Gwiazd naszych wina recenzja

„Moje idee to gwiazdy, których nie potrafię ułożyć w konstelacje.”

Autor: @scatterflee ·3 minuty
2013-07-10
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Hazel ma szesnaście lat i choruje na raka. Nieuleczalnego. Jej życie, dzięki pewnemu szczególnemu specyfikowi przedłużone o kilka lat, toczące się w nieustannym towarzystwie aparatu tlenowego, prowadzone z dala od rówieśników, powoli zbliża się ku końcowi. Jak żyć ze świadomością tak krótkiego czasu, jaki pozostał? Jak pogodzić się ze świadomością, że wkrótce pozostawi się wszystkich, których się kocha? Czy w takim wypadku można w ogóle mieć szansę na prawdziwą miłość? Na spotkaniu grupy wsparcia Hazel poznaje wyjątkowego chłopaka, Augustusa. To przewraca jej dotychczasowe życie do góry nogami.

"Najlepsza książka roku 2012 wg m.in. "Booklist", "The New York Times"(...)"

"Absolutnie genialna" - "Time"

Takie slogany widniejące na okładce każą się zastanawiać, czy trzymam w ręku naprawdę dobrą powieść, czy też padłam ofiarą marketingowej machiny, która zareklamuje wszystko, począwszy od arcydzieła, a skończywszy na okropnym gniocie. Jak odróżnić jedno od drugiego? Chyba nie ma innego sposobu, jak tylko przekonać się osobiście, czytając. W przypadku "Gwiazd..." tym bardziej zastanawiający był fakt, że spotykałam same pozytywne recenzje na temat tej książki. Czyżby wszyscy recenzenci zostali przekupieni? Postanowiłam odstawić na bok teorie spiskowe i wyrobić sobie własną opinię.

Przeczytałam. I zabrakło mi słów. Mam wrażenie, że cokolwiek powiem, będzie niepełne, niewystarczające. W trakcie czytania nasunęło mi się multum myśli, jednak trudno mi jest ująć je w słowa. To naprawdę wyjątkowa powieść, i nie chcę nic zepsuć swoimi przemyśleniami. Wyjątkowa pod każdym względem, zaczynając od tematyki, jaką porusza i sposób, w jaki jest ona ujęta, poprzez historię, którą przedstawia, na stylu autora kończąc. Przytłaczająca, wprawiająca w drgania struny uczuć. Każdy z bohaterów (tak, każdy - nawet Peter Van Houten!) zyskał sobie moją sympatię, ale Hazel obdarowałam całym jej ogromem. Z każdym kolejnym dniem jej życia, tak ciężko wywalczonym towarzyszymy dziewczynie w jej codzienności. Green nie robi z Hazel świętej, męczennicy czy innej patetycznej postaci. To po prostu dziewczyna, której rak stoi na przeszkodzie w prowadzeniu normalnego życia jak każda inna nastolatka. Nie jest to przeszkoda nie do przebycia - Hazel robi, co w jej mocy, by choroba nie odebrała jej codzienności. W obliczu śmierci, która może ją pokonać w każdej chwili, stara się żyć pełnią życia, pozostawić coś po sobie. Rak nie określa jej jako osoby, nie odbiera jej charakteru, zainteresowań, marzeń, i za to jeszcze bardziej cenię tę bohaterkę. Także fakt jej uwielbienia do literatury nie pozostał tutaj bez znaczenia.

„Moje idee to gwiazdy, których nie potrafię ułożyć w konstelacje.”

John Green w młodości pracował w szpitalu dla dzieci, być może stąd ten ogrom wnikliwości i empatii, jaką odznacza się, opisując emocje towarzyszące bohaterom. Ich sylwetki odmalował w sposób tak prawdziwy, a przy tym poruszający, że nie sposób nie uronić łzy nad niesprawiedliwością ich losów. Najlepiej przygotuj całe pudełko chusteczek, gdyż to nie jest powieść, którą przeczytasz i odłożysz - wręcz przeciwnie, sprawi Ci ona ból, wniknie w Twój umysł i nie pozwoli o sobie zapomnieć. Nie jest to jednak ckliwa historia - to opowieść o życiu. O życiu w brutalnym świecie, odebranych marzeniach i miłości, która nie może trwać.

"Może "okay" będzie naszym "zawsze"."
Żeby nie było tak poważnie, należy wspomnieć o świetnych, trafnych - czasem zabawnych, czasem ostrych, boleśnie prawdziwych - dialogach. Są żywe, autentyczne, często wzbudzają szczery śmiech. To ogromny walor tej powieści - czasem bywa, że książki o tej tematyce, tak trudne przecież, pokazują chorobę inaczej, niż to wygląda w rzeczywistości. Tacy bohaterowie są sztuczni, nieprawdziwi - inaczej, niż u Johna Greena. Tym trudniej jest mi umieścić tę powieść w ramach, szablonach - ale to tym większy pozytyw.

Ciężko ocenić tę książkę, gdyż tak naprawdę to nie jest zwykła książka. To nie jest także zwykła książka o raku. Przedstawia raczej codzienną walkę z przeciwnościami losu, skłania do przemyśleń o wartości życia. Ludzie często toną w codzienności, nie doceniając tego, co mają, troszcząc się jedynie o dobra materialne. "Gwiazd naszych wina" pomaga znaleźć odpowiedź na pytanie, co jest w życiu najważniejsze, a przynajmniej skłania do jej poszukiwania. Znów powtórzę - powieść jest absolutnie wyjątkowa, trudno ją ująć w ramy jakichkolwiek ocen.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2013-07-10
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Gwiazd naszych wina
5 wydań
Gwiazd naszych wina
John Green
8.4/10

Szesnastoletnia Hazel choruje na raka i tylko dzięki cudownej terapii jej życie zostało przedłużone o kilka lat. Jednak nie chodzi do szkoły, nie ma przyjaciół, nie funkcjonuje jak inne dziewczyny w j...

Komentarze
Gwiazd naszych wina
5 wydań
Gwiazd naszych wina
John Green
8.4/10
Szesnastoletnia Hazel choruje na raka i tylko dzięki cudownej terapii jej życie zostało przedłużone o kilka lat. Jednak nie chodzi do szkoły, nie ma przyjaciół, nie funkcjonuje jak inne dziewczyny w j...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Hazel ciężko choruje. Choroba pustoszy jej organizm, dziewczyna nie rusza się przez to bez butli z tlenem, gdyż jej płuca nie są sprawne i nie korzysta z życia, tak jak by chciała. Wszystko zmienia s...

@papierowa_ksiazka @papierowa_ksiazka

Czemu śmierć dotyka tak młodych ludzi? Mają przed sobą całe życie, jednak zostają wystawieni na próbę siły. To właśnie historia Hazel i Augustusa sprawiła, że zaczęłam doceniać życie, które mam. Haz...

@Moonshine @Moonshine

Pozostałe recenzje @scatterflee

Opiekunka Grobów
Umarli nie zawsze spoczywają w pokoju.

Umarli nie zawsze spoczywają w pokoju. Choć każde małe miasteczko ma swoje lokalne tradycje, mniej lub bardziej niezrozumiałe dla przyjezdnych, Claysville skrywa mrocz...

Recenzja książki Opiekunka Grobów
Angelfall. Opowieść Penryn o końcu świata
Przetrwają tylko najsilniejsi

„Prawda jest taka, że wszyscy poruszamy się po omacku i czasem potykamy się o coś strasznego.” Z rosnącym sceptycyzmem podchodzę do kolejnych paranormal romance, urban...

Recenzja książki Angelfall. Opowieść Penryn o końcu świata

Nowe recenzje

Róże i fiołki
Intrygująca i niezwykle klimatyczna!
@maitiri_boo...:

„Róże i fiołki” Gry Kappel Jensen to tom otwierający młodzieżową trylogię fantasy, który przenosi nas do tajemniczego, ...

Recenzja książki Róże i fiołki
Dzieci jednej pajęczycy
Pajęczyna
@CzarnaLenoczka:

W świecie gdzie woda i świeże powietrze nie są oczywistością a towarem luksusowym pajęcza bogini ma oko na wszystkie sw...

Recenzja książki Dzieci jednej pajęczycy
Na trwogę bije dzwon
Fascynująca podróż do przedwojennego Poznania
@czytanie.na...:

Niektóre książki zajmują szczególne miejsce w naszych sercach. W moim na stałe zagościła seria kryminalna z Antonim Fis...

Recenzja książki Na trwogę bije dzwon