Kolejny kryminał z serii z inspektorem Awi Awrahamem, w którym akcja toczy się niespiesznie, czytelnik szybko domyśla się, kto zabił, a cała intryga jest bardzo prosta. Co stanowi o sile i wartości tych kryminałów? Bardzo ciekawa warstwa obyczajowa i psychologiczna, poza tym są po prostu świetnie napisane.
Kryminał zaczyna się od zabójstwa starszej kobiety, a potem już leci: śledztwo, wytypowanie sprawcy, mozolne zbieranie dowodów itd. Jak zwykle u Mishaniego tło obyczajowe i psychologiczne jest na wysokim poziomie. Tu mamy znakomicie przedstawiony portret rodziny z problemami, gdzie ojciec nie może znaleźć stałej pracy i popada w wielki stres, żona jest stroną silniejszą, stara się trzymać wszystko w kupie, ale wypadki ją przerastają. Przejmująco pokazuje Mishani tragiczne dylematy tej kobiety: świat się jej wali i staje przed tragicznym wyborem, czy ratować rodzinę, czy raczej kierować się głosem własnego sumienia. Pod koniec książki jej dramat nabiera iście szekspirowskiego wymiaru.
Zaś w życiu inspektora Awrahama dzieją się rzeczy nowe: zostaje szefem wydziału dochodzeniowego i pierwszy raz samodzielnie kieruję śledztwem w sprawie morderstwa. Zaś jego stosunki z ukochaną, Marianką wchodzą w nową fazę: przyjeżdża ona z Brukseli i zamieszkują razem, ale oczywiście wspólne życie nie jest usłane różami.
Ta książka Mishaniego przypomina mi mocno kryminały Mankella z serii z Wallanderem, bo tu też centralnym tematem jest ciężka policyjna robota, Awraham nie dosypia, nie dojada, popełnia różne błędy widoczne gołym okiem, brzmi to mocno realistycznie. Poza tym nasz inspektor obwinia się za wszystko, bierze odpowiedzialność za inne osoby, co wytykają mu najbliższe kobiety: Ilana Lis i Marianka. W ogóle jego stosunki z kobietami bardzo ciekawie są opisane.
Gdzieś tak od połowy książki już było dla mnie jasne, kto zamordował, ale tutaj nie chodzi o zagadkę, tylko, jak zwykle w kryminałach Mishaniego, o subtelną grę psychologiczną pomiędzy policją a sprawcą, o to żeby zdobyć mocne i niepodważalne dowody, które pogrążą mordercę.
Mamy też ciekawy wątek stosunków wewnątrz policji: oto przez pewien czas istnieje silne podejrzenie, że sprawca jest policjantem. Wówczas różne zwierzchnie siły policyjne robią wszystko, żeby ten wątek śledztwa ukatrupić i absolutnie uniknąć jakiejkolwiek plamy na honorze tej instytucji, nawet jeśli to oznacza naginanie śledztwa i aresztowanie niewinnej osoby. Tak to właśnie niestety bywa w wielu policjach świata...
W sumie bardziej to powieść psychologiczno-obyczajowa niż kryminał, ale Mishani trzyma dobry poziom.