**Opis*
Rozpalająca wszystkie zmysły historia o miłości, która narodziła się 10 tysięcy metrów nad ziemią!
Manager sztywniak wrzuca trochę na luz: zakochuje się w fotografce kapeli, którą od lat prowadzi. Istnieje jednak spore niebezpieczeństwo, że jego perfekcjonizm zniszczy to, co dopiero mogłoby się między nimi narodzić…
Gabriel „Scottie“ Scott, manager największego zespołu rockowego na świecie, jest człowiekiem chłodnym i zdystansowanym, który wymaga perfekcjonizmu od wszystkich, również od siebie. W czasie lotu do Londynu poznaje fotografkę, Sophie – dziewczyna siedzi obok niego i działa Scottiemu na nerwy. Doprawdy trudno o większe niedopasowanie niż tych dwoje.
Po kilku godzinach dyskusji i innych niespodziewanych zdarzeń rozstają się z wyrazami szacunku i przekonaniem, że już nigdy więcej się nie zobaczą. Gdy okazuje się, że pracodawcą, z którym dziewczyna ma umówione spotkanie, jest właśnie Scottie, a kandydatem na stanowisko oficjalnego fotografa jego zespołu jest panna Darling, oboje przeżywają szok. Mimo że dzieli ich właściwie wszystko, z każdym dniem napięcie między nimi narasta...
*Recenzja*
On, manager z trudną przeszłością, skrywający się za maska obojętności. Ona, dziewczyna której nie zamykają się usta. Spotykają się po raz pierwszy w samolocie można uznać, że to miłość pierwszego wejrzenia. Ona za punkt honoru obiera sobie przebicie się przez jego tarcze obronną. Czy w końcu jej się to uda? Mi osobiście książka się strasznie podobała, było wiele momentów które potrafiły doprowadzić do łez. Ale jest wspaniałym przykładem na to jak życie i ludzie na których źle trafimy potrafi nas zniszczyć lecz są istoty na tym świecie, którzy mają zdolność które sprawiają, że świat staje się piękniejszy. Należy tylko dobrze poszukać i trafić na takich ludzi. Bo jeśli trafimy na miłość swojego życia jest w stanie przebić się ona przez nawet najgrubsze mury. Gabriel właśnie trafił na takiego człowieka. I mimo że na początku był sceptycznie nastawiony wyszło mu to na dobre.