Recenzja pochodzi z bloga z recenzjami książek MyBooks - Nasze recenzje
Książka kojarzy mi się z baśnią dla dorosłych czytelników, w której księżniczka jest zamknięta w wieży, strzeżona przez smoka, a na ratunek ma jej przyjść jedynie książę na białym rumaku (ogry się nie liczą!). Tak właśnie wygląda historia Catherine, która została w pewnym momencie zamknięta w wieży o nazwie 'firma prawnicza', strzeżona przez własną ambicję i plany na przyszłość. Czekająca na księcia z bajki, nie zauważa osoby która jest dużo bardziej warta jej uwagi. Czym jest więc jest ta powieść? To połączenie baśni dla dorosłych, francuskiego szyku oraz reali dużych prawniczych korporacji.
Catherine jest bardzo złożoną postacią. Z jednej strony chce pracować jako prawniczka, z drugiej jednak nie. Jednak chce zarobić dużo pieniędzy i zostać partnerem, do czego dąży od kilku lat. Znajduje oparcie w przyjaciółce i asystencie, jednak dużo więcej osób staje się jej wrogami. Wiążę się ona także z jednym ze swoich klientów mając nadzieje, że związek się uda. Ma oczywiście jakieś zastrzeżenia i wie, że nie powinna się wiązać przy takim nawale pracy w jakiekolwiek uczuciowe sprawy. Także jej matka ją kocha, a jednak robi jej kłótnie. Przyznam, że nie zrozumiałam trochę pomysłu autorki na odwiedziny matki u Catherine. Przybyła, dała córce reprymendę po czym odjechała.... Może nie zrozumiałam jaki to miało wpływ na dalszą akcję? Nie wiem, ale na razie nie zrozumiałam jeszcze jakiegoś większego sensu tych odwiedzin.
"Chyba nie chcesz być uważana za kogoś, kogo bardziej interesuje moda i zakupy niż praca? Przekazałem Ci sprawę Diora po to, żebyś mogła się wykazać wiedzą i umiejętnościami prawniczymi, a nie po to, żebyś mogła chadzać na wyprzedaże."
Przyznam, że choć w wielu miejscach postąpiłabym tam jak bohaterka - nie które mogłabym rozegrać inaczej, choć nie wiem czy lepiej, czy gorzej. Nie rozumiałam także jej nie których 'akcji' i tego, że nie stawiała się nie którym osobom, choć bez problemu mogła to zrobić. Zamiast tego chodziła za przełożonymi jak pudelek na smyczy. Mogła by pokazać trochę swój charakterek.
"- Muszę wiedzieć, gdzie są najlepsze pralnie chemiczne w okolicy. Możesz to dla mnie sprawdzić? Na dziś.
Pralnie chemiczne? Słucham? Czy po to kończyłam prawo i przez ostatnie sześć lat harowałam jak wół, żeby teraz szukać pralni chemicznych?
- Czy mogę to zapisać na rachunek któregoś z klientów? - mruczę pod nosem."
Książkę wręcz pochłonęłam. Nie wiem, czy można to inaczej nazwać. Strony zmieniały się bardzo szybko, licznik z zawrotną prędkością nabijał coraz większe cyfry. A ja... Cóż... Ja tego nie czułam. Płynęłam przez tę historię, rozkoszowałam się tym co sobą niosła. Zagłębiałam się w mieszankę paryskiej mody i nowojorskiej kancelarii, zakupów i noszenia ciuchów najdroższych marek. Czy to połączenie mi się podobało? Bardzo! Było to wiarygodne i czułam się tak jak Catherine - prawniczką, która podąża za marzeniami. Jednak czy wielbicielka mody, która kocha oglądać wystawy może przerzucić się na zakupy online? Oczywiście, że nie! Więc zapnijcie pasy i ruszajcie w porywającą powieść Isabelle Laflèche!
Samo wydanie książki jest naprawdę dobre. Beżowe strony spełniły swoją rolę i nie odbijały światła słonecznego. Czarna, prosta czcionka była doskonale widoczna i umożliwiła mi bezproblemowe, szybkie czytanie. Warto także zrobić na okładkę, która jest jedną z ładniejszych jakie widziałam. Prostą, lecz widoczną czcionkę można uznać za elegancką. W tle widać drapacze chmur, a teczka połączona z rajstopami i szpilkami to coś po prostu pięknego! Obok takiej okładki nie mogłam oczywiście przejść obojętnie, a jej styl oddaje całkowicie książkę!
Podsumowując, mogę szczerze powiedzieć, że książka wciągnęła mnie bez reszty w świat elity prawniczej i drogich ciuchów. Choć można by było podać kilka podobnych tytułów, książka jest jedyna w swoim rodzaju! Jest wiarygodna, czujemy się tak jak główna bohaterka, a jak wiadomo - czasem trzeba trafić na samo dno, by mieć się od czego odbić. Jeśli więc poszukujecie idealnej kobiecej powieści na jeden wieczór - to jest wasz ideał!
Więcej na blogu:
http://my-books-1220.blogspot.com/