Laurie jest trzydziestosześcioletnią prawniczką o statecznym życiu. Pracuje w prestiżowej kancelarii, jest bardzo ceniona wśród swoich przełożonych, jest atrakcyjną i inteligentną kobietą, która od osiemnastu lat związana jest ze swoją pierwszą miłością. Na pozór mogłoby się wydawać, że Laurie i Dan zestarzeją się u swojego boku. Jednak, gdy pewnego dnia Laurie wraca do domu, zastaje partnera w nie najlepszym nastroju. Po niemal dwóch dekadach związku Dan informuje ją, że odchodzi. Świat prawniczki zawala się. Kobieta, która nigdy nie żyła w pojedynkę, stara się poskładać swoje nowe życie w całość. Nie wierzy, że z dnia na dzień Dan mógł przestać ją kochać. Nadzieja umiera ostatnia i do samego końca Laurie ma nadzieję, że Dan pójdzie po rozum do głowy i do niej wróci. Jednak, gdy na jaw wychodzi, że jej partner od kilku miesięcy miał romans, a jego kochanka jest w ciąży, Laurie traci resztki nadziei. Obmyśla plan zemsty na swoim eks. Okazuje się, że to może być prostsze, niż mogło się wydawać. Ona potrzebuje nowego i przystojnego faceta, który wzbudzi zazdrość w jej byłym, a Jamie, potrzebuje statecznej i lubianej kobiety, która pomoże mu w awansie. Udawany związek wydaje się prostą drogą do sukcesu. Jednak po pierwsze trzeba wyglądać przekonujące, po drugie uważać, aby nikt nie dowidział się, że to wszystko fikcja, a po trzecie, nie można zakochać się w tej drugiej osobie. Niby proste, a jednak…
Autorka wykreowała bardzo ciekawe, wrażliwe i realistyczne postacie, z którymi bardzo łatwo się utożsamić. Laurie to z jednej strony twarda kobieta sukcesu, a z drugiej krucha istota, która boi się o swoją przyszłość. Nie jest już młoda, a wizja samotnej starości nie napawa jej optymizmem. Jamie jest firmowym łamaczem serc. Nigdy nie jest widziany dwa razy z tą samą kobietą i na pozór może wydawać się płytkim i pozbawionym skrupułów facetem. Jednak tak naprawdę pod maską tego lekkoducha, kryje się wrażliwy facet, który przy bliższym poznaniu naprawdę zyskuje. Głównym bohaterom partnerującą dobrze napisane postacie drugoplanowe, które wnoszą ciepło i radość do całej historii.
Miłość na później to bardzo lekko napisana komedia romantyczna, przy której czytelnik może jednocześnie się wzruszyć, ale i rozbawić. Autorka dbała, aby na kartkach powieści nie było nudy. Powieść jest bardzo obszerna i obawiałam się, że będzie się dłużyła, ale nic z tego! Od pierwszej do ostatniej strony, czytelnik obserwuje, jak główni bohaterowie ewoluują. Obserwujemy, jak na naszych oczach dojrzewają do nowych sytuacji w swoim życiu. Te dorosłe jednostki, na moment znowu stają przed wyborami, z którymi musieli mierzyć się w przeszłości. Ich sercowe rozterki, okraszone zostały typowymi problemami zwykłego człowieka. Dużym plusem całej historii jest jej odmienność od innych z tego gatunku. Wszystkie powieści romantyczne, które czytałam w ostatnim czasie, opowiadały o młodych dwudziestoparolatkach, które po jednym złamanym sercu, uważały, że już nic dobrego nie spotka ich w życiu. Miłość na później to opowieść o dojrzałych bohaterach, którzy z pozoru chcą dobrze się zabawić, ale ich działania są przemyślane i bardzo dojrzałe. Wciąż jest w nich szaleństwo, którego się nie boją. Chcą żyć pełną piersią, a przy tym ewoluować i na nowo odnaleźć znaczenia słów „miłość” oraz „szczęście”.
Autorka operuje bardzo lekkim piórem. Obszerna powieść ani na moment nie nuży czytelnika, a wielokrotnie wywołuje na twarzy uśmiech, ale sprawia, że czasami się wzruszymy. Czy wśród tak wielu pozytywnych elementów tej powieści, dostrzegłam wady? Nic mocno nie rzuciło mi się w oczy. Spędziłam naprawdę miły czas z głównymi bohaterami i kibicowałam im, aby w tym szaleństwie, znaleźli prawdziwy cel swoich działań.
Podsumowując, Miłość na później to zabawna i wzruszająca powieść obyczajowo – romantyczna. Autorka zabiera nas w intrygującą podróż w głąb ludzkiego serca. Z najnowszej powieści Mhairi możemy wyciągnąć jeden bardzo ważny wniosek — nie ważne, ile mamy lat, na miłość, która będzie w stanie pokonać wszystkie przeciwności losu, nigdy nie jest za późno. Jedni odnajdą ją, mają dwadzieścia lat, a inni, będąc koło czterdziestki. I zawsze będzie to najpiękniejszy moment w życiu człowieka.