Recenzja książki Naznaczona

Dawno temu obiecałam sobie, że nigdy w życiu nie przeczytam tej książki ze względu na wampiry uczące się w szkole dla wampirów. Dla mnie tp po prostu było nie do zniesienia, dlatego że wtedy miałam kompletnego świra na temat "Zmierzchu" i PW. Jednak jak już się z pewnością domyśleliście złamałam moją obietnicę, ale jak również tego też się na pewno domyśleliście- warto było.

Cały czas spotykałam się z negatywnymi opiniami innych ludzi, że mnie samą także to nie przypadało do gustu. Tak jak wtedy sądziłam książka nie mogła trafić w me gusta. Z czystej ciekawości sięgnęłam po tę książkę.

Na początku trochę nie mogłam połapać się o co w tym wszystkim chodzi, no bo w świecie tej książki wszyscy wiedzą o istnieniu wampirów, są nawet gwiazdy filmowe, muzyczne, itp. Co najgorsze wampiry mają takie jakby tatuaże na czole, a na dodatek wieżą w swoją własną boginię- Nyks. Moje dotychczasowe poglądy szlak trafił.

Pomimo tego nie mogę powiedzieć, że książka m się nie podobała. Wręcz przeciwnie. Bardzo mnie wciągnęła. Miło było dla odmiany przeczytać coś takiego, bo już od paru miesięcy strasznie znudziły mi się wampiry, a dzięki tej zadziwiającej lekturze znowu natchnęłam się na te "dzieci nocy", a raczej jak było powiedziane w tej książce- "Synowie i Córy Ciemności".