Na zawsze i na wieczność recenzja

"Na zawsze i na wieczność", Monika Cieluch

Autor: @kasienkaj7 ·2 minuty
10 dni temu
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
"Czasami potrzebujemy mniejszych marzeń, by potrenować zdobywanie tych większych."

Spotkałam się z wieloma opiniami, że książki Moniki Cieluch są naprawdę świetne i w końcu miałam okazję się o tym przekonać.
Czy rzeczywiście nie sposób oderwać się od jej historii?
Tak, to prawda.
"Na zawsze i ma wieczność" czytałam z zapartym tchem i nie chciałam robić sobie ani minuty przerwy. To książka z gatunku tych nieodkładalnych, które wyzwalają w czytelniku morze emocji i pchają do nieprzerwanej lektury. Losy bohaterów mocno nas angażują, stąd też śledzimy je z prawdziwym zainteresowaniem, trzymając kciuki, by szczęście w końcu się do nich uśmiechnęło.

Bohaterami powieści są Brooklyn i Matt, będący nierozłączni od najmłodszych lat. Wspólne dzieciństwo, częste spędzanie czasu ze sobą sprawiło, że losy tej dwójki ściśle splotły się w jeden. Z biegiem czasu ich relacja zaczęła wykraczać poza zwykłe koleżeństwo i nastolatkowie zapragnęli stać się dla siebie kimś więcej. Niestety los bywa okrutny. Nie zawsze sprzyja miłości, wręcz przeciwnie, znacznie częściej wystawia ją na próby. Brooklyn od zawsze pasjonowała się tańcem latynoamerykańskim, zaś Matt był synem alkokoholika.
Czy miłość tej dwójki będzie w stanie pokonać bariery wynikające z pochodzenia i zainteresowań młodych ludzi?

Muszę przyznać, że początkowe fragmenty "Na zawsze i na wieczność" bardzo mocno kojarzą mi się z trylogią "Anna" Justusa Pfaue, jedną z moich ulubionych serii. Książki te podejmują temat tancerek i straty, jakiej bohaterki doświadczają w wyniku wypadku. Rehabilitacja po takim zdarzeniu jest naprawdę trudna, zwłaszcza w sytuacji, gdy osoba poszkodowana zmaga się z postępującą depresją. Niestety trudno jest wykrzesać z siebie wolę walki, gdy wszystko to, czemu poświeciło się całe swoje dotychczasowe życie, zostaje zaprzepaszczone.
Dalsze fragmenty tej historii różnią się już od siebie, jednak obie są na swój sposób wyjątkowe.

"Na zawsze i na wieczność" wyróżnia się na tle tamtej językiem, złotymi myślami, których tu nie brakuje i tym poczuciem, że miłość między głównymi bohaterami jest naprawdę wyjątkowa. Myślę, że klucz tkwi w męskiej postaci, gdyż Matt jest świetnym facetem - z powodzeniem mogę go umieścić na liście moich książkowych mężów 😉
Jeśli chodzi o "Annę", tam to uczucie między bohaterami nie było tak żarliwe, a przynajmniej ja nie pamiętam, by takie było. Dodam tylko, że czytałam tę książkę już bardzo dawno temu. Utkwiła mi w pamięci z uwagi na taniec, którym interesuję się od najmłodszych lat.

"Na zawsze i na wieczność" to piękna historia o poświęceniu, o pierwszej miłości, która okazuje się tą najważniejszą, kształtującą światopogląd bohaterów i wpływającą na ich życie. Nie brakuje tu również intryg i kłamstw, które zawsze ujrzą światło dzienne.
Ja wpadłam po uszy w tę historię: książka porusza temat tańca, stanowiący jedną z moich pasji. Przede wszystkim jednak wzbudza wiele emocji, sprawia, że serce żwawiej bije, przez co powieść nabiera znamion wyjątkowości.

Moja ocena 9/10.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-06-08
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Na zawsze i na wieczność
Na zawsze i na wieczność
Monika Joanna Cieluch
9.6/10

Niektóre marzenia mogą mieć smak gorzkiej lukrecji. Kiedy Brooklyn wraca do rodzinnego domu po poważnym wypadku samochodowym, jest przekonana, że jej życie się skończyło. Jedna tragiczna chwila spow...

Komentarze
Na zawsze i na wieczność
Na zawsze i na wieczność
Monika Joanna Cieluch
9.6/10
Niektóre marzenia mogą mieć smak gorzkiej lukrecji. Kiedy Brooklyn wraca do rodzinnego domu po poważnym wypadku samochodowym, jest przekonana, że jej życie się skończyło. Jedna tragiczna chwila spow...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

♥️Recenzja♥️ Premiera 08.05.2024 r. Wydawnictwo: @wydawnictwo_amare „Na zawsze i na wieczność” – Monika Cieluch Słodko-gorzka historia miłości, która dojrzewała od najmłodszych lat, ale w dorosły...

@paulinagraszka5 @paulinagraszka5

“Czasami wystarczy krótka chwila, byśmy stracili to, co jest dla nas najważniejsze : zdrowie, miłość, bliskich. Uświadomiłam to sobie, gdy zrozumiałam, że straciłam wszystko, co kocham.” Nasze ży...

@marta.boniecka @marta.boniecka

Pozostałe recenzje @kasienkaj7

Mokosz
"Mokosz. Bogini mokrej ziemi", Anna Sokalska

"Inna etymologia upatrywała źródła słowiańskie, gdzie rdzeń "mok-" miał oznaczać "wilgoć", "mokry" i mógł mieć symbolikę seksualną, w sam raz dla bogini płodności." "Mo...

Recenzja książki Mokosz
Spełnione marzenie
"Spełnione marzenie", Sylwia Kubik

"Ileż rozmów odbyli z Lucjanem w czasie wyjazdów, ile planów i marzeń zostało wypowiedzianych na tej drodze. Teraz te słowa, które uleciały dawno temu z wiatrem miały wr...

Recenzja książki Spełnione marzenie

Nowe recenzje

How Does It Feel?
Historia o elfach - warta uwagi?
@pola841:

Łapiąc za książkę "How Does It Feel?" Jeneane O'Riley oczekiwałam naprawdę fajnej historii. W końcu to opowieść o elfac...

Recenzja książki How Does It Feel?
The Right Move
Fantastyczna historia <3
@czarno.czer...:

"– Nigdy nie po­win­naś zna­leźć się w sy­tu­acji, w któ­rej pro­sisz kogoś, żeby był go­to­wy na przy­szłość – mówi Ry...

Recenzja książki The Right Move
Czartoryska. Historia o marzycielce
Izabela Czartoryska
@landrynkowa:

"Nie może tak być, że zawsze chłop bałagan robi, a baba musi po nim sprzątać". Za historią nigdy nie przepadałam, tot...

Recenzja książki Czartoryska. Historia o marzycielce
© 2007 - 2024 nakanapie.pl