Magiczny ekspres recenzja

Flinn Nachtigall to dziewczynka inna niż wszystkie.
Szczupła, wysoka, zwariowana, a przy tym wiele osób ma problem z określeniem tego, czy jest dziewczynką czy chłopcem. Coś ciągle sprawia, że Flinn zupełnie nie odnajduje się w szarej rzeczywistości. Mieszka razem z mamą i trójką przyrodniego rodzeństwa, natomiast jej smutne życie zmienia się w koszmarnie smutne w dniu, w którym bez śladu ginie Jonte-jej ukochany starszy brat.
Od czasu zaginięcia brata mija sporo czasu, a jedyną wskazówką, która może mieć jakieś znaczenie jest dziwna pocztówka. Od dwóch lat dziewczynka wędruje nocami po okolicy, a kiedy pewnego wieczoru siedzi na dworcu kolejowym, słowa zapisane na dziwnej pocztówce zaczynają mieć sens i wtedy zaczyna się magia.
Pod wpływem impulsu Flinn podejmuje decyzję i wsiada do cudownego pociągu, który okazuje się Magicznym Ekspresem Międzykontynentalnym i prawdziwą jeżdżącą po świecie szkołą z internatem dla wyjątkowej młodzieży.

Flinn na pokładzie pociągu znajduje przyjaciół i wrogów, odkrywa kilka tajemnic i dowiaduje się sporo o samej sobie, jednak celem jej podróży nie jest nauka, tylko odszukanie brata.

Wszystko wokół podsyła Flinn magiczne znaki, które musi nauczyć się odczytywać.

"Magiczny Ekspres"to fantastyczna przygoda, okraszona odrobiną starej magii i niejedną tajemnicą.
Rewelacyjny jest sam pomysł stworzenia międzynarodowej, magicznej szkoły, umieszczonej w eleganckim pociągu, podróżującym po kontynentach.
To niesamowite, co znajduje się w wagonach Magicznego Ekspresu!
Chociaż Anca Sturm świetnie nakreśliła szkic tej nietypowej szkoły-ja czuję niedosyt i chcę zobaczyć i poczuć więcej. Chcę pomyszkować po zakamarkach wagonów, bo wydaje mi się, że ten pociąg skrywa w sobie jeszcze wiele zagadek.

Bardzo polubiłam Flinn. Jest nieprzerysowana, autentyczna, skromna ale i odważna, a do tego ma w sobie jakąś magię.
Jestem bardzo ciekawa jak ta historia potoczy się dalej, a wiem, że pojawią się jeszcze dwa tomy tej bardzo przyjemnej, młodzieżowej, magicznej serii.