Szalenie ciekawy reportaż o życiu w Irlandii Północnej, gdzie niby panuje pokój, ale obie społeczności, republikanów i rojalistów, wciąż są głęboko skonfliktowane. Autorka spędziła w Belfaście wiele lat, próbując zrozumieć głębokie podziały, jakie wciąż drążą ten region. Są one pokłosiem 'Troubles', krwawego konfliktu między republikanami a rojalistami, który pochłonął w latach 1968-1998 około 3 tysiące ofiar po obu stronach. W roku 1998 zastosowano politykę grubej kreski, wypuszczono zamachowców i terrorystów z więzień, ale konflikt wciąż się tli, obok siebie żyją zamachowcy i cywilne ofiary i mimo tego, że mordercy często okazują skruchę i proszą o przebaczenie, każda ze stron ma swoją wersję historii, nie ma mowy o pojednaniu.
Bardzo ciekawie pisze autorka o podziałach w tym społeczeństwie i o sekretnych regułach życia tamtejszego, nigdzie nie spisanych, ale szalenie ważnych: ich złamanie kosztować może zdrowie, a nawet życie. Trzeba wiedzieć jak się poruszać, co mówić, jak się zachowywać. Na przykład, gdy republikanin czy rojalista nieopatrznie znajdzie się na złej ulicy, czy we wrogim pubie, mogą go czekać duże kłopoty. Trzeba wiedzieć z kim się spotykać i co mówić, trzeba bez przerwy uważać.
Nieznajomość niepisanych reguł prowadzić może do dużych kłopotów, autorka pisze o polskim małżeństwie które, za okazyjną cenę kupiło dom na interfejsie, czyli na pasie ziemi niczyjej gdzie styka się dzielnica katolicka z protestancką. Taki interfejs jest bardzo często areną zamieszek i nikt z lokalnych ludzi tam nie zamieszka. Nasi rodacy znaleźli się zatem w pułapce, domu nikt od nich nie odkupi, więc muszą tak żyć między wrogimi plemionami.
Pokłosiem wojny jest to, że w wielu biednych dzielnicach Belfastu wymierzaniem prawa zajmują się organizacje paramilitarne, które nie bawią się w zawiłe procedury sądowe: „jest przestępstwo. Następuje zgłoszenie do paramilitarnych. Szybkie śledztwo. Zidentyfikowanie winnych i dotkliwa kara, może poprzedzona ostrzeżeniem, jeśli przestępcą jest świeżak.” A karą jest dotkliwe pobicie, przestrzelenie kolan, lub zastrzelenie.
Sporo pisze autorka o deprawacjach, do jakich prowadzi wojna. Walka o szczytne cele niepostrzeżenie przerodziła się w bandytyzm czy terroryzm, uliczni partyzanci stali się zbirami, którzy bezlitośnie torturowali i zabijali, a potem długie lata siedzieli w więzieniu. A teraz, w normalnych czasach, zupełnie nie mogą się odnaleźć, wpadają w alkoholizm, depresję, bezdomność.
Słyszałem już głosy, że autorka mocno przesadza, że życie w większej części Irlandii Północnej jest dobre i spokojne, całkiem być może, ale i tak dostaliśmy bardzo ciekawy reportaż, pokazujący nieznany aspekt życia w tej części Zjednoczonego Królestwa. To winna być lektura obowiązkowa dla wybierających się do Belfastu, i chcących tam żyć.