Dzień dobry, dzisiaj zapraszam Was na recenzję debiutu Anny Falatyn pod tytułem "Skorpion" z cyklu" Prawniczka Camorry".
Lisa jest młodą prawniczką, która nieco zboczyła z prawej ścieżki adwokata. Po nieudanej próbie wybronienia syna bardzo wpływowego biznesmena, oskarżonego o gwałt na szesnastoletniej dziewczynie. Na własnej skórze przekonuje się, że z takimi ludźmi nie powinno wchodzić się w żadne układy, a tym bardziej szukać na nich haków. Kobieta po stracie kolejne bliskiej jej osoby w niejasnych okolicznościach, postanawia przeprowadzić śledztwo na własną rękę i dowiedzieć się prawdy. Wszystkie znalezione tropy prowadzą do Jamesa Morettiego włoskiego miliardera i nieoficjalnie szefa najpotężniejszej rodziny mafijnej, który znał ojca kobiety.
Lisę i Jamesa łączy wspólny cel, który może ich całkowicie zniszczyć, albo pomóc uporać się z demonami przeszłości.
Uwielbiam romanse mafijne, ale coraz trudniej jest trafić na taki, który czymś mógłby mnie zaskoczyć. "Skorpion" jako jedna z nielicznych książek o mafii, wprawiła mnie w osłupienie. Nie jest to typowy romans, gdzie bohaterka od razu piszczy na widok przystojnego nieznajomego mężczyzny. Nic z tych rzeczy moi drodzy! Lisa to naprawdę twarda sztuka, która dość długo opiera się urokowi osobistemu bijącego od Jamesa. Oprócz tego jest bardzo uparta i zawsze mówi, to co myśli niezależne z kim prowadzi rozmowę z siostrą, czy gangsterem. Chociaż w przypadku drugiego rozmówcy nie zawsze wychodzi jej to na dobre. James jest dla mnie jedną wielką zagadką, bardzo ciężko mi go scharakteryzować. Jego zachowanie bywa różne, raz można go do rany przyłożyć, a niedługo później lepiej unikać jak ognia. Źródło powinnyśmy doszukiwać się w przeszłości gangstera, który nie miał łatwo. Nie mogę Wam zdradzić o co dokładnie chodziło, bo zabiję przyjemność z odkrywania tajemnicy.
Bardzo spodobało mi się, że autorka zdecydowała się wyjść poza utarte schematy i zaserwować czytelnikowi coś nietuzinkowego. Widać, tutaj ogrom włożonej pracy w tworzenie książki. Śledztwo, które prowadzi Lisa zostało skrupulatnie przemyślane. Dostajemy wiele wskazówek i kilku podejrzewanych, których możemy typować. Relacja między Lisą, a Jamesem rozwija się bardzo powoli, więc nie mamy co liczyć w pierwszym tomie, na dużo pikantnych scen z ich udziałem. Oczywiście pojawiają się sceny erotyczne, ale są bardzo mroczne, nakreślone pożądaniem, zero głębszych uczuć.
Oprócz, tego poznamy krótkie historie innych bohaterów, którzy mają większe lub mniejsze znaczenie dla toczącej się historii.
Książkę czytało mi się naprawdę szybko, opisy miejsc były treściwe, a dialogi naturalne. Do tego niektóre sytuacje mogą dać nam nieco do myślenia. Każda decyzja podjęta przez bohaterów ciągnęła za nimi różne konsekwencje.
Moja ocena 10/10 bardzo jestem zadowolona z debiutu, chociaż nie ukrywam, że końcówka mnie dobija. Ponieważ autorka zostawiła mnie w takim momencie, że nie pozostaje mi nic innego jak czekać z kubkiem melisy pod ręką na drugi tom. Z całego serca polecam "Skorpiona" z nadzieją, że i Wam się spodoba.
Bardzo dziękuję za egzemplarz autorce i Wydawnictwu NieZwykłe.