Miłość na później recenzja

Ostatnio łapię się na tym że im bardziej jestem zmęczona, przytoczona i chcę odpocząć od codzienność , pośmiać się sięgam po książki lekkie , trochę schematyczna ale takie które wywołają mój uśmiech na twarzy. „Miłość na później” to właśnie taka książka, która swoim humorem, ironią trochę sarkazmem umili nam nie jeden wieczór a czasem nawet pozwoli zachichotać i zaśmiać się w głos, oczywiście jeśli taki humor was bawi. To co najtrudniejsze w komedii romantycznej dla autora to pisanie tak by nas książka bawiła i wszystko zależy od tego czy dany humor nam podejdzie.

Fabuła tej historii to gotowy scenariusz filmowy, z chęcią poszłabym na taką komedię do kina i mówi wam to fanka wszystkich komedii romantycznych nie tylko z Meg Ryan ale także z Katherine Heigl i Sandrą Bullock. Mamy dojrzałych bohaterów, którym po kilkunastu latach związek się rozpada, na jaw wychodzi zdrada a że nasi bohaterowie razem pracują bez plotek w firmie się nie obejdzie. W takiej sytuacji Laurie ma kilka wyjść z sytuacji a skoro jest kobietą sukcesu na pewno nie zrezygnuje i nie odejdzie z podkulonym ogonem, kiedy w zepsutej windzie spotyka największego playboya w kancelarii ta dwójka postanawia pomóc sobie nawzajem. Mówiłam , że brzmi jak dobry scenariusz filmowy ! Ja spędziłam z tą książką przyjemne dwa wieczory, jest napisana bardzo lekko i w przyjemnym stylu, w niektórych momentach łapałam się na tym że wybierałam z całości sceny które z chęcią zobaczyłabym na dużym ekranie bo to jedna z tych historii gdy czytając czujecie że byłaby z tego świetna ekranizacja. Ona zdradzona ale silna , lekko dla mnie szurnięta zaś on uważający że : „ miłość to chwilowy stan psychicznej, maniakalnej niedyspozycji!” , tą parę spotka kilka zabawnych sytuacji , nieźle będą razem kombinować i choć wiemy jakie ta historia będzie miała zakończenie to uwierzcie mi nie raz uśmiech zagości na waszej twarzy, nie raz będziecie chcieli nimi potrzasnąć a już najbardziej Danem a nie raz ich szaleństwo was przytłoczy . Polecam wam się przekonać czy "Miłość na później" i was rozbawi.