'' Sprawy zaszły za daleko (...) Wasz świat uległ odchyleniu od stanu równowagi ''
Clifford Donald Simak to pisarz urodzony na początku ubiegłego stulecia, w roku 1904. Był bardzo płodnym twórcą, napisał sporo powieści i jeszcze więcej opowiadań, wielokrotnie był nagradzany za swoją twórczość, jednak nigdy nie zdobył wielkiej sławy. Powieść o której chcę wam opowiedzieć nosi tytuł '' Dzieci naszych dzieci '' i to właściwie ten tytuł sprowokował mnie do sięgnięcia po nią . Nie znam autora i nie znam jego twórczości, z tego powodu iż gatunek który uprawiał pan Simak, nie jest gatunkiem literackim który szczególnie lubię . Sporadycznie wręcz sięgam po książki z nurtu fiction i fantasy, a fantastyka naukowa jest mi jeszcze bardziej obca . Może więc właśnie dlatego że tak rzadko z tym gatunkiem obcuję, ta powieść tak bardzo mi się spodobała. A o czym jest ?
Wyobraźcie sobie taką scenę, siedzicie na leżaku w ogródku koło basenu, jest leniwe niedzielne letnie przedpołudnie. Sączycie sobie drinka i cieszycie się odpoczynkiem . Nagle na waszych oczach zaczyna dziać się coś dziwnego, w krajobrazie robi się falująca dziura przez którą zaczynają przechodzić ludzie . Idą rzędami i końca tych ludzkich rzędów nie widać . Patrzycie z niedowierzaniem, przecieracie oczy, spoglądacie na szklaneczkę ze złocistym płynem i znowu na tych wciąż przybywających ludzi. Wprawdzie wypiliście już dwie takie szklaneczki, ale to nie powód by mieć takie zwidy . Jak się okazuje, to nie zwidy, nie rojenia podpitego umysłu, to najprawdziwsza prawda, ludzie ci przybyli z przyszłości i to dość odległej, około 500 lat w przód. Kiedy to do was dociera, zaczynają się prawdziwe '' schody ''.
Mimo iż książka '' trąci myszką '', wszak powstała w 1974, a pierwsze polskie wydanie miała dopiero w roku 1992 i mimo że lekko uwidacznia '' patriotyzm '' autora , w tym że Stany Zjednoczone i prezydent tego kraju, to ludzie niemal kryształowi, a Rosjanie oczywiście to są ci źli , to jednak ta oto weteranka, książka '' kończąca '' niebawem 46 lat porusza problemy wciąż aktualne . Powiedziałabym nawet, że teraz dopiero paląco aktualne . Chociaż już wtedy kiedy powstawała, wydaje się że Simak widział przyszłe kłopoty które teraz urosły do niemal monstrualnych rozmiarów . Głównie przeludnienie, wciąż zmniejszające się zasoby naturalne, chciwość i chęć panowania nad innymi, agresywna i stosowana bez umiaru ekspansja w środowisko naturalne . Narzucanie innym swoich poglądów itd.itp. Jedyne co mi się nie podoba w tej pozycji, to zakończenie, lekko parafrazując Tren Jana Kochanowskiego powiem '' jest a jakoby go nie było '' . Nie takiego zakończenia się spodziewałam . Ale reszta jest dla mnie bez zarzutu.
Ktoś może powiedzieć że po tym autorze nastało już wielu innych którzy pisali w ten sam sposób i na takie same tematy . Owszem, to prawda, namnożyło się pisarzy różnych gatunków bez liku, tych od science fiction również. Jednak czy wielu z nich po latach nadal będzie czytanych ? Czy zasłużą na miano klasyków ? Czy w ogóle ktoś będzie o nich pamiętał ? O niepozornym chłopaku o imieniu i nazwisku Clifford Donald Simak, wychowanym na zapyziałej farmie w Wisconsin, wciąż czytelnicy pamiętają. Uważam że książka na pewno jest warta przeczytania . Poleciłabym ją tym którzy czytają ten gatunek literatury sporadycznie, jak ja, ale i tym którzy zaczytują się we współczesnych twórcach literatury science fiction, czasem dobrze jest spojrzeć wstecz i zobaczyć jak pisali prekursorzy gatunku, ci o których dzisiaj mówi się '' klasycy '' , a czasem nawet kultowi. Jeszcze raz polecam .