Zwrotnik Raka recenzja

Natural Born Sinner

Autor: @OlgaM ·3 minuty
2017-06-11
Skomentuj
1 Polubienie
Oficyna Literacka Noir sur Blanc po raz kolejny wydaje klasykę, która od przeciętnego czytelnika wymaga czegoś więcej, niż uważnej lektury – wymaga wyjścia poza własny światopogląd. Wcześniej Bukowski, znany skandalista i rozpustnik, teraz Miller, którego "Zwrotnik Raka" miał być swojego rodzaju środkowym palcem wyciągniętym w stronę Boga, Sztuki, Człowieczeństwa, Przeznaczenia, Czasu, Miłości i Piękna. Czy powieść Millera nadal szokuje, czy może czas odrobinę stępił jej pazurki?

Fabularnie powieść Millera nie wybiega poza opis życia amerykańskiego pisarza, próbującego przeżyć w stolicy Francji, nie odmawiając sobie przy tym wszelkich uciech, które to miasto przynosi. Czytelnik ma przyjemność przejść się wraz z bohaterem po odrażających spelunkach, podłych burdelach i hotelach na godzinę, szukając rozkoszy, taniego trunku i być może czegoś do jedzenia.

Zresztą miłość Millera do jedzenia jest jedną z rzeczy, które w "Zwrotniku Raka" się wyróżniają. Bo o ile możemy spodziewać się po wielkim skandaliście, że będzie zachłannie wgryzać się w ciała prostytutek i innych uroczych panienek, zdolnych przespać się z kimś za drinka, o tyle trudno mi było wyobrazić sobie zblazowanego intelektualistę, który modli się o ciepły posiłek. Dla przykładu, Bukowski o jedzeniu nie pisał nigdy – nie był nim zainteresowany ani podczas alkoholowego ciągu, ani po nim. Ale może odpuszczę sobie porównywanie Millera do Bukowskiego, bo to jednak dwa zupełnie inne światy, choć oscylujące wokół podobnych wartości: wolności za wszelką cenę. W "Zwrotniku Raka" to bumelanctwo, pomieszkiwanie to u jednego, to u drugiego znajomego, jest wyraźną niezgodą na normalne życie. Zresztą norma w przypadku Millera nie wchodzi w grę. Praca, dom, rodzina? To zbyt mocno zakorzenione w nudnej codzienności, w której pisarz nie odnajdzie niczego wartego choćby wzmianki.

Chociaż Miller nie jest skory do zakładania rodziny, często wspomina swoją żonę, Monę, która zostawiła go jeszcze w Stanach. I tak to niespełnione uczucie przekrada się przez historię na paluszkach, od czasu do czasu przypominając czytelnikowi o swojej obecności. Stanowczo za rzadko jednak by stwierdzić, że "Zwrotnik Raka" jest utworem mówiącym o miłości. Ona występuje tu jedynie jako zwierzątko prowadzone na smyczy, łagodne i delikatne, często chowające się w domu. Prawdziwą bestią jest zaś seksualna żądza, która z miłością nie ma tu oczywiście nic wspólnego. Jest palącym pragnieniem – palącym nierzadko dlatego, że główny zainteresowany cierpi na jedną z wielu chorób wenerycznych. Jest też aktem prawie całkowicie odczłowieczonym. Niejednokrotnie znajomi Henry’ego proponują mu „swoje dupy” tuż po ukończeniu aktu. Niczym smutna jałmużna, kobieta przechodzi z rąk do rąk, a jej ciało nie znaczy więcej niż to, ile ktoś jest w stanie za nie zapłacić. Jednak kobiety w "Zwrotniku Raka" nie są biednymi, wykorzystywanymi białogłowami. To doświadczone sprzedawczynie – dziwki z zawodu lub zamiłowania, które potrafią nie tylko okręcić sobie mężczyznę wokół palca, ale także zniszczyć go jednym ruchem. Są niebezpieczne, chore, znudzone albo zrozpaczone. Nie można im ufać, jednak są towarem, którego pragnie każdy. To samo tyczy się tych niewielu bogaczek, które mogą jednym pstryknięciem palcami zapewnić mężczyźnie coś więcej, niż seksualne uciechy… trzy posiłki dziennie i dach nad głową. O tak, mężczyźni w "Zwrotniku Raka" nie żenią się, jednak marzą o opiekunkach, nie chcą zobowiązań, lecz liczą na wikt i opierunek. Role nie są więc tak nierówne, jak mogłoby się wydawać. W tym świecie gnojków i suk, łachmaniarzy, awanturniczek, zboczeńców i dziwek, nic nie jest proste, nic nie jest oczywiste.

Jednak co poza tym? Powieść Millera napisana została z niemal poetycką dbałością, była śmiała i kontrowersyjna w latach 30. XX wieku, później również. Teraz wydaje mi się jednak mało porywającą i przede wszystkim niezbyt ekstremalną historią artysty, który zdobył się na życie na własnych warunkach. Czy jest w tym głębia myśli i przekazu? Tak, nietrudno ją znaleźć, choć Miller skutecznie przynudza. Nie mogę nie zgodzić się ze zdaniem Bukowskiego, który twierdził, że podczas filozoficznych fragmentów powieści Millera, po prostu usypiał. U mnie było bardzo podobnie. Może jestem spaczona, może zaprawiona w bojach. Nie da się jednak ukryć, że proza Millera nie dotknęła mnie tak, jak powinna.

× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zwrotnik Raka
5 wydań
Zwrotnik Raka
Henry Miller
7.4/10

Zwrotnik Raka jest debiutem autora, osiadłego z początkiem lat trzydziestych w Paryżu; tam też w 1934 roku książka została opublikowana nakładem ekskluzywnego angielskiego wydawcy. Utwór entuzjastyczn...

Komentarze
Zwrotnik Raka
5 wydań
Zwrotnik Raka
Henry Miller
7.4/10
Zwrotnik Raka jest debiutem autora, osiadłego z początkiem lat trzydziestych w Paryżu; tam też w 1934 roku książka została opublikowana nakładem ekskluzywnego angielskiego wydawcy. Utwór entuzjastyczn...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka