Nie czytam książek Ani zbyt często, jednak kiedy już mam okazję, zwykle każda z nich zapada głęboko mi głęboko w pamięci.Czy tak było i tym razem? Zapraszam Was do zapoznania się z moimi wrażeniami po lekturze.
Na początku, mam dla Was cytat.: "Życie to ciągłe balansowanie na krawędzi wyboru. Ciągle szukanie mocy w słabościach. Możesz koncentrować się, przyjacielu, na tym, czego Ci brak, a możesz skupić uwagę na tym, co życie dało Ci w darze zupełnie za darmo". Zgadzacie się z tym stwierdzeniem? Bo ja uważam, że jest ono bardzo trafne. Taka jest właśnie cała ta książka. Autentyczna, szczera i tak bardzo przemawiająca do czytelnika. Chce się ją czytać i czytać, i wręcz nie można się oderwać. Nie czytałam poprzedniej części, ale widać jak Autorka tutaj się przed nami obnaża. Jak ważna jest dla niej prawda, którą dzieli się z nami. Ania wyjawiła czytelnikom , że niektóre tematy, jakie porusza w swojej publikacji, sprawiały jej wyjątkową trudność, o podłożu psychicznym. Osobiście nie dziwię się temu, ponieważ jestem przekonana, że wielu ludzi w tym ja, nie miałoby odwagi podzielić się tym ze światem. Jednak, z drugiej strony, jest to forma pewnego rodzaju oczyszczenia i wolności. Teraz żadne tajemnice już nie wiążą, ma się czyste sumienie i można iść dalej do przodu. Czytając tę książkę, odkrywamy tak naprawdę drugą stronę Autorki. Tę ludzka, pełną różnych problemów a przy okazji tak nam bliską i znaną. Widzimy, że nie tylko my borykamy się z różnego rodzaju przeciwnościami, ale ludzi ze świata kultury też to dotyka. Oni też nie mają w życiu łatwo, a na wszystko trzeba zapracować ciężką pracą. Dzięki temu, że Autorka jest w tej książce tak szczera, mam wrażenie, że wielu czytelników w tym momencie się z nią utożsamia. Ma nadzieję, na lepsze jutro i wiarę, że skoro Jej (pisarce) było trudno i dała radę, to w naszym przypadku będzie tak samo. To podnosi na duchu:)
Kolejnym, bardzo ważnym elementem tej książki jest wiara. Ania praktycznie cały czas wspomina o tym, jak wielką rolę w jej życiu odgrywa Bóg i Matka Boża. Dzieli się z nami swoimi przeżyciami z pielgrzymek. Dowiadujemy się, jakie emocje jej wtedy towarzyszyły. Jakie miała wątpliwości oraz kryzysy. Jak sobie z nimi poradziła, i jak zmieniało się jej postrzeganie otoczenia i ludzi na każdym z etapów pielgrzymowania. Przeczytamy tutaj o tym, czego nauczyły ją te kilometry wyrzeczeń i jak ważnym jest docenianie i dostrzeganie nawet najmniejszych rzeczy.
Jak dla mnie ta lektura jest bardzo poruszająca i wciągająca. Ania się przed nami obnaża, ufając, że jej historia pomoże wielu ludziom. Żywię podobną nadzieję, bo mam wrażenie, że Pisarka tą pozycją jest bliżej czytelnika, niż kiedykolwiek dotychczas. Ilu z nas, czytając słowa Autorki, odnajduje siebie na kartach przedstawianej historii. Myślę, że mnóstwo. A czytając słowa Ani, wlewa się w czytelnika nadzieja, że będzie lepiej, tylko trzeba wierzyć i bardzo nad sobą pracować.
Jestem zachwycona tą publikacją. Mądre cytaty, bijąca autentyczność i szczerość wlewa w czytelnika nadzieję. Ania potrafi nie tylko słowami, ale również uśmiechem, który również znajdziemy w książce za sprawą zdjęć, sprawić, że czytelnik wierzy w lepsze jutro. Jego serce się rozgrzewa i mimo trudności, próbuje dostrzec pozytywy. Jestem przekonana, że ta książka zostanie ze mną na dłużej. Bardzo dziękuję Wydawnictwu Luna za egzemplarz do recenzji. Jestem zachwycona. Polecam i przyznaję 10 ⭐ ⭐ ⭐ ⭐ ⭐ ⭐ ⭐ ⭐ ⭐ ⭐/10 punktów 😀 📖