Stranger Things. Mroczne Umysły recenzja

Gwenda Bond "Stranger Things - Mroczne Umysły".

Oglądałam serial, z takim zapałem i ciekawością, że postanowiłam zagłębić się w książki. I póki co, nie żałuję.

W Hawkins powstało laboratorium państwowe, rządowe, którym przewodzi doktor Brenner. Przeprowadzają w nim eksperymenty, które ponoć mają być bardzo ważne dla bezpieczeństwa ludzkości itd. Niestety. Laboratorium to prowadzi badania w nielegalny i bardzo kontrowersyjny sposób. 

Grupka nieznajomych zostaje zakwalifikowanych do eksperymentu. Alice, Gloria, Ken i Terry. Terry Ives. Całą grupkę zaczyna łączyć niezwykła przyjacielska więź. Każda z osób ma do odegrania ważną rolę. Najważniejsza jest jednak Terry... To w niej doktor Brenner widzi potencjał i szansę...

Czy Kali - obiekt ósmy, pomoże przejąć kontrolę grupie przyjaciół? Czy ich plany się powiodą? Czy mają dość siły by walczyc ze złem wcielonym, potworami w ludzkiej skórze? Jak to wszystko sie skończy? Czy w ogóle jest jakaś nadzieja? 

W książce dowiadujemy się wszystkiego, co działo się przed serialem. Wciąga od pierwszych stron. Czyta się szybko, przyjemnie. Jestem pod wrażeniem. Tym bardziej, że serial uwielbiam. Wspaniale było poznać historię mamy Nastki itp. 

Polecam. Wszystkim, którzy lubią serial. A także każdemu, kto choć trochę lubi klimaty fantastyczne. 

Dobra powieść na rozluźnienie i miłe spędzenie czasu.