“Gabriel” Jennifer L. Armentrout to drugi tom z cyklu de Vincent, który okazał się odrobinę lepszy niż poprzedni. Po raz kolejny zagłębiamy się w historię jednego z braci de Vincent, tym razem poznamy Gabriela, środkowego brata Lucyfera, który znalazł swoją miłość w poprzednim tomie. Muszę przyznać się, że nie spodziewałam się po raz kolejny autorka będzie potrafiła tak mocno przywiązać mnie do historii, którą stworzyła. Nie dziwię się za to, że jest ona tak bardzo znana i lubiana na całym świecie. Jak wiecie jestem zachwycona serią Lux, a teraz cykl de Vincent podbił moje serce. Podbił nie tylko przystojnymi i tajemniczymi braćmi, lecz również tajemnicą, która jest głęboko schowana i na której rozwiązanie tak bardzo czekam.
“Nie ma niewłaściwego czasu, aby wyznać komuś miłość.”
Gabriel de Vincent to główny bohater drugiej części cyklu, zamieszkuje tajemniczą rezydencję wraz z braćmi. Luizjana, duchy i tajemnice skrywane na każdym kroku, z tym wszystkim musi się zmierzyć nie tylko nasz główny bohater, lecz również Nicolette Besson, młoda dziewczyna, która przed laty wychowywała się w rezydencji tytułowych braci de Vincent. Wiele lat temu była święcie przekonana, że uczucie jakim dąży Gabriela to prawdziwa miłość, lecz z czasem przekonała się, że jest to niemożliwe, lecz czy na pewno? Chwila zapomnienia tej dwójki wiele lat temu rzutuje na ich zachowanie w obecnej chwili, przez co spotkanie po latach jest dla obojga nieprzyjemne. Na domiar złego Nicolette czuje się obserwowana na każdym kroku, a wypadki, które jej się przydarzają wydają się nierealne. Czy Nic zda sobie sprawę, że powrót do domu de Vincentów był bardzo złym pomysłem?
“Ty to nazywasz szpiegowaniem, a ja aktualizacją wiadomości.”
Po raz kolejny Jennifer L. Armentrout zachwyciła mnie stylem jakim się posługuje. Budowanie napięcia w książce jest tak dobrze zaplanowane, że przerzucałam kartki z wypiekami na twarzy i trwogą w sercu. Gabriel nie jest najbardziej tajemniczym bratem z tej rodziny, w końcu przede mną historia Devlina, lecz wydaje mi się, że chłopak wiele ukrywał i wiele przeszedł w swoim życiu. Postawienie na drodze Gabriela Nic to było idealne posunięcie autorki, ona to taka młoda i barwna postać, która wniosła w jego życie wiele światła. Nic skradła moje serce praktycznie od samego początku, natomiast Gabriel zyskał w moich oczach w chwili, w której zdecydował się porwać uczuciu, które zaczęło tak dawno temu kiełkować w jego sercu. Były momenty w tej książce w których chciałam potrząsnąć nim, ponieważ mimo tego, że uważam go za tego najmilszego brata, to miał momenty, w których irytował swoim zachowaniem.
Kończąc swój zachwyt, dodam trzy grosze na temat okładki, która po raz kolejny nie wyróżniła się niczym specjalnym od innych książek na naszym rynku. Boli mnie to, ponieważ uwielbiam mieć na półce perełki okładkowe, a cykl de Vincent nie mogę nazwać w tej dziedzinie perełką. Polecam ten cykl każdemu wielkiemu fanowi twórczości Armentrout, mimo tego, że jest on przeznaczony dla starszych czytelników, uważam, że znajdzie dość sporo miłośników.
“- Na imię mi Nie, a nazywam się Twój-Interes”