Najmroczniejszy sekret recenzja

Co się stało z Coco?

Tajemnicze zniknięcie dziecka, toksyczne relacje i mroczne sekrety..

50 urodziny Seans Jacksona to miało być niezapomniane wydarzenie i takie było, ale nie z powodu wielkiej imprezy, strumieni szampana i wykwintnych dań. To było coś co zostało w pamięci i psychice gości już na zawsze... Zniknięcie córki jubilata, 3-letniej Coco wstrząsa uczestnikami imprezy i całym światem. Policyjne dochodzenie, poszukiwania, nic nie przynosi efektu. Dwanaście lat później pogrzeb Seana, ci sami goście, którzy byli na feralnym przyjęciu. Napięta atmosfera, przemilczane fakty i tajemnice sprawiają, że na jaw wychodzą najróżniejsze sekrety, nawet ten najmroczniekszy...

Witajcie Co tam u was? Co ciekawego czytacie? U mnie coś ostatnio z czytaniem słabo

"Najmroczniejszy sekret" to pierwsza książka z którą zaczęłam swoją przygodę z thrillerami. To moja ulubiona książka Alex Marwood. Zaciekawia od samego początku. "Co się stało z Coco?" Toksyczne relacje miedzyludzkie i chęć osiągnięcia celu doprowadziły do tragedii. Książka jest opowiedziana z punktu widzenia różnych osób. Książka bardzo mi się podobała. Nic nie jest wiadomo do samego końca. Mimo, że cała rodzina i goście z imprezy są zamieszani w tajemnicze zniknięcie dziecka to tak
naprawdę nikt nie zna całej prawdy. Naprawdę polecam tą książkę. Realistyczne postacie i akcja. Można było wejść w bobaterow i odczuwać ich emocje co jest bardzo dużym plusem i dobrze świadczy o autorce. Akcja zaciekawila od samego początku co nie zawsze jest w książce. Kolejny powód żeby ta książkę przeczytać bo jest fenomenalnaPolecam przeczytać też inne książki tej autorki: "Dziewczyny, które zabiły Chloe", " Zabojca z sąsiedztwa (to bardzo mi się podobało) i "Zatruty ogród". Dodatkowo recenzje tych książek można znaleźć na moim bookstagramie " Książkujący " Liczę na to że zajrzycie, ponieważ bardzo mi na tym zależy i będzie mi nie zmiernie miło. Dobranoc°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°′°°°°°°″°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°