonowa konstrukcja jest naprawdę w stanie wytrzymać.

Jak już we wstępnie wspominałam, po Miasto żywych trupów sięgną z pewnością wszyscy ciekawi tego, co stało się z synem Jima - Danny’m (a zapewniam was, działo się naprawdę wiele). Trzeba jednak pamiętać, że druga część znacznie różni się od Nocy Zombie. Nie doszukamy się w niej tylu szokujących opisów, wymyślnych tortur czy obrazów rodem z apokalipsy. Większość akcji dzieje się na zamkniętym terenie wśród betonowych ścian wieżowca. Mamy tu do czynienia z dobrze zorganizowaną społecznością, w której każdemu powierzono określone zadanie. Są lekarze, ogrodnicy, konserwatorzy, a nawet ekipa powitalna. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że wszystko jest tu idealnie ze sobą zgrane. Pozory mogą jednak mylić. Wśród mieszkańców są bowiem ludzie pozbawieni wszelkich skrupułów i już niedługo każdy będzie miał okazję się o tym przekonać.

Miasto żywych trupów jest łagodniejszą, zarówno wizualnie jak i emocjonalnie, odsłoną świata pod rządami nieumarłych. Atmosferę grozy tworzy tu przede wszystkim ludzka bezradność. Bezradność przejawiająca się tym, że choć wszyscy są w końcu bezpieczni, to tak naprawdę na nowo stają się więźniami. Żyją z dnia na dzień niepewni tego, co przyniesie im jutro. Zmuszeni do przestrzegania sztucznych zasad i wykonywania rozkazów przełożonych czują coraz mocniej, że świat, który znali bezpowrotnie znika z powierzchni ziemi.

Chcąc w kilku zdaniach podsumować ten cykl mogę powiedzieć, że książki Briana Keene’a z pewnością są pozycjami wartymi naszej uwagi. Sprawnie napisane i wnoszące do gatunku powiew świeżego powietrza, godnie wypełniają niszę panującą na rynku. Ode mnie owacji na stojąco nie dostaną, ale jestem pewna, że nie jeden czytelnik będzie pod ich sporym wrażeniem.


Brian Keene „Miasto żywych trupów”
Ilość stron: 264
Wyd. Amber
Warszawa 2009
Ocena: 3/6

http://www.od-deski-do-deski.blogspot.com/
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Miasto Żywych trupÓw
Miasto Żywych trupÓw
Brian Keene
7.4/10
Cykl: The Rising, tom 2

Kontynuacja Nocy zombie w bestsellerze dwukrotnego zdobywcy nagrody Brama Stokera Miasta opanowały legiony zombie gotowych zniszczyć wszystko,co żyje. Jim Thurmond i garstka ocalałych ludzi przygotowu...

Komentarze
Miasto Żywych trupÓw
Miasto Żywych trupÓw
Brian Keene
7.4/10
Cykl: The Rising, tom 2
Kontynuacja Nocy zombie w bestsellerze dwukrotnego zdobywcy nagrody Brama Stokera Miasta opanowały legiony zombie gotowych zniszczyć wszystko,co żyje. Jim Thurmond i garstka ocalałych ludzi przygotowu...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @xVariax

Ars Dragonia
Ars Dragoni

To już kolejny raz, kiedy dałam się skusić okładce. Wiedziona przeczuciem, że książka ze smokiem w tytule nie może być kiepska, usiadłam, zaczytałam się i przepadłam w r...

Recenzja książki Ars Dragonia
Nie tylko o łajdakach
Nie tylko o łajdakach

Część z Was będzie kojarzyć nazwisko autorki z popularną nie tak dawno książką Blondyn i Blondynka, gdzie opowiada ona o swojej chorobie oraz przyjaźni z pewnym czworonog...

Recenzja książki Nie tylko o łajdakach

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka