Nadbrzeżnik recenzja

Najnowsza powieść Joanny Bagrij „Nadbrzeżnik” to drugim tom przygód aspirant Leny Dobrowicz. Uwielbiam mocne historie kryminalne, których fabuła rozgrywa się w małej społeczności, dlatego, mimo iż nie miałam okazji zapoznać się z pierwszym tytułem „Pogranicznik”, z przyjemnością sięgnęłam po kontynuację.

„Morderstwo przynosi ulgę i ukojenie, oczyszcza duszę z natrętnych myśli, pozwala oderwać się od nieprzyjemnych wspomnień”.

Joanna Bagrij zabiera nas do niewielkiej miejscowości nad morzem. To właśnie tutaj, w bunkrze na nadmorskiej plaży, zostają odnalezione ludzkie zwłoki. Uwagę policjantów zwraca pozostawiona przy zwłokach bransoletka z muszelek i glonów, która jest symbolem starej legendy o Nadbrzeżni ku, ale również charakterystycznym elementem morderstw sprzed dwudziestu lat, które do tej pory pozostają nierozwiązane.
Mieszkańców okolicznych miejscowości ogarnia strach, kiedy policja znajduje kolejne ciała ofiar. Do rozwiązania sprawy zostaje włączona aspirantka sztabowa Lena Dobrowicz. Przeglądając stare akta spraw, Lena odkrywa mroczne tajemnice mieszkańców, które Ci woleliby zabrać ze sobą do grobu.

Pierwsze spotkanie z twórczością Joanny Bagrij uważam za bardzo udane i po lekturze „Nadbrzeżnika” wiem, że w wolnej chwili będę chciała nadrobić poprzednią książkę autorki z Leną Dobrowicz w roli głównej.
Autorka stworzyła niezwykle ciekawą historię kryminalną, której fabuła rozgrywa się w niewielkiej miejscowości. Uwielbiam powieści osadzone w małomiasteczkowym klimacie, intuicja podpowiadała mi, że dobrze trafiłam i że „Nadbrzeżnik” jest lekturą, przy której nie będę się nudziła. Moje przeczucia się sprawdziły.
Od pierwszych stron poczułam się mocno zaintrygowana i z ogromnym zaangażowaniem śledziłam kolejne wydarzenia. Małe miasteczko, niewyjaśnione morderstwa sprzed lat, aspirantka, która zrobi wszystko, by rozwiązać zagadkę tajemniczych zbrodni I nadmorski klimat, który był wyczuwalny na każdej stronie powieści. To wszystko razem daje nam naprawdę dobry kryminał, który trzyma czytelnika w napięciu do samego końca.
Autorka ma przyjemne pióro, bardzo sprawnie poprowadziła całą fabułę, podrzucała mylne tropy, a ja do momentu rozwiązania zagadki nie potrafiłam odgadnąć, kto za tym wszystkim stoi. „Nadbrzeżnik” jest drugim tomem przygód Leny Dobrowicz, ale mnie nieznajomość poprzedniej części w ogóle nie przeszkadzała podczas lektury. Bardzo dobrze spędziłam czas z książką i z niecierpliwością będę wyczekiwała dalszych losów Leny.
Jeżeli macie ochotę na nieszablonowy kryminał z dobrze wykreowanymi postaciami, intrygującym śledztwem, w którym tajemnice sprzed lat pomału wychodzą na jaw, historię, której fabuła osadzona jest w małej nadmorskiej miejscowości, to zachęcam Was do sięgnięcia po „Nadbrzeżnika”. Ta historia z pewnością spełni Wasze oczekiwania. Polecam.