Pewnie wielu z was miało już okazję czytać tę książkę jednak ja zabrałam się za nią dopiero teraz. Czy pożałuję swojej decyzji?
Zoey to zwyczajna dziewczyna. Chodzi do normalnej szkoły i ma swoją przyjaciółkę Kaylę. Jak każda nastolatka często kłóci się z rodzicami, ale pewnego dnia wszystko to zostaje zburzone przez znak, który pojawia się na jej czole. Zoey zostaje naznaczona przez Trackera. Wiąże się to z tym, że będzie musiała opuścić swój dom i udać się do Domu Nocy gdzie ma zakończyć swoją przemianę. Czy pomyślnie przejdzie drogę do stania się dorosłym wampirem? Czy odnajdzie w nowym otoczeniu swoje miejsce i przyjaciół? A może odnajdzie tam także swoją miłość?
Pierwszym co rzuca się w oczy gdy czytamy książkę jest jej język. Bardzo prosty język. Jest tak denerwujący, że w niektórych momentach miałam ochotę odłożyć książkę. Naprawdę niektóre słowa, zdania są tak ubogie, że nie wierzę, że ktoś coś takiego pisze. Rozumiem książka dla nastolatek i te sprawy, ale nie można nadużywać tylu kolokwializmów. Moim zdaniem jest to ogromny minus tej książki, ponieważ książka może być napisana prostym językiem żeby się ją szybko czytało, ale nie prostackim. Wciskanie na siłę młodzieżowych odzywek nie jest dobrym pomysłem, ale zapewne znajdą się osoby, którym nie będzie to przeszkadzało, a może i nawet będzie to dla nich czymś pozytywnym i działającym na korzyść tej książki.
Akcja płynie dosyć wolno. Powiedziałabym nawet, że momentami jest trochę nudno. Szkoda, że coś ciekawego zaczyna dziać się dopiero pod koniec, ale dobre chociaż i to.
Już od samego początku powieści widzimy, że Zoey jest idealna. Ładna dziewczyna, której znak zwraca uwagę wszystkich na około. Na dodatek najprzystojniejszy chłopak w szkole od razu zwraca na nią uwagę. Dziwne, prawda? W jednej chwili zyskuje grupkę oddanych przyjaciół, którzy rzuciliby dla niej wszystko. Moim zdaniem trochę przerysowane.
Bardzo zaciekawiły mnie obchody pełni księżyca. Całe to tworzenie kręgu i Czirokezkie opowieści były bardzo interesujące i ciekawe. Jak dla mnie były to jedne z ciekawszych momentów w tej książce. Tym bardziej, że w żadnej książce nie spotkałam się z czymś podobnym. Autorki stworzyły coś innego. I za to plus.
Pomysł samej w sobie książki jest naprawdę dobry, od razu widać, że historia ma potencjał, ale niestety wykonanie jest dosyć słabe i z tego powodu jest mi bardzo przykro, bo naprawdę mogła to być emocjonująca opowieść.
Podsumowując jest to lekka lektura, ale naprawdę z bardzo prostym językiem. Jeśli chcesz przeczytać coś bardziej ambitnego to na pewno nie jest to książka dla Ciebie. Jeśli jednak lubisz lekkie powieści możesz sięgnąć po tę książkę, bo na pewno ma ona i swoich wielbicieli, którzy są zachwyceni twórczością autorek. Chyba nie będę wielką fanką tej powieści jednak postaram się przeczytać kolejne tomy, żeby przekonać się czy może kolejne części mnie zachwycą.