Doggerland, Podstęp recenzja

Na wyspach Bergamutach

Autor: @fprefect ·3 minuty
2020-03-04
1 komentarz
12 Polubień
Wczoraj, czyli trzeciego marca, był Światowy Dzień Dzikiej Przyrody. Szkoda tylko, że coraz mniej jest tej dzikiej przyrody, z tej prostej przyczyny, że nas jest coraz więcej. Ponadto z jakiś zupełnie niewyjaśnionych powodów lubimy wszystko poklasyfikować, ponazywać zupełnie niezrozumiałymi słowami np. gallus gallus domesticus, ponumerować i oznakować. Następnie poukładać w gablotkach i zaliczyć do wymarłych.
Z powieściami robimy podobnie, staramy się je przypisać do jakiegoś gatunku (potem odkładamy na półkę i zaliczamy do przeczytanych). I tu zaczyna się mój problem z tym co właśnie przeczytałem. Niby to kryminał, opowieść policyjna, ale więcej w tym obyczajówki niźli tego kryminału. I okej może być kryminał obyczajowy nawet fajnie brzmi. Ale akcja tego kryminału dzieje się na wyspach, które leżą pomiędzy Albionem i Skandynawią, i miasta są na nich i wioski, drogi, porty, transport morski, i nawet ratusz jest jak mniemam "i tylko... wysp tych nie ma". Ponoć był jakiś Doggerland, który nawet lądowo łączył Brytanię z kontynentem europejskim, tylko że jakieś trzynaście tysięcy lat temu, a ostatnie jego pozostałości pochłonęło morze jakieś 8000 lat temu. Nie wiem co Volvo wtedy produkowało ale Jaguar to chyba szablastozębny właśnie wszedł do produkcji. Zatem to albo bajka albo fantastyka. Bajka to to nie jest zapewniam, zostaje fantastyka. Sumując: przeczytałem fantastyczno nienaukowy kryminał obyczajowy i git.

Za co lubię serial "Endeavour: Sprawy młodego Morsa" i jemu podobne, za jego niespieszne tempo. Za to że nie muszę uważać kto, kogo, czym, w co i ile razy postrzelił. A jak w ranie znaleziono nogę komara, pióro pawia i włókno węglowe to powinienem się domyślić, ze morderca jest zapalonym golfistą. Mogę na spokojnie śledzić rozwój śledztwa, a przy tym zachwycać się jak autorom filmu udało się odwzorować lata sześćdziesiąte ubiegłego wieku. Mogę też podziwiać grę aktorów, wsłuchiwać się w dźwięki i muzykę dobraną do danego odcinka. W książce takie tempo, troszeczkę niestety nuży.

Teraz tych którzy zamierzają przeczytać książkę Pani Marii proszę o przejście do kolejnego akapitu. Muszę bowiem niestety zdradzić clou intrygi, które niestety nie jest najwyższych lotów.
Dlaczego napisałem nienaukowej. Bliźniaki jednojajowe wiele łączy. Mają ten sam genom, są do siebie podobne, nierzadko mają podobne skłonności. A ponoć niektóre z takich bliźniąt łączy coś na podobieństwo splątania kwantowego. Jeszcze raz proszę osoby, które mają w planach powieść "Podstęp" aby przeszły do kolejnego akapitu, to ostatnie ostrzeżenie. Ale jedno mają odmienne, są to linie papilarne. Pierwsze co robią śledczy po zebraniu wszystkich próbek, to pobranie odcisków palców od denata. Po pierwsze jeśli są w bazie policyjnej to potwierdzi identyfikację. Po drugie nawet jeśli nie ma ich w bazie, to trzeba odrzucić odciski ofiary z tych znalezionych na miejscu zbrodni. I tu byłoby pierwsze zaskoczenie jakby w domu ofiary znaleziono niewiele jej odcisków, a w jej sypialni ani jednego. Za to w samochodzie i całym domu pełno byłoby jakiś obcych odcisków, zwłaszcza na rzeczach osobistych ofiary. To z pewnością byłoby dużym zaskoczeniem dla śledczych. W scenie finałowej też jest niewielki błąd. Nie było możliwości niepostrzeżenie podkraść się do policjantki. Co zresztą w kolejnych akapitach udowadnia sama autorka. Ale to przy tym pierwszym to drobiazg.

