Pieśni żałobne dla umierających dziewcząt recenzja

Na cmentarzu w dzień i w nocy

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @LiterAnka ·2 minuty
2024-08-19
Skomentuj
18 Polubień
„Pieśni żałobne dla umierających dziewcząt” Cherie Dimaline to moja pierwsza książka z barwionym brzegiem, więc już z tego powodu zajmuje szczególne miejsce na mojej półce. Czy jednak zasługuje na uwagę również z literackich powodów?

Książka opowiada o Winifred – piętnastolatce, która razem z ojcem mieszka na cmentarzu, gdzie pochowano jej matkę. Z jednej strony dziewczyna ma typowe dla nastoletniego wieku problemy. Przeżywa pierwsze miłosne rozczarowanie, a przez rówieśników jest postrzegana jako dziwna. Spędza mnóstwo czasu wśród grobów, a pogrzeby są niemal jej codziennością. Towarzyszą jej ponurzy pracownicy dbający o porządek na cmentarzu. Ma grubego psa, którego wozi na spacery na specjalnym wózku. Niezbyt dobrze dogaduje się z ojcem, a ten tęskni cały czas za zmarłą żoną.

W pewnym momencie zaczynają rodzić się plotki, że cmentarz jest nawiedzany przez duchy. Zarządca nekropolii postanawia wykorzystać ten fakt, by podreperować kiepską sytuację finansową tego miejsca i zgadza się, by umieścić cmentarz na trasie wycieczek dla żądnych wrażeń wielbicieli zjawisk paranormalnych. Winifred szybko orientuje się, że to ona została wzięta za zjawę. Prawdziwy duch jest jednak całkiem inny i jak najbardziej istnieje. Phil, której ciało spoczywało w pobliskim jarze, w chwili śmierci również była nastolatką. Pomiędzy dziewczynami rodzi się specyficzna i silna więź.

Gdyby pominąć wątek paranormalny, uznałabym „Pieśni żałobne dla umierających dziewcząt” za objawienie. Książka została napisana z humorem i czułością dla głównej bohaterki i jej nastoletnich problemów. Nie da się jej nie lubić. Jej przeżycia są autentyczne i choć w gruncie rzeczy dość dramatyczne, to opisane w dystansem. Autorka ma doskonały warsztat, choć dopiero debiutuje. Stworzyła bohaterkę z krwi i kości, która na naszych oczach poszukuje własnej tożsamości, dostrzega wartość przyjaźni i miłości.

Powieść Dimaline ma charakterystyczny klimat, który nawiązuje do rodziny Addamsów. Dzięki czarnemu humorowi nie sposób nie uśmiechnąć się podczas czytania. Byłam nią oczarowana do momentu pojawienia się ducha Phil. Wątek paranormalny jest być może oryginalny, jednak psuje odbiór tej powieści. Jest dziwny. Można go potraktować jako ostrzeżenie przed skutkami przyjmowania narkotyków i nieodpowiedzialnego korzystania z danej nam wolności, jednak to dość naciągana teza.

„Pieśni żałobne dla umierających dziewcząt” to powieść o samotności i niezrozumieniu. O lojalności, przyjaźni i zazdrości. Również o miłości. Z zaskakującą dojrzałością pokazuje relacje rodzinne, gdy zabraknie w nich tak ważnego ogniwa, jak matka. Pozwala również przyjrzeć się żałobie i procesowi godzenia się ze stratą. W tym zakresie jest bardzo mądra i wnikliwa. Jednak jej dziwaczność nie daje o sobie zapomnieć, dlatego nie umiem jej jednoznacznie ocenić. Może o to chodziło?

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta w serwisie nakanapie.pl

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-08-16
× 18 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pieśni żałobne dla umierających dziewcząt
Pieśni żałobne dla umierających dziewcząt
Cherie Dimaline
7.6/10
Seria: Salamandra

Winifred mieszka z ojcem w domu na cmentarzu, w pobliżu grobu swojej matki. Dziewczyna spędza czas samotnie, snując się ze swoim grubym psem między zaniedbanymi grobami. Przez to pojawiają się plotki...

Komentarze
Pieśni żałobne dla umierających dziewcząt
Pieśni żałobne dla umierających dziewcząt
Cherie Dimaline
7.6/10
Seria: Salamandra
Winifred mieszka z ojcem w domu na cmentarzu, w pobliżu grobu swojej matki. Dziewczyna spędza czas samotnie, snując się ze swoim grubym psem między zaniedbanymi grobami. Przez to pojawiają się plotki...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Pieśni żałobne dla umierających dziewcząt to książka, która przyciągnęła mnie do siebie swoim nieco dziwnym opisem. Skuszona i zaintrygowana postanowiłam dać jej szansę. Autorka znalazła się wśród la...

@withwords_alexx @withwords_alexx

Nastoletnia Winifred mieszka wraz ze swoim ojcem w domu na cmentarzu, na którym znajduje się grób jej matki. Cmentarz to dla niej środowisko naturalne, miejsce pracy jej ojca i oaza spokoju z możliwo...

@alien125 @alien125

Pozostałe recenzje @LiterAnka

Niewolnica elfów
Ja i romantasy? Okazuje się, że owszem :)

Fantastyka zdecydowanie za rzadko gości na moich półkach. Na palcach jednej ręki mogę policzyć, ile książek z tego gatunku przeczytałam. Dzisiaj dołączyła do nich „Niewo...

Recenzja książki Niewolnica elfów
Klinika
Kafka w wersji medycznej

Kiedy widzę na okładce nazwisko, które wskazuje na to, że autor pochodzi z kraju znajdującego się poza głównym nurtem literackim, niezmiennie przyciąga to moją uwagę. Je...

Recenzja książki Klinika

Nowe recenzje

Zimowa Księga Ludmiły
Zimowe wspomnienia
@maciejek7:

"Zawsze fascynowało mnie, jak jedna osoba albo jedno na pozór nieistotne wydarzenie potrafi sprawić, że nasze życie skr...

Recenzja książki Zimowa Księga Ludmiły
Jak stracić hrabiego w dziesięć tygodni
Romans współczesno-historyczny – A gdyby tak ży...
@wilisowskaa...:

Książka „Jak stracić hrabiego w dziesięć tygodni” jest bardzo współczesna, pomimo akcji dziejącej się w 1816 roku. Jenn...

Recenzja książki Jak stracić hrabiego w dziesięć tygodni
Bliska sobie
Niby nic, a jednak
@phd.joanna:

Po pierwsze, w tej książce autorka jest zdecydowanie dojrzalsza w słowie niż w swojej poprzedniej Zaopiekowanej mamie. ...

Recenzja książki Bliska sobie