"Zawsze mawiasz, że oczy są zwierciadłem duszy i odbiciem przeszłości [...]"
Ever Bloom nie potrafi wytrzymać dnia bez pakowania się w kłopoty. Właśnie staje przed kolejnym wyzwaniem - musi wyznać swojej przyjaciółce, że przemieniła ją w nieśmiertelną. Wbrew wszelkim obawą Ever, Haven czuje się zaszczycona i w końcu szczęśliwa. Jednak nie dostrzega, że przekracza granice. I nie słucha nikogo, nie pozwalając do siebie dotrzeć nawet Ever. Nowe życie porywa Haven do świata pełnego wyzwań.
Dodatkowym problemem jest zło, które czai się na każdym kroku. Choć Damen ostrzegał Ever, że magia to niebezpieczna siła dziewczyna zrobi wszystko, aby go odzyskać, nawet sięgnie po czarodziejską księgę. Wszystko komplikuje się w momencie, gdy Ever wypowiada zaklęcie w nieodpowiednią porę. Przywiązuje się mentalnie do złej mocy i chłopaka reprezentującego siły zła - Romano. Dziewczyna nie potrafi zwalczyć wewnętrznego pożądania i nie może wyrwać się z sideł mroku. To wszystko może doprowadzić do porzucenia Damena i wybrania nie tego kogo trzeba. Kto wygra, kiedy siły zła są nie do pokonania? Jak silna jest miłość?
"Pokornie przyjmuję swoje nieziemskie szczęście, bo przecież to niesamowite, gdy kocha cię ktoś taki jak on [...]"
Narratorką IV części "Nieśmiertelnych" jest Ever i to z jej perspektywy poznajemy całą fabułę. Jako Nieśmiertelna pozwala czytelnikowi zajrzeć za kulisy. Jednak na nic to, kiedy akcja jest słaba i przewidywalna.
Próbując się zagłębić w fabułę "Mrocznego płomienia" napotkałam na barierę. Miałam wrażenie, że odbiłam się od tafli grubego lodu, ponieważ poza powierzchowną fabułą nie ma nic więcej.
Miejsce akcji obejmuje nie tylko współczesne, małe miasteczko, ale także zahacza o inny wymiar, w tym przypadku Summerland. To miejsce wyjątkowe, gdzie Nieśmiertelni mogą unaocznić swój własny świat i czuć się w nim wyjątkowo szczęśliwi. W Summerlandzie nie ma miejsca na troski. Dodatkowo mowa jest także o Shadowlandzie, miejscu do którego trafiają dusze Nieśmiertelnych - mrocznej krainie potępionych.
Czytając "Nieśmiertelnych" miałam wrażenie, że Alyson Noel pożyczyła fabułę od sagi "Zmierzchu", cyklu "Domu nocy" oraz "Pamietników wampirów" i zmieszała to wszystko ze sobą, po czym przelała na stronice swojej książki. Tak właśnie wygląda cała fabuła. Brak w niej świeżości, czegoś co przebije się przez strefę utartych już wątków.
Owszem autorka postawiła przed sobą nie lada wyzwanie, ponieważ biorąc się za popularny obecnie temat miała niewielkie pole do popisu.Jednak chcąc stworzyć wielkie dzieło powinna dodać do swej fabuły coś niepowtarzalnego. W przypadku "Nieśmiertelnych" nic takiego nie występuje.
"Nasza przeszłość być może nas kształtuje, ale nie definiuje tego, kim się stajemy."
Lekka fabuła nie porywa czytelnika do swojego świata. Książka nie jest napisana w złym stylu, tylko pozbawiona jest elementów zaskoczenia. Porównywalna z typowymi współczesnymi romansami paranormalnymi nie może się poszczycić nawet wyjątkowym wątkiem miłosnym - to czyste odzwierciedlenie miłosnych perypetii wyżej wymienionych bohaterów popularnych cyklów.
Owszem, jeśli ktoś z Was szuka książki lekkiej i niezobowiązującej to nie zawiedziecie się po lekturze tej pozycji. "Mroczny płomień" to także gratka dla miłośników Stephanie Meyer, P.C. Cast czy L.J. Smith. Jednak dla osób poszukującej ambitnej literatury "Mroczny płomień" nie jest wskazany, ponieważ nic z niego nie wyniosą i bardzo się rozczarują.