Pod względem literackim książka świetna. Autorka ma lekkie pióro i jest urodzonym gawędziarzem. Dialogi i rozmowy są żywe i dostosowane do miejsca i postaci. Bohaterowie są pełnokrwiści i bardzo ludzcy, czasem może nawet za bardzo. Byłaby to wręcz powieść doskonała gdyby nie ten aspekt kryminalny. Bo kryminalnie bardzo słabiutko, osoby które już nie jeden kryminał zaliczyły (w sensie nie odsiadkę tylko książkę) będą bardzo zawiedzione. Cała intryga wynika nie z genialności opisanej zbrodni ale z niewiedzy autorki niestety. Będziecie mogli się o tym przekonać już za tydzień, bo za tydzień właśnie książka będzie miała swoją oficjalną premierę.

Za książkę Bardzo Dziękuję Wydawnictwu W.A.B. .

Cały czas biję się z myślami jaką właściwie dać ocenę. Ta książka to podstęp, z jednej strony postaci, z którymi mimowolnie się człowiek zaprzyjaźnił, a z drugiej strony ta kryminalno piramidalna bzdura, która jest osią napędową powieści. Dam na wyrost 6/10 ale, w przeciwieństwie do książek Becketta czy MacBrida, nie mam jakoś większej ochoty wracać na wyspy Doggerlandzkie.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-03-04
× 12 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Doggerland, Podstęp
Doggerland, Podstęp
Maria Adolfsson
6.9/10
Cykl: Doggerland, tom 1

Czekaliście na to od lat! Poznajcie nowy skandynawski cykl kryminalny, który podbije Wasze serca. Doggerland to fikcyjna grupa wysp na Morzu Północnym między Wielką Brytanią a Skandynawią, spośród któ...

Komentarze
@alien125
@alien125 · około 4 lata temu
Mi się bardzo dobrze czytało i raczej sięgnę po kontynuację :)
@fprefect
@fprefect · około 4 lata temu
Czyta się Panią Marię doskonale, co zaznaczyłem, szkoda tylko, że ma tak małą wiedzę kryminalistyczną. Gdyby była dobra i w tej dziedzinie to byłaby ciężka do przebicia.
Doggerland, Podstęp
Doggerland, Podstęp
Maria Adolfsson
6.9/10
Cykl: Doggerland, tom 1
Czekaliście na to od lat! Poznajcie nowy skandynawski cykl kryminalny, który podbije Wasze serca. Doggerland to fikcyjna grupa wysp na Morzu Północnym między Wielką Brytanią a Skandynawią, spośród któ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Doggerland - fikcyjny archipelag położony na Morzu Północnym, gdzieś pomiędzy Wielką Brytanią, a Skandynawią ... Karen Eiken Hornby - śledcza, której w udziale przypadnie poprowadzenie sprawy morder...

@czytadlo.pisadlo @czytadlo.pisadlo

Pod wieloma względami książka wpisuje się w skandynawski nurt powieści kryminalnych. Czytelnik z pewnością doceni chłodny, ostry klimat, który roztacza się nad nim już od pierwszych stron. Za miejsce...

@halmanowa @halmanowa

Pozostałe recenzje @fprefect

Jutro nie nastąpi
Wyrób książkopodobny

Nie wszyscy pamiętają czasy wyrobów czekoladopodobnych (jak chcecie poznać smak i konsystencję owych, to kupcie sobie nowe czekolady i batoniki Wedla). Z grubsza przypom...

Recenzja książki Jutro nie nastąpi
DonnerJack
Ty mi tu mitu tumanie nie nituj

Kiedyś Słońce było bogiem. Teraz wiemy, że jest termonuklearnym reaktorem chłodzonym kosmosem (swoją drogą muszą tam panować niezłe przeciągi jak te kilka miliardów gala...

Recenzja książki DonnerJack

Nowe recenzje

Spotkasz mnie nad jeziorem
Piękna i wielowymiarowa powieść, która wciąga n...
@burgundowez...:

“Spotkasz mnie nad jeziorem” autorstwa Carley Fortune to piękna i wielowymiarowa powieść, która wciąga nas w wir emocji...

Recenzja książki Spotkasz mnie nad jeziorem
Tlen
Nowe wyzwania
@jatymyoni:

Książki z serii „Uczta wyobraźni” wydawnictwa MAG zazwyczaj mają wysokie oceny, natomiast ta książka otrzymuje skrajne ...

Recenzja książki Tlen
Dziury w ziemi
Niebo jest tam, gdzie jesteśmy szczęśliwi
@mikakeMonika:

„Dziury w ziemi” Grzegorza Mórdas-Żylińskiego to pierwsza i na razie jedyna książka autora. O samym autorze nic mi się ...

Recenzja książki Dziury w ziemi
© 2007 - 2024 nakanapie.pl