Wyszczekana miłość recenzja

Pedro znalazł się na życiowym zakręcie i bez dachu nad głową. Nie podoba mu się wizja mieszkania z ciotką z kotem, ale ta oferuje mu propozycję, z której grzech nie skorzystać.

Kiedy Pedro ma już dach nad głową, pracę i Terpentynę, która powinna być kotem, ale nim nie jest, wydaje się, że wszystko zaczyna się układać. Niestety kobiety są zgubą Pedra i przez to wpada w tarapaty. Chociaż może tym razem wyjdzie mu to na dobre?

Kiedy gubi psa i wyrusza na poszukiwania, poznaje Alicję, ale jak zwykle po pewnym czasie wszystko się komplikuje. Czy tym razem historia zatoczy koło? Może jednak dzięki Terpentynie, Pedro odnajdzie miłość, której tak bardzo szuka?

Alicja długo szukała mężczyzny, z którym mogłaby stworzyć szczęśliwy związek, ale każdy kandydat okazywał się przypadkiem beznadziejnym. Kiedy już odpuściła sobie poszukiwania męża, poznaje Pedra, z którym tak naprawdę miała już styczność wcześniej. Jest już na tyle uprzedzona do mężczyzn, że nawet nie patrzy na niego jak na kandydata. Jednak los zmusza ich do kontynuowania tej znajomosci, a Alicja dostrzega w mężczyźnie cechy, które ją ujmują. Tylko, żeby nie było tak prosto i banalnie, w pewnym momencie Pedro jak to mężczyzna komplikuje sprawę kłamstwami, więc marzenia o związku pryskają jak bańka mydlana.
Ale jest jeszcze Terpentyna, dzięki której wszystko może się zmienić.

Lekka i przyjemna historia miłosna przyprawiona humorem. Jeśli lubicie zabawne komedie to polecam gorąco.
Wyszczekana miłość to pierwszym tom serii Na tropie miłości.
Na początku książka nie przypadła mi do gustu, ale kiedy już dotarłam do połowy postanowiłam spojrzeć na nią inaczej i właśnie wtedy ją polubiłam. Wątki są czasami zbyt pokręcone, ale o to właśnie tu chodziło, żeby było zabawnie i nadzwyczajnie. Czasami w życiu naprawdę zdarza się tak, że kiedy chcemy dobrze to wychodzi jeszcze gorzej, a jeden fałszywy ruch powoduje, że spada na nas lawina nieszczęść. W tej powieści jest samo życie otulone dużą dawką humoru. Może zakończenie jest zbyt cukierkowe, a sam zbieg zdarzeń trochę łatwy, to jest to świetna historia na rozluźnienie.